Clarke Saunders nie dokończył wczorajszego meczu z Lotosem PKH Gdańsk. Hokeiści Re-Plast Unii Oświęcim przegrali 3:6, a kanadyjski golkiper otrzymał karę meczu. Czy będzie zawieszony?
Rozpocznijmy od zapisu wideo. Była 42. minuta gry. Josef Vitek oddał strzał, a następnie trącił interweniującego golkipera Unii, który przebywał w polu bramkowym, czyli w obszarze chronionym. Ten mocno zirytował się brakiem reakcji sędziego, więc sam postanowił wymierzyć sprawiedliwość. Ruszył w kierunku Czecha i jednym ciosem powalił go na lód, a następnie odjechał.
Od razu zaznaczamy, że nie pochwalamy takiego sposobu rozstrzygania sporów. Jednak postanowiliśmy nieco podebatować na temat interpretacji tego faulu.
Według internetowego protokołu z serwisu Polskiej Hokej Ligi na kanadyjskiego golkipera została nałożona kara za ostrość (25 minut), co też zostało ogłoszone przez sędziego spikera.
Co jednak niezwykle istotne – za ten faul karomierz nie przewiduje zawieszenia. Oczywiście pod warunkiem, że dla danego zawodnika było to pierwsze tego typu wykluczenie w tym sezonie.
Tymczasem z meczowego protokołu dowiadujemy się, że Clarke Saunders został ukarany bezpośrednią karą meczu za bójkę z paragrafu 141 i, którego treść zamieszczamy poniżej.
Warto też podkreślić, że karomierz z automatu nakłada na bramkarza Re-Plast Unii Oświęcim dwumeczowe zawieszenie. Zabraknie go więc w starciach z Naprzodem Janów i Zagłębiem Sosnowiec.
Jak widać, przepisy w tych kwestiach nie są zbyt spójne i można spierać się, czy Saunders powinien otrzymać karę 5 minut za ostrość i 20 minut za niesportowe zachowanie za czy bezpośrednią karę meczu za bójkę. Każda teza z pewnością będzie miała swoich zwolenników.
Sympatycy kanadyjskiego golkipera z pewnością zwrócą uwagę na fakt, iż Kanadyjczyk uderzył Vitka tylko raz i być może został przez niego sprowokowany. Nie ma tu też mowy o "obstawaniu", bo 30-letni bramkarz po oddaniu ciosu odjechał.
Z kolei przeciwnicy wskażą, że czeski napastnik doznał rozcięcia twarzy i nie wrócił już na lód.
Tymczasem po nieoficjalnych kontaktach z kilkoma sędziami dowiedzieliśmy się, że system internetowych protokołów jest przestarzały i nie należy brać go za pewnik. Nie można wpisać do niego wszystkich rodzajów wykluczeń, a przepisy często się zmieniają.
Z tego miejsca zwracamy się do Polskiego Związku Hokeja na Lodzie oraz Wydziału Sędziowskiego, by jak najszybciej zmodernizowali swoją aplikację. Bo takie niedopatrzenia wprowadzają w błąd, a także powodują eskalacje konfliktów na linii kluby – sędziowie oraz mają negatywny wpływ na postrzeganie polskiego hokeja w mediach.
Czytaj także: