Pierwsze spotkanie rozstrzygnęło się dopiero w końcówce. Dzisiaj może być podobnie.
Wystarczy spojrzeć na zamieszczone obok statystyki, by mecz GKS Tychy - Comarch Cracovia określić jako „klasyk”. Obie drużyny od lat należą do grona faworytów rozgrywek i - z reguły - toczą niezwykle wyrównane mecze. Już pierwsze spotkanie pod Wawelem przyniosło wiele emocji, a „Pasy” dopiero w końcowych fragmentach zapewniły sobie wygraną 2:1. Dzisiaj scenariusz może być podobny. - Z dotychczasowego dorobku, uwzględniając nasze możliwości kadrowe, jesteśmy zadowoleni - mówi lider „Pasów”, Leszek Laszkiewicz. - Zabolała nas ostatnia porażka w Oświęcimiu, gdzie prowadziliśmy 3:1, a ostatecznie przegraliśmy 3:4. Jesteśmy na tyle doświadczoną drużyną, że takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Czasami zaś bywa tak, że rywal dominuje na tafli i nie ma się wiele do powiedzenia. W poprzedniej rundzie też zaliczyliśmy takie spotkanie w Jastrzębiu, przegrywając 1:5.
Ten sezon, przynajmniej do tej pory, dowodzi, że poziom się wyrównał. - Nie ma łatwych meczów i do każdego trzeba podejść na serio, bo w przeciwnym razie można nieźle oberwać - dodaje „Laszka”. - Mnie zaskoczył beniaminek z Katowic, gra ofensywnie i bez bojaźni. Tyszanie mają w swoich szeregach wiele indywidualności, ale chyba do końca nie pokazali jeszcze swoich możliwości. Jednak nie mnie to oceniać, ja patrzę w swój „ogródek”. Największym minusem Cracovii jest zbyt duża ilość kar. Na liście „brutali” czołowe miejsce zajmują hokeiści tego zespołu. - Za mało odpowiedzialne zachowanie na tafli trzeba płacić, choć niektóre wykluczenia są za drobiazgi, ale są... Trener nas ostrzegał, a teraz już grozi poważnymi konsekwencjami. W przeciwnym razie w grudniu pół drużyny będzie pauzowało za kary.
(sow)
W statystyce:
Ogółem (sezon zasadniczy + play off) zespoły zmierzyły się 184 razy: 92 wygrane GKS-u, 8 remisów, 84 porażki; bilans bramkowy: 725:649.Zespoły 10 razy grały w play offi, 4 razy w finale, w których zawsze górą była Cracovia. W play offie zespoły rozegrały 36 spotkań i tylko 13 razy zwyciężali tyszanie. Bilans bramkowy: 107:144.
Najwyższe wygrane/przegrane w sezonie zasadniczym: 14:1 (1999/2000) i 1:9 (1989/90); w play offie - 8:2 (1999/2000) oraz 0:7 (2008/09) i 1:8 (2010/11).
3 razy padł wynik 1:0 i tylko raz mecz został zweryfikowany jako walkower na korzyść GKS-u (1995/96).
Z zawodników, którzy aktualnie występują, rekordzistą jest Adrian Parzyszek. Wystąpił w 13 finałach mistrzostw Polski, w dwóch klubach - Unii Oświęcim (1997-2004) i Tychach (2005, 2006, 2008, 2009 i 2011). 8 razy zdobył mistrzostwo Polski, 7 razy z Unią i raz z Tychami (2004/05). Rekordzistą w Cracovii jest Leszek Laszkiewicz - 9 finałów play off w barwach Unii (2001-02 i 2004) i Cracovii (2006 i 2008-12) i 7 mistrzowskich koron - 3 z Unią i 4 z Cracovią.
Najskuteczniejsi zawodnicy - Leszek Laszkiewicz - 273 dla „Pasów” i Adrian Parzyszek - 171 dla tyszan.
Hat trick ustrzelili: Robin Bacul w trzecim finałowym spotkaniu sezonu 2005/06 i Marek Badżo w pierwszym meczu sezonu 2007/08. Tych zawodników nie ma już w polskiej lidze.
Najlepszym „asystentem” w meczach z tyszanami jest Leszek Laszkiewicz - 54. Do niego też należy rekord w ilości podań w jednym meczu - 5. Dokonał tego w pierwszym meczu finałowym play offu sezonu 2010/11.
Najbardziej karanym zawodnikiem w meczach Tychy - Cracovia jest Michał Kotlorz. Na ławce kar przesiedział 66 minut. Najwięcej w jednym meczu Aron Chmielewski - 37 min. (w sezonie zasadniczym 2011/12).
Stefan Leśniowski
Czytaj także: