Kokczetaw - miasto (ok. 150 tys. mieszkańców) uniwersyteckie nad Jeziorem Kopa w północnym Kazachstanie, to ważny ośrodek przemysłowy (m.in. chemiczny, spożywczy, odzieżowy, drzewny, wydobywczy - złoto), z portem lotniczym oraz węzłem kolejowym. Chlubą miasta jest założony w 2009 roku klub hokejowy Arłan, rok temu zdobywca pucharu kraju oraz brązowego medalu ekstraligi kazachskiej.
Od trzech dni jednym z jego bramkarzy jest zawodnik wicemistrza Polski, JKH GKS Jastrzębie, 26-letni Kamil Kosowski. Wielu postronnych obserwatorów może dziwić fakt, że „Kosa”, laureat „Złotego kija” naszej redakcji dla najlepszego zawodnika sezonu 2011/12, wybrał tak „egzotyczny” kierunek.
- Polskiemu hokeiście trudno podpisać kontrakt i wyjechać do zagranicznego klubu - wyjaśnia sympatyczny bramkarz. - Czyniłem takie przymiarki od kilku lat. Współpracuję z Rozstislavem Ha-asem, byłym bramkarzem, a obecnie szkoleniowcem, prowadzącym specjalistyczne treningi z golkiperami z różnych części Europy. W ubiegłym roku przebywałem na testach w praskiej drużynie Lev. Nie odpowiadała mi jednak rola bramkarza nr 3. Teraz miałem trzy propozycje zagraniczne i wybrałem tę z Kazachstanu. Bilet lotniczy już otrzymałem i teraz czekam na paszport z wizą. Mam dwa terminy wylotu: w sobotę lub w najbliższy wtorek. Głównym powodem gry w tak dalekim zakątku świata (w linii prostej ponad 3,5 tys. km - przyp. red.) nie były pieniądze, lecz chęć zaistnienia na rynku zagranicznym. Może w przyszłości, a wszystko zależy od formy sportowej, będzie mi dane występować bliżej kraju. Kosowski podjął ryzykowną decyzję, ale z Kazachstanu na pewno jest mu bliżej do renomowanych lig rosyjskich niż z naszego kraju.
(SOW) - Dziennik Sport
Czytaj także: