Krzysztof Oliwa profesor nauk pięściarskich na uniwersytecie życia w NHL. Ponad 400 spotkań w NHL ponad 1400 minut kar w tym czasie (kiedy on znalazł czas na to wszystko?). Ilość stoczonych bójek nie do policzenia. Typowy Self-Made Man w Stanach Zjednoczonych. Imigrant pierwszej linii, który od spania po piwnicach bogatych Kanadyjczyków trafił do NHL. Grał w czasach, gdy bili się najlepsi, a on był jednym z nich. Oto lista 5 najlepszych bójek przeciwko wielkim nazwiskom bokserskiego świata NHL.
5. VS Darren McCarty
Nieważne czy jesteś fanem Red Wings od roku czy 10 lat – jeśli nie znasz tego nazwiska – nie znasz drużyny. McCarty to jedna z najbarwniejszych postaci Red Wings – współautor 3 Pucharów Stanley’a tej drużyny i facet, który mimo zamiłowania do bokserki dzielił czasem 1 formację z Siergiejem Fiodorowem lub Stevem Yzermanem. Specjalista od rękoczynów. W trakcie bójki, panowie za pierwszym razem nie decydują się na bójkę wiedząc, że za prowokowanie od niedawna groziła dodatkowa kara mniejsza, co powodowało osłabienie teamu. Kilka akcji później jednak nie mają już skrupułów i rzucają się na siebie, jak weganin na pierożki ze szpinakiem. Wielkie uznanie dla Krzyśka, który wymierzył Darrenowi m.in. dwa proste, po których zwykły śmiertelnik przeniósł by się do krainy, w której płynie tęczowa rzeka, a światła na drodze są zawsze zielone.
4. VS Georges Laraque
Czy rozważnym jest wyzwanie Georgesa Laraque? Za cholerę. Ale jak mawiał Oliwa “trzeba być świrniętym, by grać w NHL” – nic więc dziwnego że “Polish Hammer” wyzywa gigantycznego Kanadyjczyka na pojedynek. Warto zwrócić uwagę na ładne zachowanie czarnoskórego napastnika, który po potknięciu się Oliwy pozwala mu wstać i nie atakuje go w sposób niehonorowy. Krzysiek bitkę przegrywa, ale walczy jak równy z równym nie dając zupełnie punktów za legendę i wizerunek przerośniętej maszynie do krzywdzenia ludzi z Edmonton Oilers. Trzeba pamiętać, że przeciwko Georgesowi Laraque nie chciał występować każdy. Wielu mniejszych enforcerów nie decydowało się na potyczkę z potężnym frankofonem. Krzysiek nie ustępując specjalnie obecnej posturze Mariusza Pudzianowskiego, z odwagą i zacięciem rzucił się na legendę hokejowego boksu. Porażka nie jest tu wstydem w żadnym wypadku!
3. VS Andriej Nazarow
Przytaczamy tu starcie, które miało miejsce w roku 99. Potwornie niestabilny emocjonalnie Kazach Nazarow, któremu bogowie dla dodania pikanterii, do niestabilności dorzucili jeszcze posturę już złożonej szafy z Ikei, z miłą chęcią rzuca się na naszego Krzyśka. Nazarow, który w lidze szybko zdobył uznanie w związku z absolutnym brakiem defensywy i rzucaniem przeciwnikami jak mokrą szmatą, musiał błyskawicznie uznać wyższość Oliwy, który powala go jednym ciosem. To są chwile, w których mam ochotę wstać i odśpiewać hymn. Piękny cios, doskonałe wyczucie.
2. VS Darcy Hordichuk
Darcy to człowiek, który zadowolił się mistrzostwem ligi IHL – pierścień z dumą prezentował w każdej możliwej sytuacji. W NHL zęby rywali były wystarczającym mu trofeum. Zawodnik wychowany tylko i wyłącznie do prania rywali i zadawania im bólu w każdy dostępny sposób. Znany z tego, że w barwach Arizona Coyotes “zapomniał” wyhamować i wmontował sędziego w bandę, za co otrzymał 10 meczy kary. Hordichuk słynął przede wszystkim z umiejętności błyskawicznego zadawania kolejnych ciosów. Nigdy nie widziałem podobnie małych odstępów między kolejnymi prawymi prostymi u hokeistów. Zawodnik bardzo rosły, zupełnie nie przejmujący się zasłanianiem twarzy, skoncentrowany tylko na ataku.
Krzysiek wykazuje się w tej bójce nie tylko doskonałą siła i mocą uderzenia, ale także sprytem. W momencie wymierzenia kilku mocnych i orientacji, że Hordichuk po paru ciosach i z bluzą na głowie ma problem z równowagą, rzuca się na niego i w zapaśniczy sposób powala na lód zaliczając bójkę na swoją korzyść. Oliwa wygrywa dzięki sprytowi i taktyce. Zaprawdę godne to i sprawiedliwe.
1. VS Tie Domi
“Dlaczego ten Pan bije to dziecko?” – takie wrażenie może odnieść każdy, kto widzi bójkę potężnego Oliwy z filigranowym Tie Domim. Walka nierówna? Oczywiście… nikt nie miał wielkich szans przeciwko Domiemu. Jego niski wzrost i mały zasięg ramion zupełnie zdawały się nie mieć znaczenia. Domi, legenda bójek i legenda tej części hokejowego rzemiosła, doskonale wykorzystywał swoje warunki i czynił z nich atut. Podczas bójki z Krzyśkiem doskonale widać, jak zręcznie i sprawnie Domi unika potencjalnych urwi-łbów od polskiego zawodnika. Domi cała karierę był świadomy, że przy jego warunkach każdy prosty może skończyć się OIOM-em, nadrabiał więc dużą szybkością, dynamiką, ciągłym ruchem i uderzaniem z zaskoczenia.
Bój uznajmy za remisowy, choć końcówka należy do Kanadyjczyka. W pierwszej części pojedynku Oliwa serwuje Tie-owi cios, który pewnie odczuły 4 kolejne pokolenia tego zawodnika. Domi upada, ale nie poddaje się. W końcówce Tie zdołała wybić Oliwę z równowagi i w ten sposób go powalić. Jeden celny cios dzielił Oliwę od urwania głowy największej legendzie. Tak czy inaczej, szacunek!
Poniżej kilka kolejnych efektownych bójek Polaka w NHL.
Czytaj także: