Hokej.net Logo
SIE
31

Marek Kostecki: Zbiorowa mądrość niepotrzebna hokejowi

Hokejowi nie jest potrzebna zbiorowa mądrość. Potrzebne jest stanowcze konsekwentne działanie i stabilność. Wtedy korzyści odniosą i kluby, i reprezentacja - uważa szef Polskiej Ligi Hokejowej, Marek Kostecki.

Zarówno były trener reprezentacji Polski Wiktor Pysz jak i obecny, Andrej Sidorenko uważają, iż w Debreczynie, w mistrzostwach świata dywizji 1, jedną z przyczyn niepowodzenia reprezentacji Polski w zdobyciu awansu do światowej elity, jest słabość polskich klubów hokejowych.

Potwierdzą tę opinię i szef Polskiej Ligi Hokejowej (PLH), zarazem prezes Stoczniowca Gdańsk - Marek Kostecki. Uważa on m.in. że obecny system pracy klubów nie sprzyja rozwojowi sportowemu zawodników.

"W klubach okres treningowy trwa 7,5-8 miesięcy zamiast jedenastu. Po zakończeniu rozgrywek kończą się treningi w drużynach, a zawodnicy szukają pracy w innych dziedzinach. Z reguły kluby nie trenują w okresie od kwietnia do czerwca. Sytuację jednorazową można jeszcze tolerować, natomiast jeżeli taki proces trwa latami, to zaległości trudno potem odrobić. Logiczne jest, iż by osiągnąć lepszy poziom - trzeba istniejącą sytuację zmienić" - powiedział Marek Kostecki.

"Chociażby ten przykład dowodzi, iż w polskim hokeju potrzebne są zmiany strukturalne i zmiany mentalne. Nie może być przecież tak, by zawodnik zamiast koncentrować się na hokeju, zaprzątał sobie głowę poszukiwaniem źródeł utrzymania siebie i rodziny" - dodał.

Marek Kostecki uważa również, iż w klubach musi się zmienić stosunek do reprezentacji i to zarówno zawodników jak i działaczy. "W minionym sezonie notowaliśmy przypadki, iż zawodnicy nie wyjeżdżali do gry w kadrze, natomiast trenowali w klubach. Mało tego, taka ich postawa spotykała się z aprobatą prezesów tych klubów. Było też kilka innych przypadków lekceważenia zobowiązań wobec kadry. Na początku sezonu kilku czołowych zawodników deklarowało chęć uczestniczenia w programie pracy reprezentacji, a potem nagle zmieniało decyzję. Uczestniczyli oni w różnych sprawdzianach, grali w turniejach, a potem się wycofywali. Stawiali w ten sposób pod murem trenera reprezentacji, który nagle musiał poszukiwać ich następców" - powiedział.

Sporo zamieszania w okresie przed mistrzostwami świata wywoływała sprawa wynagradzania zawodników, którzy oczekiwali zapłaty za swą pracę za udział w zgrupowaniach i występach reprezentacji. "Nie przeceniałbym tu roli pieniądza, nie zgadzam się z niektórymi opiniami, iż gdyby stawki były większe - lepsze byłyby wyniki reprezentacji. Weźmy przykład olimpiady w Turynie. Nasi hokeiści grali tu o milion złotych - taka w sumie kwota by ich zasiliła, gdyby awansowali do igrzysk. Nie zakwalifikowali się. Podając ten przykład nie twierdzę jednak, że zawodnikom nie należy się wynagrodzenie za grę. Wręcz przeciwnie - zawsze należy szanować ich prawa, do zapłaty za grę włącznie. Ale także trzeba egzekwować od nich wypełnienia obowiązków".

Czy polskie kluby hokejowe stać dzisiaj na zmiany mentalne, na takie przestawienie swojej działalności, by przynosiła ona i efekty sportowe, i komercyjne.

"Sytuacja jest trudna, kluby nie mają pieniędzy. Pojawiły się więc głosy domagające się radykalnych reform, zmian. Co i raz pojawiają się grupki ludzi uważających, że mają receptę na +całe zło w hokeju+; propozycje typu, że liga złożona z kilkunastu drużyn przyczyni się do poprawy poziomu polskiego hokeja. Taka +zbiorowa mądrość+ nie wydaje się potrzebna polskiemu hokejowi. Potrzebny natomiast jest nowoczesny program, stabilność i konsekwentne realizowanie tego programu" - powiedział szef PLH.



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe