Lisewski: Dla mnie motywacją jest każdy mecz
Pierwszy bramkarz Wicemistrzów Młodzieżowej Hokej Ligii oraz trzeci bramkarz KH Energii Toruń, Maksymilian Lisewski opowiedział nam o największych trudach bramkarzy oraz swoich planach i przygodach. – Myślę, że największym moim kłopotem na starcie było brak wiary w siebie – zaznaczył 18-latek.
HOKEJ.NET: – Jak zaczęła się twoja przygoda z hokejem?
Maksymilian Lisewski, bramkarz MKS-u Sokoły Toruń: – Pierwsza moja styczność z hokejem miała miejsce 11 lat temu. Tata zabrał mnie na trening. Wcześniej również grał w hokeja, więc zaraził mnie tą pasją. Tata był zawodnikiem, mnie natomiast bardzo zainteresowała pozycja bramkarza i stąd też moja decyzja. Mój pierwszy trening w życiu był już na pozycji bramkarza.
Jakie były największe kłopoty na starcie?
– Myślę, że największym moim kłopotem na starcie był brak wiary w siebie. Jednak już teraz nie mam z tym problemu. Pamiętam, że na początku dość ciężko szła mi jazda na łyżwach w całym sprzęcie.
A co teraz sprawia ci największe kłopoty?
– Przez te wszystkie lata spotkało mnie wiele różnych sytuacji w hokeju. Muszę przyznać, że wiele się nauczyłem i nie ma żadnej rzeczy, która sprawia mi kłopot w hokeju. Może dlatego, że nie ma dla mnie sytuacji bez wyjścia.
Co daje ci największą motywację do cięższego trenowania?
– Dla mnie motywacją jest właściwie każdy mecz. Za każdym razem jak w głowie analizuje sobie swoje błędy, które popełniłem podczas spotkania, one stają się dla mnie największą motywacją. Na każdym treningu chce odkrywać lepszą wersję siebie, nie popełniać tych samych błędów, chociaż czasem jest to niestety nieuniknione.
Jaki jest twój wzór do naśladowania?
– Mam właściwie dwa wzory do naśladowania. Są nimi moi dwaj idole Jaroslav Halák i Jordan Binnington, topowi bramkarze NHL. Od zawsze moim marzeniem było być tak dobrym bramkarzem, jak oni, a zwłaszcza jak Halák grający z numerem 41, czyli takim samym jak mój w ekstralidze. Są to zawodnicy, którzy co mecz pokazują się z jeszcze lepszej strony i dają z siebie zawsze nie sto, a dwieście procent. Ciężko pracują nad tym, by być w miejscu, w którym obecnie są. Dlatego też uważam, że obaj są wzorem do naśladowania.
(Fot. Tomasz Sowa)
Jaki masz realny cel na dalszą część kariery?
– Na tę chwilę moim celem jest zdobycie złotego medalu na mistrzostwach polski juniorów i 1 ligi.* Jeśli chodzi o dalszą część mojej kariery, to chciałbym zadebiutować w ekstralidze, jednak mam też w planie opuszczenie miasta, jak i wyjazd za granice, aby dalej się rozwijać i spełniać.
Wczoraj rozgrywaliście pierwsze starcie finałowe, jednak przegraliście z snaoczanami 1:4.* Czego zabrakło w tym spotkaniu, aby je wygrać?
– Głównym czynnikiem, który spowodował słabą dyspozycję była długa podróż, którą odbyliśmy. Popełniliśmy sporo błędów, które rywale wykorzystali. Jednak sytuacja przegranej nie spowodowała utraty wzajemnej wiary w siebie, a wręcz przeciwnie. Razem z chłopakami nastawiamy się bardzo pozytywnie w stosunku do najbliższej rywalizacji, na pewno damy z siebie wszystko, żeby zwyciężyć.
Ostatnio z powodu kontuzji Conrada Möldera wskoczyłeś na pozycję drugiego bramkarza KH Energii Toruń. Chciałbyś w przyszłym sezonie być pewną "dwójką"?
– Tak, miałem okazję być drugim bramkarzem w KH Enerdze Toruń podczas rundy play-off. Oczywiście, jeśli byłaby szansa bardzo bym się ucieszył i dobrze ją wykorzystał. Jest to jeden z moich celów na następny sezon, do których będę dążył.
Zadebiutować jednak ci się nie udało, ale czy nie miałeś z tyłu głowy faktu, iż Mateusz Studziński w każdej chwili może złapać kontuzję i musiałbyś "wskoczyć" na miejsce "jedynki"? Nie miałeś przez to dodatkowego stresu?
– Nie miałem stresu, czułem się gotowy na debiut. Na szczęście Mateuszowi nic się nie stało i pokazał się z bardzo dobrej strony.
(Fot. Tomasz Sowa)
Twoim zdaniem jaka jest najcięższa rzecz w byciu hokejowym bramkarzem?
– Moim zdaniem jest to jazda na łyżwach. Bramkarz przemieszcza się głównie w bramce, ale musi być dynamiczny i bardzo dobrze przygotowany technicznie.
W play-offach Młodzieżowej Hokej Ligii prezentujesz niespełna 93-procentową skuteczność. Z czego wynika tak dobra postawa w bramce?
– Ciężko pracowałem przez cały sezon na swoją obecną dyspozycję. Chciałem osiągnąć szczytową formę na najważniejszą fazę w sezonie.
Jesteś zadowolony ze swoich dotychczasowych wystąpień w tym sezonie?
– Tak, jestem zadowolony, ale zawsze może być lepiej. Są jeszcze rzeczy, nad którymi muszę popracować, żeby stawać się lepszym.
Rozmawiał: Mikołaj Hoder
* Wywiad przeprowadzony przed ostatecznym meczem finałowym.
Komentarze