Hokej.net Logo

MŚ U-18 D1 (gr.B): Łotwa poległa; Polacy pozostają w grze!!!

MŚ U-18 D1 (gr.B): Łotwa poległa; Polacy pozostają w grze!!!

„Jeszcze Polska nie zginęła…” – mówią słowa naszego hymnu narodowego. Pasują one jak ulał do dzisiejszego meczu z Łotwą – wygranego w wielkim stylu meczu!!!

Trudno uwierzyć, że zespół, który dzień wcześniej doznał druzgocącej porażki z Norwegią, w ciągu zaledwie 24 godzin przeszedł taką metamorfozę. Polska z dzisiejszego spotkania nie miała nic wspólnego z tym zespołem, który skompromitował się wczoraj w spotkaniu ze Skandynawiami. Nasi chłopcy nareszcie nawiązali do udanego dla nich lutowego turnieju ligi wschodnioeuropejskiej (ich przeciwnikiem była wtedy m.in. Łotwa, z którą zremisowali 1:1) oraz do bezpośrednio poprzedzających turniej mistrzowski dwóch sparingów ze słowackim HC Martin. Udowodnili, że w tym zespole tkwi naprawdę olbrzymi potencjał!!!...

Polscy hokeiści dzisiejszy mecz zaczęli nadspodziewanie dobrze. Ale nie na tyle, żeby dłużej utrzymać bardzo korzystny – wydawać by się mogło – wynik 0:0. Worek z bramkami rozwiązali w 7 min. nasi rywale, a konkretnie Arturs Ozolins. Dwie minuty później było już 2:0 (bramkę strzelił Oskars Cibulskis) i wydawało się, iż szykuje się „powtórka z rozrywki”. Publiczność na Stadionie Zimowym zaczęła godzić się już z kolejną porażką. W 15 min., gdy nasi grali w zmniejszonym składzie, Łotwa nieustannie oblegała bramkę Kamila Kosowskiego, ale Polacy zaczynali chwytać swój rytm gry i mądrze się bronili. Później to nasza reprezentacja przejęła inicjatywę, ale w tej tercji nie potrafili jeszcze znaleźć sposobu na Kristapsa Stigisa.

W 2 tercji Polska wypracowywała sobie sytuacje, które przy odrobinie szczęścia mogły zostać zamienione na gole. Upragniona bramka dla biało-czerwonych padła w 26 min. spotkania. Okres gry w przewadze wykorzystał Tomasz Landowski, który strzałem z niebieskiej linii pokonał łotewskiego goalkeepera. Ta bramka była naszym zawodnikom bardzo potrzebna: podniosła ich morale i – co więcej – pozwoliła im uwierzyć w możliwość odwrócenia losów meczu. Kilka chwil później, zagraliśmy bardzo inteligentnie w osłabieniu, stale utrzymując się przy krążku. W 33 min. , kiedy Łotwa grała w podwójnym osłabieniu, Grzegorz Pasiut i Rafał Noworyta wymienili między sobą kilka znakomitych podań. Krążek ponownie przejął Pasiut, a jego decyzja o przymierzeniu i uderzeniu była srzałem w dziesiątkę!!! 2:2. Prawdziwe emocje miały jednak dopiero nadejść. W 36 min. w sytuacji 1/1 z Kamilem Kosowskim znalazł się Edgars Busmanis, jednak zaraz po wjeździe do strefy obronnej Polaków zgubił krążek. W 38 min. „guma” zatańczyła na linii bramkowej Polski. Fakt, iż nie przekroczyła jej, należy uznać za cud.

Ostatnia odsłona upłynęła pod znakiem koncertowej gry biało – czerwonych i równie efektownej postawy Łotwy. Przewagę osiągali raz jedni, raz drudzy. Szczególnie niebezpiecznie pod naszą bramką było w 52 min. meczu, czyli w momencie, kiedy rywale nieustannie atakowali. Jednakże Kamil Kosowski, który miał dzisiaj wyraźnie swój dzień, spisywał się bardzo dobrze. W 57 min. stała się rzecz, o której nikt przed meczem nie mógł nawet marzyć: Polska – za sprawą Pasiuta – po raz pierwszy w tym meczu objęła prowadzenie!!! Cały stadion oszalał z radości i po raz pierwszy podczas tych mistrzostw można było usłyszeć głośne: „Polska!!!!... Polska!!!...”. Od momentu wznowienia gry Łotwa rozpoczęła morderczy wyścig z czasem. Już w 58 min. stuprocentową sytuację miał Karpars Saulietis, jednak fantastyczny Kamil Kosowski nie pozwolił się pokonać. W ostatniej minucie rywale postanowili zagrać vabank i ściągnęli bramkarza. Do ostaniej sekundy akatkowali świątynię Kosowksiego, ale nie dane im było po raz trzeci go pokonać… Polska po wspaniałym meczu pokonała Łotwę 3:2 i tym samym odebrała jej jakiekolwiek realne szanse na zajęcie I miejsca.

Polska zagrała dziś – trzeba to przyznać – wspaniale!!! Dzisiejsze zwycięstwo z Łotwą spowodowało, że stała się rzecz nieprawdopodobna: mamy w tej chwili bardzo duże szanse na zwycięstwo w turnieju. Nie zależy to jednak tylko od nas. Biało-czerwoni zajmują w tej chwili 2 miejsce, z punktową stratą do liderującej Norwegii. Aby cieszyć się z awansu należy zatem nie tylko wygrać jutro z Ukrainą, ale przede wszystkim mocno ściskać kciuki za Japonię, która wcześniej, bo o 13:00 zmierzy się ze Skandynawiami. Tylko porażka Norwegów przedłuży nasze nadzieje na zajęcie pierwszego miejsca; wikingom z kolei wystarczy remis. Reprezentanci kraju kwitnącej wiśni pokazali tak dzisiaj (wygrana z Ukrainą), jak i w poprzednich spotkaniach, że są w stanie pokrzyżować szyki każdemu z rywali. Na tę nieobliczalność Japończyków bardzo jutro liczymy.

Polska – Łotwa 3:2 (0:2; 0:2; 0:1)

Bramki dla Polski: 26:21- Landowski(Gruszka), 33:25- Pasiut(Noworyta), 57:20- Pasiut;

Bramki dla Łotwy: 7:32- Ozolins, 9:21- Cibulskis(Alksnis);

Kary: Polska- 16 min., Łotwa- 18 min.

Tabela po 4 kolejkach spotkań

M

Z

R

P

GZ:GS

PKT

1

Norwegia

4

3

0

1

13:8

6

2

Polska

4

2

1

1

12:16

5

3

Ukraina

4

2

0

2

12:9

4

4

Łotwa

4

2

0

2

9:9

4

5

Japonia

4

1

1

2

10:12

3

6

Włochy

4

0

2

2

10:12

2

M- ilość meczów, Z- liczna zwycięstw, R- liczba remisów, P- liczba porażek, GZ- gole zdobyte, GS- gole stracone, PKT- liczba punktów



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe