Marzec: Zawiedliśmy kibiców i samych siebie
Cztery porażki z rzędu mają na swoim koncie hokeiści GKS Tychy. Tak fatalnej passy nie mieli od dawna. Co się dzieje z ekipą Andrieja Sidorienki? – Mamy bardzo mocną drużynę i wszyscy razem musimy wyjść z tej trudnej sytuacji – mówi Szymon Marzec, napastnik GKS Tychy.
HOKEJ.NET: – Przegraliście z JKH GKS-em Jastrzębie 0:3 i zostaliście z niechlubną passą. Czego zabrakło, żeby pokonać bramkarza JKH GKS?
Szymon Marzec: – Wiedzieliśmy, że będzie to trudne i wyrównane spotkanie a datale zadecydują o tym, kto wygra i przerwie w końcu pasmo porażek. W piątek drużyna z Jastrzębia zagrała lepsze spotkanie i to oni mogli się cieszyć po końcowym gwizdku.
Cztery porażki z rzędu – chyba nikt nie spodziewał się takiego początku sezonu? Tym bardziej, że wygraliście pierwsze dwa mecze.
– Oczywiście, że nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Po dwóch pierwszych, zwycięskich spotkaniach, przegraliśmy trzy mecze pod rząd na własnym lodzie. Zawiedliśmy kibiców i samych siebie.
Czy możemy mówić o poważnym kryzysie w zespole z Tychów?
– To dopiero początek sezonu, chociaż zdajemy sobię sprawę, że zaczyna nam uciekać turniej finałowy Pucharu Polski. Wierzę w to, że nasza ciężka praca na treningach zaowocuje i zaczniemy przechylać szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Mamy bardzo mocną drużynę i razem musimy wyjść z tej trudnej sytuacji. Trzeba też podkreslić, że obecnie wszystkie mecze są bardzo wyrownane.
Teraz czeka Was krótka przerwa, a później gracie z również niemającej dobrej passy Cracovią. Czas na przełamanie?
– Musimy wyczyścić głowy i dobrze przygotować się do tego meczu. Zrobimy wszystko, żeby wygrać to spotkanie!
Rozmawiał: Sebastian Królicki
Komentarze
Lista komentarzy
Krzyzak81
trza zaczac grac ,a nie sypac glupimi frazesami
Krzyzak81
a jak nie pasuje to do Stoczniowca
T-Head
Spokojnie, będzie dobrze, to dopiero pierwsza runda! A wszystkim tym, co uważają, że zagrają lepiej od nich proponuję założenie łyżew i pokazanie im jak to się robi.
Tyski Fan
Dokładnie.
wojtiF1
Słabo ale sezon długi...jeszcze jest chwila czasu na powrót do właściwej dyspozycji. Nawet jak nam ucieknie PP to tragedii nie ma...ważniejszy wynik w sezonie niż ten PP. Mam tylko nadzieję, że w klubie wiedzą skąd ta niemoc i cierpliwie pracują dalej...bo jak się pojawi nerwówka i jeszcze większa presja (presja już jest) to może być różnie. Głowa w sporcie ważna...czasem ważniejsza niż siła i mięśnie. Trzymamy kciuki i czekamy.