Krwawy mecz w Krakowie
W ostatnim spotkaniu sezonu zasadniczego hokeiści Comarch Cracovii wygrali po dogrywce z Wojas Podhalem Nowy Targ 4:3. Decydującą o zwycięstwie bramkę zdobył David Musial. Już w środę Mistrzowie Polski dowiedzą się, z kim zagrają w pierwszej rundzie play-off.
Krakowianie po raz kolejny zagrali bez kontuzjowanych DamianaSłabonia i Jarosława Kłysa oraz chorych Leszka Laszkiewicza i KonradaGuzika. W zespole gości zabrakło Krystiana Dziubińskiego (uraz barku),Františka Bakrlika (uraz kostki) i chorego Milana Baranyka. Wydawałosię, że będzie to spotkanie przyjaźni - w Cracovii zagrało przecież 8zawodników, którzy występowali w Podhalu. Na dodatek wynik nie miałżadnego znaczenia, a należało szanować siły przed play-off. Okazałosię, że prestiż nie znosi kompromisu.
Oba zespoły zaczęły grę nacztery formacje, z tym, że u gości wolne miejsce w czwartym ataku zająłKmiecik występujący w drugiej formacji. Goście prezentowali siępoczątkowo znacznie lepiej, byli szybsi i już w 4 minucie objęliprowadzenie. Bulik wygrał Zapała, a Sroka przymierzył z liniiniebieskiej w "okienko". W 7 minucie Musial z jednej strony i Kolusz zdrugiej nie potrafili z bliska pokonać bramkarzy. W tej samej minuciestarcie bark w bark D. Laszkiewicza z Gruszką okazało się niefortunnedla gracza "Szarotek", bowiem już nie pojawił się na lodzie. Tooczywiście spowodowało roszady w składzie; Gruszkę zastąpił Neupauer.Po chwiili właśnie ten gracz - po podaniu zza bramki Suura - nie dałszans Rączce. Krakowianie w tym okresie grali tragicznie i trenerRohaček roszadami próbował coś zmienić. I udało się. Radwański poobjechaniu bramki przechytrzył Zborowskiego strzelając kontaktowegogola. W 16 minucie Drzewiecki przejechał całe lodowisko i przez nikogonie atakowany znalazł się sam przed golkiperem. Nie trafił, podobniejak Voznik tuż przed końcem tercji, który otrzymał krążek w prezencieod... Dudaša.
Druga odsłona rozpoczęła się od wyrównującej bramkidla gospodarzy. Łabuz odpuścił Łopuskiego przy bandzie, ten przepchnął"gumę" do Musiala, który z lewej strony uderzeniem po lodzie pokonałźle ustawionego Zborowskiego. W 22 minucie i 21 sekundzie doszło donieprzyjemnej sytuacji. Z linii niebieskiej strzelał z najazdu Ivičič itrafił krążkiem w głowę Noworytę. Od razu widać było, że jest źle zgraczem "Pasów". Padł na lód i momentalnie pojawiła się ogromna kałużakrwi. Obrońca, zapewne w szoku, wstał i pojechał do boksu pozostawiającza sobą strużkę krwi. Runął na ławkę i nastąpiła błyskawiczna akcjanajpierw masażystów, a po chwili załogi karetki. Sytuacja wyglądałabardzo poważnie, wszak zachodziło podejrzenie uszkodzenia tętnicy. Pokwadransie lekarzom udało się zatrzymać krwotok i Noworyta na noszachzwieziony został do karetki, a ta przetransportowała go do szpitala. Powyczyszczeniu tafli z krwi sędzia po 25 minutach wznowił grę.
Potak dramatycznym wydarzeniu wydawało się, że hokeiści zaczną sięszanować, zwłaszcza, że play-of tuż, tuż. Niestety emocje wzięły górę.W 30 minucie sytuacje jeden na jeden zmarnowali Radwański i Kmiecik. Zamoment kontra gospodarzy dała im trzeciego gola. Piotrowski pojechał napełnej szybkości, obsłużył Rutkowskiego, a ten tylko dołożył łopatkękija. W 35 minucie Łabuz starł się z Łopuskim i otrzymał 4 karneminuty, a zawodnik "Pasów" poszedł do szatni. Hokeiści nie szczędzilisobie złośliwości i w pewnym momencie na ławce hańby znalazło sięczterech nowotarżan (Łabuz, Sulka, Voznik i Ivičič). Miejscowi dwa razyw ciągu kilku zaledwie minut mieli na lodzie o dwóch graczy więcej, aletego nie wykorzystali. W tej karnej wyliczance pogubili się sędziowiekar, wypuścili z ławki Łabuza i dopiero gwizdy kibiców sprawiły, żeGrzegorz Porzycki zatrzymał grę i po konsultacji nakazał obrońcyPodhala wrócić na ławkę kar.
W trzeciej odsłonie, zapewne porozmowie z trenerami, hokeiści opanowali nieco nerwy. Nikt jednak niezamierzał odpuszczać, stąd walka trwała na całego. Strzelali Kolusz,Malasiński, Łabuz, ale dopiero uderzenie Dutki z dystansu znalazło sięsiatce. W końcówce jeszcze Piotrowski, Radwański i Dutka mieli dobreokazje. Nie wykorzystali ich i doszło do dogrywki! W niej więcejszczęścia mieli krakowianie i już po 70 sekundach Musial - po zagraniuRadwańskiego - zapewnił wygraną.
- Wydawałoby się, że mecz o przysłowiowy dym z fajki, atymczasem sporo w nim było kontuzji. Cracovia straciła PartykaNoworytę, a my Darka Gruszkę w pierwszej tercji, a w trzeciej zjechał zlodu Krzysztof Zapała, który narzekał na ból w kostce – mówi drugi trener „Szarotek”, Marek Ziętara. – Darek pojechał do szpitala, czekamy na diagnozę. Najprawdopodobniej zwichnął bark.
Pospotkaniu trener "Pasów" Rudolf Rohacek nie chciał się wypowiadać.Uznał, że wynik i gra nie są istotne wobec dramatycznych wydarzeń zNoworytą.
Z wieści jakie nadeszły ze szpitala wiadomo, że uNoworyty stwierdzono pęknięcie tętnicy skroniowej. Przeprowadzonezostaną badania, m.in. tomografia i wówczas będzie można stwierdzić czynie ma innych groźnych obrażeń głowy. Gruszka ma wybity bark, a Łopuski- na szczęście - stracił tylko zęba. Jak na potyczkę w zasadzietowarzyską nieźle...
COMARCH CRACOVIA – WOJAS PODHALE 4 : 3 (1:2, 2:0, 0:1, d. 1:0)
0-1 Sroka - Zapała 3:04
0-2 Neupauer - Suur 8:46
1-2 Radwański 12:56
2-2 Musial - Łopuski - Csorich 21:05
3-2 Rutkowski - Piotrowski - Bondarevs 33:31 w przewadze
3-3 Dutka - Suur 46:01 w przewadze
4-3 Musial - Radwański - Csorich 61:10 4 na 4
CRACOVIA:
PODHALE:
Andrzej Godny / sportowetempo.pl
Komentarze