Spotkanie JKH GKS Jastrzębie – GKS Tychy (4:1) 28 października było niezwykle pechowe dla Mikołaja Łopuskiego, który po przypadkowym zderzeniu doznał zerwania więzadła przedniego krzyżowego. Po trzech tygodniach bramkostrzelny napastnik Tychów przeszedł operacje u dr. Mariusza Smolika w żorskiej klinice.
- Początkowo diagnoza była dla mnie jeszcze bardziej nieprzychylna, bo w grę wchodziła jeszcze rekonstrukcja więzadła pobocznego - mówi Mikołaj Łopuski. - Szczegółowe badania wykluczyły uszkodzenie pobocznego i rekonstruowano jedynie więzadło przednie. Po operacji noga kilka dni bolała, ale teraz powoli przystępuje do rehabilitacji. Na razie we własnym zakresie, ale niebawem wyjeżdżam do rodzinnego Gdańska i będę ćwiczył pod okiem rehabilitantów, którzy doprowadzali do zdrowia Jarka Rzeszutkę. Mam nadzieję, że ten sezon dla mnie nie jest jeszcze stracony do końca - dodaje napastnik tyszan.
W tym feralnym dniu Michał Kotlorz dostał krążkiem i miał złamany nos, zaś Kacprowi Guzikowi guma rozcięła twarz i musiał mieć ją szytą. Obaj już wrócili do gry.
Czytaj także:
