NHL: Calgary Flames znów "na zero". Nowy lider na Zachodzie [WIDEO]
Już po raz siódmy w tym sezonie Calgary Flames nie stracili w meczu gola. Kolejne zwycięstwo pozwoliło im objąć prowadzenie w konferencji zachodniej NHL, a ekipę Boston Bruins zatrzymał jej były bramkarz.
Flames wygrali na wyjeździe z Bruins 4:0, co oznacza, że już po 19 meczach tego sezonu mają na koncie 7 "czystych kont", podczas gdy klubowy rekord z rozgrywek 2003-04 wynosi 11 gier bez straty gola. Tym razem między słupkami "Płomieni" nie stał ich pierwszy bramkarz Jacob Markström, a Daniel Vladař. Trener Darryl Sutter wiedział, co robi stawiając na Czecha, który w lipcu został przez Bruins oddany do Calgary w wymianie, bo nie był w hierarchii bramkarskiej klubu nawet numerem 2. Vladař tej nocy obronił wszystkie 27 strzałów niedawnych kolegów i został wybrany pierwszą gwiazdą spotkania. To jego drugi z rzędu występ bez straty gola, bo tydzień wcześniej nie dał się pokonać w meczu z Ottawa Senators. Te dwa "czyste konta" są na razie jego jedynymi w NHL.
Zwycięskiego gola strzelił dla Flames Johnny Gaudreau, Noah Hanifin trafił pierwszy raz w tym sezonie, najlepszy strzelec gości Andrew Mangiapane w osłabieniu zdobył 15. bramkę w tych rozgrywkach, a wynik ustalił Mikael Backlund. Po strzale tego ostatniego krążek potoczył się po lodzie za nieświadomym tego bramkarzem Bruins Jeremym Swaymanem. Charlie Coyle wybił "gumę", ale zrobił to tuż zza linii bramkowej. Sędziowie początkowo bramki nie uznali, ale decyzję zmieniła analiza wideo
Gol Mikaela Backlunda uznany po analizie wideo:
Flames w świetnych nastrojach zakończyli siedmiomeczową serię wyjazdową, podczas której wygrali 4 mecze. Zwycięstwo w Bostonie jest ich 3. z rzędu. Sprawiło, że mają teraz 27 punktów i awansowali na pierwsze miejsce nie tylko w dywizji Pacyfiku, ale także w konferencji zachodniej NHL. Ich 9 wyjazdowych zwycięstw to na razie najwięcej w całej lidze. Z kolei Bruins zakończyli serię 3 wygranych i pozostali z 18 punktami na 5. miejscu w dywizji atlantyckiej. Swayman w ich bramce pierwszy raz przegrał mecz NHL u siebie. Wcześniej miał przed własną publicznością 8 zwycięstw.
Skrót meczu:
Zespół Tampa Bay Lightning u siebie pokonał po rzutach karnych 5:4 Minnesota Wild. Karnego jako jedyny wykorzystał Steven Stamkos, który strzelał pierwszy. Kapitan "Błyskawicy" w czwartek dał także swojej drużynie zwycięstwo w serii rzutów karnych przeciwko Philadelphia Flyers. W tym sezonie w tym elemencie jest bezbłędny, bo wykorzystał wszystkie 3 wykonywane karne. Żaden inny gracz w lidze nie trafiał w rozgrywkach decydujących o wynikach tak często. Z gry Anthony Cirelli strzelił dla mistrzów NHL 2 gole, a trafiali także Alex Barré-Boulet i Pat Maroon. Barré-Boulet w dniu meczu został ściągnięty z AHL, by zastąpić w składzie kontuzjowanego najlepszego strzelca dwóch ostatnich play-offów Braydena Pointa. Point doznał kontuzji w sobotnim meczu z New Jersey Devils, w którym uderzył w bandę po wejściu Ryana Gravesa. Nie jest na razie znany nawet orientacyjny czas jego powrotu do gry. Drużyna z Tampy ma 23 punkty i zajmuje 3. miejsce w dywizji atlantyckiej. Ekipa Wild przegrała na Florydzie 2 mecze w dni, bo w sobotę uległa Florida Panthers. Wczoraj Joel Eriksson-Ek uratował dla niej punkt doprowadzając do dogrywki golem strzelonym na 39 sekund przed końcem trzeciej tercji. 23 "oczka" dają podopiecznym Deana Evasona pierwsze miejsce w dywizji centralnej. W pierwszej tercji wczorajszego meczu Zach Bogosian (TBL) wyzwał na pięściarski pojedynek Ryana Hartmana, który wcześniej podciął nogą z tyłu Rossa Coltona. Hartman dostał od sędziów karę, a Bogosian zaproponował mu walkę zaraz po powrocie gracza Wild na lód.
Bójka Zacha Bogosiana z Ryanem Hartmanem:
Gol Ryana Lindgrena strzelony na 0,7 sekundy przed końcem meczu dał New York Rangers zwycięstwo 5:4 nad Buffalo Sabres. Było to pierwsze zwycięskie trafienie obrońcy Rangers w jego 134. występie w NHL. Lindgren w ogóle nie należy do zbyt ofensywnych obrońców, bo w całej karierze w najlepszej lidze świata strzelił tylko 4 gole. To był jednak wieczór obrońców Rangers, bo do siatki Sabres trafili również dwaj inni defensorzy: K'Andre Miller i Jacob Trouba. Na listę strzelców wpisali się też napastnicy Kaapo Kakko i Chris Kreider, ale pierwszą gwiazdą meczu wybrano asystującego trzykrotnie Artiemija Panarina. Rangers w czasie meczu zmienili bramkarza. Aleksandr Georgijew w dwóch pierwszych tercjach wpuścił 4 z 18 strzałów rywali i na trzecią nie wyjechał. Zastępujący go Igor Szestiorkin obronił pozostałe 4 uderzenia "Szabel". Zespół z Nowego Jorku wygrał 5 z 6 ostatnich meczów i ma 25 punktów, co daje mu 3. miejsce w dywizji metropolitalnej. Sabres z 16 "oczkami" są na 6. pozycji w dywizji atlantyckiej.
Zwycięski gol Ryana Lindgrena w ostatniej sekundzie meczu:
Trwa kryzys New York Islanders. Zespół Barry'ego Trotza przegrał już 6. mecz z rzędu i w żadnym z tych spotkań nie zdobył punktu. Tym razem uległ u siebie Toronto Maple Leafs 0:3. Mitch Marner strzelił dla gości 2 gole, w tym zwycięskiego, Ondřej Kaše trafił do siatki raz, a rozgrywający swój drugi mecz w NHL bramkarz Joseph Woll obronił 20 strzałów i po raz pierwszy w najlepszej lidze świata nie wpuścił gola. Woll 5 lat temu został przez klub z Toronto wybrany w drafcie, ale dopiero w tym miesiącu dostał szansę debiutu w NHL. Jego drużyna ma teraz 27 punktów i zajmuje 2. miejsce w dywizji atlantyckiej. Islanders przegrali dwa pierwsze mecze w nowej hali UBS Arena, którą zainaugurowali w sobotę spotkaniem z Calgary Flames (2:5). W związku z tym, że oddanie obiektu do użytku nastąpiło dopiero teraz, "Wyspiarze" pierwszych 13 meczów tego sezonu zagrali na wyjazdach. Ich 12 punktów to najgorszy wynik w dywizji metropolitalnej. Zespół boryka się już ze sporymi problemami covidowymi, a dodatkowo wczorajszego meczu z powodu kontuzji nie dokończył jego najlepszy strzelec i najlepiej punktujący gracz Brock Nelson, który po pierwszej tercji już na lód nie wyjechał.
Tylko jeden gol padł tej nocy w Vancouver w meczu drużyn, które w tym sezonie zawodzą. Kibice miejscowych Canucks nie mieli żadnych powodów do radości, bo bramkę zdobył Brandon Hagel, który dał Chicago Blackhawks zwycięstwo 1:0. To jego pierwszy w NHL zwycięski gol, który nie został strzelony w dogrywce. Wcześniej dwukrotnie właśnie w dogrywkach przesądzał o wygranych swojej drużyny. Broniąc 40 strzałów pierwsze "czyste konto" w barwach Blackhawks zaliczył Marc-André Fleury. Popularny "Flower" trafił do Chicago w lipcu w wymianie z Vegas Golden Knights. Tej nocy rozgrywał swój 12. mecz w barwach Blackhawks. Łącznie w NHL ma na koncie 68 meczów bez wpuszczenia gola, czyli najwięcej ze wszystkich bramkarzy występujących wciąż w lidze. Wygrał już 497 gier w rozgrywkach zasadniczych. Więcej zwycięstw w historii mają tylko Martin Brodeur (691) i Patrick Roy (551). Zespół z Chicago wygrał 5 z 6 meczów pod wodzą tymczasowego trenera Dereka Kinga. 14 punktów nadal jednak daje mu przedostatnie, 7. miejsce w dywizji centralnej. Canucks z takim samym punktowym dorobkiem są przedostatni w dywizji Pacyfiku.
Serię 6 porażek przerwał zespół Seattle Kraken, który pokonał Washington Capitals 5:2. Jaden Schwartz zapracował na miano pierwszej gwiazdy meczu dzięki golowi i trzem asystom. Pozwoliły mu one przekroczyć granicę 400 punktów w NHL. Yanni Gourde i Calle Järnkrok zaliczyli po bramce i asyście, a na listę strzelców wpisali się także Jared McCann i Adam Larsson. Schwartz jest na razie z 16 punktami najskuteczniejszym graczem w krótkiej historii najmłodszego klubu NHL. Z kolei Järnkrok i Larsson zdobyli swoje pierwsze bramki w barwach drużyny z Seattle. Stojący w bramce gospodarzy Philipp Grubauer obronił 37 z 39 strzałów, w tym 22 z 23 w trzeciej tercji. Kraken wykorzystał swoją jedyną przewagę w meczu i obronił wszystkie 4 osłabienia. 11 punktów podopiecznych Dave'a Hakstola to jednak nadal najgorszy wynik w dywizji Pacyfiku. Capitals przegrali w regulaminowych 60 minutach po raz pierwszy od 8 spotkań. Tym samym nie udało im się awansować na pierwsze miejsce w dywizji metropolitalnej. Z dorobkiem 27 punktów nadal są drudzy.
Dziwne zakończenie miał mecz w Los Angeles, gdzie miejscowi Kings ostatecznie ulegli Arizona Coyotes 1:2. W dogrywce sędziowie na lodzie nie zauważyli gola Kyle'a Capobianco. Po jego strzale gra była kontynuowana, aż przerwał ją sygnał dźwiękowy wywołany przez "pokój sytuacyjny" w Toronto, który przeanalizował sytuację na wideo i zauważył, że krążek był w bramce. "Guma" odbiła się najpierw od słupka, a później od siatki i wyszła w pole. Dla Capobianco to pierwszy zwycięski gol w NHL. W drużynie "Kojotów" na listę strzelców wpisał się też Travis Boyd, a czeski bramkarz Karel Vejmelka obronił 37 strzałów i odniósł pierwsze zwycięstwo w NHL. Jego drużyna pierwszy raz w tym sezonie wygrała 2 mecze z rzędu, a punktowała w 4 ostatnich spotkaniach. Jej 10 punktów to nadal najgorszy dorobek w konferencji zachodniej, ale już nie w całej NHL, bo wyprzedzili w ligowej klasyfikacji Ottawa Senators. Z kolei Kings przegrali już 4 mecze z rzędu. Przed tą passą mieli 7 kolejnych zwycięstw. 19 punktów daje im 5. miejsce w dywizji Pacyfiku.
Zwycięski gol Kyle'a Capobianco uznany po sygnale z "pokoju sytuacyjnego":
Komentarze