Z 27-letnim amerykańskim bramkarzem beniaminka ekstraklasy hokejowej Orlika Opole "Jankiem Murarzem” czyli Johnem Murrayem.
Jest pan drugi sezon w Polsce. Po zdobyciu mistrzostwa Polski z drużyną z Sanoka teraz na taki tytuł raczej nie może pan liczyć.
Dlaczego nie? W sporcie wiele może się zdarzyć. Zgadza się, że Orlik jest na razie słabszy od zespołu z Sanoka, choć raz go już pokonaliśmy. Mamy bardzo młodą drużynę i przede wszystkim koledzy muszą zdobywać doświadczenie. Kilka meczów nam nie wyszło, ale w kilku zagraliśmy naprawdę bardzo dobrze. Choćby w ostatniąniedzielęw Nowym Targu. Nie straciliśmy w nim bramki i to był nasz najlepszy mecz. Jeśli tak będziemy grać w następnych meczach, to kibice jeszcze doczekają się niespodzianek.
Jak się pan odnajduje w tej młodej drużynie?
Bardzo dobrze. Atmosfera w zespole jest bardzo fajna. Wiem, że jako nieco bardziej doświadczony zawodnik muszę pomagać kolegom nie tylko broniąc, ale też podpowiadając na lodzie.
Nie ma problemów z komunikacją?
Koledzy znają angielski, ja jakieśpodstawowezwroty po polsku, więc się dobrze dogadujemy. Poza tym w czasie meczu podpowiedzi ograniczają się do kilku słów. Język hokejowy jest do tego uniwersalny. Przekleństwa po polsku znam (śmiech), więc jak trzeba to ich używam, choć nie robię tego często.
Dotychczasowe wyniki Orlika są całkiem niezłe, a nawet dobre.
Też tak to oceniam, ale na pewno chciałoby się tych meczów wygrywać więcej. Wydaje mi się, że z każdym tygodniem gramy lepiej. Liczę, że tak będzie cały czas, a najlepszą formę będziemy prezentować na play offy.
Czym różni się hokej w USA czy Kanadzie od tego w Polsce?
W moim kraju nie jest on tak popularny jak w Kanadzie. U nas jednak wyżej ceni się futbol (amerykański, a nie nam znaną piłkę nożną - dop. red.), czy baseball. Jest jednak dużo więcej zawodników, już nie mówiąc o Kanadzie. Tam niemal każdy chłopak gra w hokeja. W grze różnica jest głównie taka, że w Europie - choć umiejętności zawodników wcale nie są mniejsze - to gra się jednak wolniej, spokojniej, jest więcejmiejscana lodzie. Gra się mniej agresywnie.
Drugi rok jest pan w Polsce. Jak się panu u nas podoba?
Przed przyjazdem do Polski niewiele wiedziałem o waszymkraju. Jestem miło zaskoczony. Naprawdę w Polsce dobrze spędzam czas i jestem bardzo zadowolony, że tu trafiłem. Nie miałem żadnych oporów, żeby tu przyjechać. To dla mnie przygoda, że mogę grać w innym kraju. W Polsce bardzo mi się podoba. Opole to fajne miasto, jest sporo młodych ludzi. Staram się dużo po nim spacerować. Nie jest duże, więc już wiele rzeczy zobaczyłem. Kiedy akurat mogę, to lubię wpadać do restauracji, czy pubu wypić kufel piwa. W Polsce spróbowałem jego wiele rodzajów i muszę przyznać, że macie bardzo dobre.
Marcin Sagan - Nowa Trybuna Opolska
Czytaj także: