Dzień po tym, jak został zmieniony w meczu z San Jose Sharks, Carey Price znów stanął w bramce Montréal Canadiens. Tym razem dostał więcej pomocy od swoich kolegów z pola i mógł się cieszyć z odniesienia jubileuszowego, 250. zwycięstwa w NHL.
Graliśmy ekstremalnie twardo w obronie. Oni mieli sporo okazji strzeleckich, ale niewiele krążków do mnie docierało, bo koledzy wykonali dobrą robotę kijami i ustawieniem ciała
Myślę, że nikt nie może mnie za to winić. Byłem wściekły na siebie i na wszystkich
Ale jest w porządku, wszyscy jesteśmy profesjonalistami. Nie zawsze się z każdym zgadzasz, ale następnego dnia znów wykonujesz swoją robotę
Długo przebywaliśmy w ich tercji obronnej, ale zabrakło nam wrzucania krążka pod bramkę i schodzenia w tym samym czasie na przedpole. Zupełnie nam się to nie udawało. To był dla Price'a zbyt łatwy wieczór
Washington Capitals - Montréal Canadiens 1:2 (0:1, 1:1, 0:0)
Strzały:
Minuty kar:
Widzów:
Gol Tylera Graovaca
Marc-André Fleury trafiony łyżwą w twarz przez Jamesa van Riemsdyka
Mark Borowiecki zgubił ostrze łyżwy
Rzut karny Sebastiana Aho
Rzut karny Jimmy'ego Veseya
WYNIKI WSZYSTKICHWCZORAJSZYCH SPOTKAŃ
TABELA
Czytaj także: