Po zakończonym spotkaniu Słowacji z Polską (4:0) o komentarz pomeczowy poprosiliśmy Michala Ivana, defensora Bílí Tygři Liberec. 25-latek surowym okiem analizował postawę swojego zespołu w spotkaniu przeciwko biało-czerwonym oraz doceniał zaangażowanie kibiców w tworzeniu wyjątkowej atmosfery, jaka towarzyszy spotkaniom rozgrywanym w Ostrawie.
HOKEJ.NET: – Michal, odnosicie kolejne ważne zwycięstwo. Twoim zdaniem, które elementy hokejowego rzemiosła w największym stopniu zadecydowały o takim wyniku spotkania?
Michal Ivan: – Zdobyliśmy na początku pierwszej tercji dwie bramki, a to sprawia, że w twojej grze pojawia się znacznie większa pewność siebie. Niestety nie uchroniło nas to od rozegrania słabej drugiej odsłony. Dlatego na trzecią tercję wyszliśmy z mocnym postanowieniem prowadzenia gry na naszych warunkach i sądzę, że udało nam się tego dokonać.
Kolejny raz w krótkim odstępie czasu zmierzyliście się przeciwko reprezentacji Polski. Jak ocenisz biało-czerwonych jako rywala?
– Polska ma w swojej kadrze kilku bardzo dobrych zawodników. Mam na myśli zawodników, którzy potrafią dać odpowiednią jakość swojej drużynie. Zresztą ich obecność na mistrzostwach świadczy o tym najlepiej i nie jest przypadkowa. To zwycięstwo nie przyszło nam dzisiaj za darmo, musieliśmy sporo się napracować, aby osiągnąć zwycięski wynik.
Powoli zaczyna się klarować podział sił w grupie B. Kalkulujecie co dalej, jak może się ułożyć drabinka w dalszej fazie turnieju?
– Nie, jesteśmy skupieni na najbliższych celach. Teraz czeka nas dwudniowy odpoczynek, ten czas też chcemy dobrze wykorzystać, abyśmy byli gotowi do dalszej pracy.
Czy czujesz, że to może być rok reprezentacji Słowacji? Macie naprawdę mocną drużynę. Macie za sobą niebieską armię fanów, którzy zalewają Ostrawę aby was wspierać, to wielka siła.
– To co robią nasi kibice jest niesamowite. Atmosfera, jaka towarzyszy naszym meczom jest niesamowita. Dzięki temu, tutaj w Ostrawie czujemy się, jakbyśmy grali u siebie w domu. Możemy powiedzieć tylko tym wszystkim kibicom: dziękujemy bardzo.
Rozmawiał: Mateusz Mrachacz
Czytaj także:
