Luke Richardson nie jest już trenerem Chicago Blackhawks. To już trzeci szkoleniowiec w NHL, który stracił pracę w tym sezonie.
Tymczasowym trenerem hokeistów z Wietrznego Miasta został Szwed Anders Sorensen, który do tej pory pełnił funkcję pierwszego szkoleniowca afiliacyjnej drużyny Chicago w AHL, Rockford IceHogs.
– Musiałem dziś podjąć niełatwą decyzję rozwiązania kontraktu z Lukiem Richardsonem, który był naszym głównym trenerem od trzech sezonów. Dziękujemy mu za jego pracę i wysiłek włożony w rozwój naszej organizacji oraz społeczności, która się wokół niej gromadzi – powiedział Kyle Davidson, generalny menedżer Blackhawks, najgorszej obecnie ekipy w lidze, która w dodatku przegrała ostatnio aż cztery mecze z rzędu.
– Uważamy, że rezultaty drużyny nie są satysfakcjonujące dla nikogo i stąd potrzeba zmian. Życzymy Luke’owi wszystkiego dobrego i rozpoczynamy naszą drogę ku odbudowie.
Andres Sorensen zadebiutuje w roli pierwszego trenera Chicago Blackhawks w sobotę, podczas spotkania z Winnipeg Jets.
– Sytuacja naszej drużyny jest dla nas wielce frustrująca. Uważam, że wcale nie gramy najgorzej pod względem stylu, ale nasza skuteczność jest zwyczajnie beznadziejna a tak nie da rady wygrywać meczów – przyznał Nick Foligno, kapitan Blackhawks.
Klub z "wietrznego miasta" zdecydowanie jest w kryzysie. W ciągu ostatnich siedmiu sezonów zaledwie raz, w 2020 roku, zakwalifikował się do fazy play-off.
Richardson jest trzecim w tym sezonie zwolnionym trenerem w NHL po Jimie Montgomery’m (Boston Bruins) i Drew Bannisterze (St. Louis Blues), którzy swoje posady stracili jeszcze w listopadzie.
– W pełni popieram decyzję Kyle’a, uważam, że zmiany się bardziej niż konieczne. Mam do managera pełne zaufanie. Niezwłocznie przystępujemy do szukania nowego trenera – powiedział Danny Wirtz, przewodniczący organizacji Blackhawks.
Czytaj także:
