W meczu otwierającym zmagania 6. kolejki TAURON Hokej Ligi, GKS Katowice przed własną publicznością pokonał KH Energę Toruń 3:1. Choć podopieczni Jacka Płachty prowadzili już dwiema bramkami, to ambitnie walczący goście złapali kontakt i do samego końca walczyli o korzystny rezultat. Wynik spotkania strzałem do pustej bramki ustanowił Bartosz Fraszko.
W ubiegłym sezonie spotkanie obu zespołów w pierwszej rundzie, decydowało o objęciu fotela lidera. Dzisiejsze spotkanie nie miało już takiego ciężaru gatunkowego, jednak dla kibiców obu ekip było kolejną odpowiedzią na pytanie, w jakim kierunku zmierza dyspozycja ich ulubieńców. Torunianie zmuszeni byli mierzyć się z narastającą plagą kontuzji. We wtorkowym spotkaniu przeciwko Re-Plast Unii Oświęcim trener Nurminen nie mógł korzystać już z usług Mikałaja Sytego, Rusłana Baszyrowa oraz Mikaela Johannsona. Przed wyjazdem do Katowic grono nieobecnych poszerzył Anton Svensson oraz Patryk Kogut. W ekipie z Górnego Śląska zabrakło Arkadiusza Kostka oraz Razmuza Waxina-Engbacka. Trener Płachta zdecydował się po raz pierwszy w tym sezonie zadysponować do gry Michała Kielera.
Początek spotkania przebiegł w sposób doskonale znany kibicom GieKSy. Katowiczanie byli stroną utrzymującą się w posiadaniu krążka i starającą się zdominować wydarzenia na lodzie. Gospodarze sprawiali wrażenie drużyny zdecydowanie żywszej, z większym apetytem do zdobywania bramek. Choć momentami tempo z jakim GieKSa rozgrywała krążek było sporym wyzwaniem dla defensywy gości, to do pełni szczęścia podopiecznym trenera Płachty brakowało nieco dokładności w kluczowych momentach. Goście odgryzali się raczej pojedynczymi zrywami, aniżeli pozycyjnym rozgrywaniem.
W drugą tercję GKS Katowice zmuszony był wejść w liczebnym osłabieniu, za sprawą kary Grzegorza Pasiuta, na 31 sekund przed końcem pierwszej tercji. Podczas gry w przewadze ekipa trenera Nurminena stworzyła dobre okazje do otwarcia wyniku, lecz w ostatniej instancji świetnie spisywał się Michał Kieler. Po wyrównaniu formacji „Stalowe Pierniki” ewidentnie chciały zasygnalizować, że początek drugiej tercji będzie należał do gości. W 24. minucie sprawy w swoje ręce wziął dobrze dysponowany z początku sezonu Mateusz Michalski. 32-latek wyłuskał krążek w tercji neutralnej i ruszył z samotnym rajdem na bramkę rywala. Pomimo asysty rywala zdołał z zimną krwią umieścić gumę w bramce Studzińskiego. W następnych minutach drugiej tercji obie strony kreowały sobie akcje, po których mogły pokusić się o zdobycie bramek. Brakowało jednak wykończenia, którym można by zaskoczyć dobrze dysponowanych bramkarzy.
Trzecia tercja upłynęła pod znakiem walki. Zawodnicy nie szczędzili sobie fizycznej gry, co miało odzwierciedlenie w protokole meczowym. Drzwi do boksu kar otwierały się z coraz większą regularnością, a obie strony rywalizacji nie zamierzały odpuszczać walki. W 49. minucie głos zabrał kapitan GieKSy, Grzegorz Pasiut- podwyższając prowadzenie swojego zespołu. Stracona bramka w żaden sposób nie podcięła skrzydeł gościom, którzy w dalszym ciągu ciężko pracowali o przejęcie kontroli nad wydarzeniami na lodzie. W 54. minucie twarda gra na bandzie Mateusza Bepierszcza, którą odczuł jeden z toruńskich zawodników spowodowała błyskawiczny odwet Jakuba Gimińskiego. Po analizie sytuacji sędziowie podjęli decyzję o wykluczeniach 2+2 na Bepierszcza, oraz nałożeniu dwóch minut na Gimińskiego. Grający w przewadze 5/4 goście zdołali w końcu znaleźć sposób na Kielera i za sprawą trafienia Roberta Arraka zdobyli kontaktową bramkę. Emocji nie brakowało do samego końca, bowiem jeszcze w 57. minucie w boksie kar zameldował się Kallionkieli, a po jego powrocie na lód, torunianie wycofali bramkarza. Ryzykowny manewr nie przyniósł jednak wyrównania, co więcej w ostatniej sekundzie, strzałem do pustej bramki wynik spotkania ustanowił Bartosz Fraszko.
GKS Katowice - KH Energa Toruń 3:1 (0:0, 1:0, 2:1)
1:0 Mateusz Michalski - Dante Salituro (23:00),
2:0 Grzegorz Pasiut - Mateusz Bepierszcz, Bartosz Fraszko (48:39),
2:1 Robert Arrak - Albin Thyni Johansson, Ołeksij Worona (54:25, 5/4),
3:1 Bartosz Fraszko - Stephen Anderson (59:59 - do pustej bramki)
Sędziowali: Michał Baca, Rafał Noworyta (główni) - Artur Hyliński, Łukasz Sośnierz (liniowi).
Minuty karne: 14-10.
Strzały: 34-26.
Widzów: 1100.
GKS Katowice: M. Kieler - T. Verveda, K. Maciaś; D. Salituro, G. Pasiut (2), B. Fraszko - A. Varttinen (2), S. Koponen; M. Michalski, S. Anderson, M. Bepierszcz (6) - A. Runesson, P. Englund (2); I. Smal, B. Sokay, M. Kallionkieli (2) - F. Rydström, B. Chodor; J. Hofman, M. Dawid, M. Kowalczuk.
Trener: Jacek Płachta
KH Toruń: M. Studziński (od 30:28 do 32:16 M. Lisewski) - A. Jaworski (2), A. Johansson; P. Napiórkowski, R. Arrak (2), K. Kalinowski (2) - E. Schafer, P. Svars; J. Kwiatkouski, D. Fjodorovs, O. Worona - J. Henriksson (2), O. Kurnicki; S. Maćkowski, J. Vähätalo, J. Persson - M. Zieliński, J. Gimiński (2); M. Kalinowski, K. Lawlor, J. Prokurat.
Trener: Juha Nurminen
Czytaj także: