Reprezentacja Danii w ostatnim spotkaniu kontrolnym przed mistrzostwami świata pokonała Polskę 3:1. Po zakończonym meczu, zaproszenie do wspólnej rozmowy przyjął Morten Poulsen. Z doświadczonym napastnikiem porozmawialiśmy o celach „Duńskich Lwów” na zbliżający się czempionat, a także podsumowaliśmy tegoroczne doświadczenia zawodnika z gry przeciwko polskim drużynom.
HOKEJ.NET: – Morten, jakie odczucia towarzyszą Ci po dzisiejszej grze?
Morten Poulsen: – Uważam, że dzisiejsze spotkanie było prowadzone w dobrym tempie. Należy pamiętać o tym, że obie ekipy wylewały siódme poty, przygotowując się do turnieju, więc to musiało mieć wpływ na dzisiejszą intensywność. Wiemy doskonale, że w najbliższy weekend zbliża się dla nas wielkie granie, ale to było dobre przetarcie. Staraliśmy się również pamiętać o tym, aby nie złapać kontuzji, więc i pod tym względem było to dla nas udane spotkanie.
Czujecie się już gotowi do rywalizacji w turnieju mistrzowskim?
– Sądzę, że jesteśmy gotowi. Mamy za sobą świetnych pięć tygodni spędzonych razem. Nie możemy już doczekać się rozpoczęcia turnieju. W naszej drużynie pojawiło się wiele nowych twarzy, mamy w swoich szereg silnych, ofensywnie usposobionych graczy. Sądzę, że to nam pozwoli zaprezentować naprawdę niezły hokej i z niecierpliwością czekam, żeby zobaczyć, co będziemy w stanie wnieść do tego turnieju.
Jak oceniasz poziom waszych grupowych rywali? Jakie są cele, jakie sobie stawiacie?
– W przyszłym roku Mistrzostwa Świata Elity odbywają się w Danii, więc jesteśmy pewni swojego udziału w imprezie jako gospodarze, a to pozwala nam szukać progresu. Być może uda nam się zawalczyć o ćwierćfinał? Ten etap zawsze jest naszym głównym celem, jednak od naszego ostatniego ćwierćfinału minęło kilka lat. Liczę, że sprawimy kilka niespodzianek w konfrontacjach przeciwko największym drużynom i wszystko będzie możliwe. Sądzę, że zarówno drużyny, które awansowały jak Polska czy te mniejsze reprezentacje jak Francja czy Dania mają szansę, aby zagrać o swoje. Więc chcemy pokusić się o niespodzianki w tych grach i zobaczymy dokąd nas to zaprowadzi.
W obecnym sezonie miałeś sporo kontaktu z polskim hokejem. Dwukrotnie w Pucharze Kontynentalnym grałeś przeciwko GKS-owi Katowice. Jak oceniasz z kolei poziom reprezentacji narodowej?
– Tak, w tym roku sporo grałem przeciwko Polakom i byłem pod wielkim wrażeniem. Dwukrotnie mierzyliśmy się przeciwko GKS-owi Katowice. Widziałem w tej drużynie wielu reprezentantów. Wcześniej nie mierzyłem się tak często z polskimi klubami. Pamiętam kibiców z polski i spore zainteresowanie wśród nich hokejem. Myślę, że obecność tak pozytywnych zespołów jak Polska bardzo dobrze wpływa na cała hokejową elitę. Życzę wam powodzenia. Zarówno gra przeciwko GKS-owi Katowice podczas Pucharu Kontynentalnego jak i rywalizacja z drużyną narodową, były dla mnie dobrym doświadczeniem. Polska wygląda na naprawdę mocną drużynę i uważam, że ma spore szansę, aby pozostać w Elicie na kolejne lata.
Nie da się ukryć, że dzisiaj na lodzie dominowali biało-czerwoni. Czy zbliżona kolorystyka strojów była dla was trudnością?
– Nie sądzę, żebyśmy na Mistrzostwach Świata zobaczyli drużyny grające w tak podobnych kolorystykach, ale przyjęliśmy to pozytywnie. Ta sytuacja wymagała od nas nieco większej komunikacji. Oczywiście było to swego rodzaju trudność, jednak dla obu ekip sytuacja była taka sama. Pierwsze zmiany faktycznie były ciężkie, ale wraz z upływem czasu, można było się do tej sytuacji przyzwyczaić. Ale dzięki Bogu, takie sytuacje nie zdarzają się zbyt często.
Rozmawiał: Mateusz Mrachacz
Czytaj także: