Lehtonen: Mamy jeszcze dużo do zrobienia

– Nie ma się jeszcze co przesadnie cieszyć z tych wygranych. Jest miło, ale mamy jeszcze dużo do zrobienia – tak wygraną 2:1 z GKS-em Tychy skomentował Matias Lehtonen, autor zwycięskiej bramki. Katowiczanie w finałowej batalii prowadzą z trójkolorowymi 2:0 i w środę przenoszą się na własny teren.
Choć katowiczanie w niedzielnym spotkaniu sięgnęli po zwycięstwo, to jednak pod względem gry i realizacji założeń taktycznych nie był to najlepszy mecz w wykonaniu GieKSy!
– Owszem, bardzo ważna wygrana, ale zdecydowanie nie było to nasze najlepsze spotkanie. Nie ma to teraz już jednak żadnego znaczenia, liczy się wynik. W meczach u siebie musimy dać z siebie wszystko – zaznaczył Matias Lehtonen, który docenił też świetną dyspozycję Johna Murraya.
– To on uratował nam drugą tercję. Nie mam pojęcia ile miał wybronionych interwencji, ale ogromnie nam pomógł – wyjaśnił fiński napastnik, który strzelił zwycięskiego gola.
Miało to miejsce w 58. minucie, gdy katowiczanie po raz pierwszy i ostatni grali w przewadze. Lehtonen wykorzystał bardzo dobre dogranie Brandona Magee.
– Tak! W zasadzie to jego powinniście się pytać o tę bramkę, on tu zrobił całą robotę, ja to tylko wykończyłem – podkreślił
W środę (20:15) i czwartek (19:30) rywalizacja przeniesie się do Katowic. Ekipa dowodzona przez Jacka Płachty stanie przed szansą, aby zakończyć rywalizację na własnym lodzie.
– Nie ma się jeszcze co przesadnie cieszyć z tych wygranych, jest miło, ale mamy jeszcze dużo do zrobienia – zwrócił uwagę 27-letni napastnik.
Komentarze