Najgorszy wystep w sezonie
Dla Arkadiusza Sobeckiego mecz z Chinami byl debiutem w mistrzostwach swiata. Nie bedzie go milo wspominal. Z 9 strzalow trzy przepuscil do siatki. Skutecznosc 67 procent to na pewno najgorszy wynik bramkarza GKS Tychy w tym sezonie, a moze nawet w karierze.
- Zdaje sobie sprawe, ze zagralem ponizej oczekiwan - mowi Arkadiusz Sobecki. - Pechowo. Pierwszy gol padl po strzale z niebieskiej. Krazek przelecial pomiedzy nogami Tomka Proszkiewicza, ktory probowal blokowac strzal rywala i nad odbijaczka wpadl w okienko. Druga bramka byla chyba dla mnienajgorsza. W trakcie ligi klekajac na lodzie zawsze zatrzymwalem parkanami krazek, a teraz przelecial do siatki. A za trzecim razem uderzony z niebieskiej krazek tuzprzed bramka odbil sie od trzonka kija przeciwnika i wpadl do siatki. Wpadl do niej takze po strzale, ktory nastapil juz po gwizdku, bo sedzia sygnalizowal kare dla Chinczyka, ale prawde powiedziawszy to takze byla moja zla interwencja choc gola nie stracilismy.
- Ma pan cos na swoje usprawiedliwienie?
- Nie bede szukal wymowek, bo za takie mozna byloby przyjac tlumaczenie, ze pierwszy raz gralem kijem CCM. W GKS Tychy mam Koho, ale w kadrze takich nie ma. Wzialem wiec taki jaki byl i czulem roznice. Ale to nie kij przepuszczal bramki tylko ja.
Komentarze