Nie tak wyjazdowy mecz z GKS-em Tychy wyobrażali sobie hokeiści Comarch Cracovii. Pasy wysoko przegrały 2:8. – To spotkanie kompletnie nam nie wyszło – zaznaczył Szymon Marzec, kapitan ekipy spod Wawelu.
Krakowianie szybko stracili gola, który wyraźnie uskrzydlił trójkolorowych. W 98. sekundzie wynik spotkania otworzył Bartosz Ciura, który skutecznie poprawił uderzenie Marka Viitanena.
– Źle weszliśmy w to spotkanie. Zespół tyski był dzisiaj bardzo skuteczny i wykorzystywał wszystko, co miał – ocenił Marzec.
Po pierwszej odsłonie trójkolorowi prowadzili 3:1, a po czterdziestu minutach było 5:2. W trzeciej tercji podopieczni Pekki Tirkkonena przypieczętowali swoje zwycięstwo kolejnymi trzema trafieniami.
– To spotkanie kompletnie nam nie wyszło. Nic dzisiaj po prostu nie funkcjonowało u nas tak, jak powinno. Sezon jest bardzo długi i po ostatnich, dobrych spotkaniach w naszym wykonaniu dzisiaj przyszedł ten gorszy dzień – nie ukrywał wychowanek Stoczniowca Gdańsk.
– Z drugiej strony jednak takie momenty się zdarzają i najważniejsze, by nie załamywać się, tylko iść dalej – dodał.
Szansa na rehabilitację i przełamanie serii trzech porażek z rzędu pojawi się w niedzielny wieczór. O 18:00 "Pasy" podejmą plasujący się na czwartym miejscu JKH GKS-em Jastrzębie, do którego obecnie tracą cztery punkty.
– Musimy jak najszybciej zapomnieć o dzisiejszym meczu i skupić się na niedzielnym starciu z Jastrzębiem. Musimy wrócić do naszej zdyscyplinowanej gry i przed własną publicznością powrócić na zwycięską ścieżkę – zakończył Szymon Marzec.
Czytaj także: