NHL: Fińskie gole dały zwycięstwo liderowi Wschodu [WIDEO]
Dwa kapitalne zespołowe rozegrania akcji wykończone przez fińskie gwiazdy dały Carolina Hurricanes zwycięstwo nad Edmonton Oilers w niedzielnym meczu NHL. Najlepszy zespół konferencji wschodniej wygrał już po raz piąty z rzędu.
"Huragany" przed własną publicznością pokonały Oilers 2:1. Oba gole udało im się strzelić po szybkich wymianach podań w tercji ataku. Pierwszy taką akcję w 12. minucie wykończył Teuvo Teräväinen, który niespełna 5 minut później wykonał decydujące podanie w rozegraniu przewagi, a to rozegranie zakończyło się celnym strzałem innego Fina Sebastiana Aho. Przy obu golach asystował Andriej Swiecznikow.
Gol Teuvo Teräväinena po fantastycznym zespołowym rozegraniu akcji:
Drużyna z Raleigh obroniła wszystkie 4 gry w osłabieniu i wykorzystała 1 ze swoich 3 przewag. Do jej bramki trafił tylko po indywidualnej akcji Derek Ryan. Dzień wcześniej ten 35-letni napastnik popisał się hat trickiem w spotkaniu z Florida Panthers. W 2 meczach strzelił tyle goli, ile w 47 poprzednich spotkaniach tego sezonu łącznie. Pozostałych 29 strzałów gości wczorajszego popołudnia obronił Frederik Andersen, dla którego było to już 29. zwycięstwo w tym sezonie. Duńczyk ma dotąd na koncie najwięcej wygranych gier w obecnych rozgrywkach ze wszystkich bramkarzy ligi.
Wczoraj po raz pierwszy krążek wpadł do jego siatki już w 51. sekundzie po strzale Connora McDavida, ale to trafienie zostało anulowane po "challenge'u" ławki Hurricanes spowodowanym spalonym. Oilers w drugiej tercji zrewanżowali się miejscowym, doprowadzając do unieważnienia z takiego samego powodu gola, którego zdobył Brett Pesce.
"Canes" po serii zwycięstw z 78 punktami prowadzą w konferencji wschodniej i zajmują 2. miejsce w tabeli całej ligi. Oilers pozostali z dorobkiem 61 "oczek" i stracili pozycję dającą na koniec sezonu zasadniczego awans do fazy play-off. W dywizji Pacyfiku są na 4. miejscu, a w rywalizacji o dwie "dzikie karty" w konferencji zachodniej spadli na 3. pozycję.
Skrót meczu:
Drużynę z Edmonton w rankingu "dzikiej karty" na Zachodzie wyprzedzili Dallas Stars, którzy przed własną publicznością pokonali Buffalo Sabres 4:2. 2 gole, w tym zwycięskiego po raz pierwszy w barwach "Gwiazd" strzelił Michael Raffl. Oprócz Austriaka dla zwycięzców trafiali także dwaj inni Europejczycy: Fin Roope Hintz i Rosjanin Dienis Gurianow. A bramkarz Jake Oettinger obronił 38 z 40 strzałów rywali. Zespół z Dallas pozostaje na 5. miejscu w dywizji centralnej, ale na pozycję dającą według stanu na dziś "dziką kartę" do fazy play-off w konferencji zachodniej, awansował dzięki temu, że rozegrał dotąd mniej meczów niż Oilers. Oba zespoły mają aktualnie tyle samo punktów. Sabres przegrali już 6. mecz z rzędu i są nadal przedostatni w dywizji atlantyckiej, zmierzając wprost po rekord NHL w postaci 11. z rzędu sezonu bez awansu do play-off.
4. z rzędu zwycięstwo odniosła drużyna St. Louis Blues, która na wyjeździe pokonała 4:0 Chicago Blackhawks. David Perron strzelił 2 gole, Jordan Kyrou zdobył bramkę zwycięską, a trafił też Pawieł Buczniewicz. Między słupkami w drużynie gości bezbłędny był Jordan Binnington, który obronił 30 strzałów i zanotował 10. "czyste konto" w sezonach zasadniczych NHL. Kyrou, który jest najlepszym strzelcem i najlepiej punktującym graczem Blues, ma w obecnych rozgrywkach 3 zwycięskie gole, czyli więcej niż zdobył łącznie w swoich 3 pierwszych sezonach w NHL, gdy 2-krotnie dawał drużynie zwycięstwa. Drużyna z St. Louis po swojej serii wygranych zajmuje 2. miejsce w dywizji centralnej, w której Blackhawks są na przedostatniej, 7. pozycji.
Trzecia tercja dała Winnipeg Jets zwycięstwo nad Arizona Coyotes. Po 40 minutach "Odrzutowce" przegrywały z ligowym outsiderem 2:3, ale w ostatniej odsłonie strzeliły 3 gole, co dało im zwycięstwo 5:3. Dwukrotnie, w tym raz na wagę zwycięstwa, trafił ofensywny lider drużyny z Winnipeg Kyle Connor. Jewgienij Swiecznikow zaliczył gola i asystę, a trafili też Adam Lowry i Blake Wheeler. W 48. minucie szansę na gola miał Mark Scheifele, ale nie wykorzystał rzutu karnego. Jets zdołali przerwać serię 4 porażek, jednak ich sytuacja w konferencji zachodniej nadal nie jest najlepsza. W dywizji centralnej i w klasyfikacji "dzikiej karty" na Zachodzie zajmują 6. miejsce ze stratą 6 punktów do pozycji dającej awans do play-off. Coyotes z 32 punktami nadal są ostatni w tabeli nie tylko tej samej dywizji centralnej, ale także konferencji zachodniej i całej NHL. Pięknego gola po indywidualnej akcji strzelił dla nich tej nocy Barrett Hayton.
Piękny gol Barretta Haytona po indywidualnym rajdzie:
Pittsburgh Penguins na wyjeździe pokonali Columbus Blue Jackets 3:2. "Niebieskie Kurtki" zginęły od własnej broni, bo są w tym sezonie zespołem, który najczęściej odwraca na swoją korzyść wyniki w trzecich tercjach, ale tym razem było odwrotnie. Podopieczni Brada Larsena po 40 minutach prowadzili 2:1, jednak goście w trzeciej odsłonie strzelili 2 gole i to oni wygrali. Sidney Crosby w 58. minucie strzelił 74. zwycięskiego gola w NHL i w historii drużyny z Pittsburgha zrównał się pod tym względem z Mario Lemieux. Jewgienij Małkin zdobył bramkę i zaliczył asystę przy trafieniu Chada Ruhwedela. Sztab Blue Jackets próbował anulować decydującego gola Crosby'ego, twierdząc, że doszło do niedozwolonego przeszkadzania w interwencji Elvisowi Merzļikinsowi. Sędziowie po analizie wideo uznali jednak, że to Łotysz zainicjował kontakt z kapitanem "Pingwinów". Blue Jackets dostali więc karę za opóźnianie gry i już prawie do końca meczu musieli grać w osłabieniu. Penguins zajmują 2., a ich wczorajsi rywale 5. miejsce w dywizji metropolitalnej.
Penguins odskoczyli w tabeli drużynie New York Rangers, która przegrała u siebie 2:5 z Vancouver Canucks. Matthew Highmore i Tyler Myers zaliczyli dla gości po bramce i asyście, Juho Lammikko strzelił gola zwycięskiego, a trafiali też Tanner Pearson i Elias Pettersson. 31 strzałów obronił bramkarz Canucks Thatcher Demko. Myers w 54. meczu strzelił swojego pierwszego gola w tym sezonie, a Highmore punktował dwukrotnie w dniu 26. urodzin. Zespół z Vancouver odniósł 3. zwycięstwo z rzędu. W dywizji Pacyfiku jest nadal na 6. miejscu, a w klasyfikacji "dzikiej karty" do fazy play-off w konferencji zachodniej znajduje się na pozycji 5. W tej chwili traci 3 punkty do miejsca premiowanego awansem do fazy play-off. Rangers zajmują 3. miejsce w dywizji metropolitalnej.
New York Islanders na wyjeździe pokonali Anaheim Ducks 4:0. Świetny mecz w ich bramce rozegrał Ilja Sorokin, który obronił wszystkie 34 strzały graczy "Kaczorów" i po raz 5. w tym sezonie nie wpuścił w meczu gola. Tylko bramkarz Calgary Flames Jacob Markström ma w obecnych rozgrywkach więcej "czystych kont" (8). Casey Cizikas zdobył dla "Wyspiarzy" gola i zaliczył asystę, obrońca Noah Dobson zanotował bramkę zwycięską, trafił też inny defensor Andy Greene, a wynik ustalił Kieffer Bellows. Islanders poradzili sobie bez swojego najskuteczniejszego gracza Mathew Barzala i 44-letniego Zdeno Cháry. Obaj doznali kontuzji w sobotnim meczu z Los Angeles Kings, ale urazy nie są poważne. Drużyna z Nowego Jorku zajmuje 6. miejsce w dywizji metropolitalnej bez większych szans na włączenie się do walki o fazę play-off. Ducks są na 5. pozycji w dywizji Pacyfiku i na 4. w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji zachodniej. Do miejsca dającego prawo gry o Puchar Stanleya tracą 2 punkty.
W meczu dwóch najsłabszych zespołów dywizji Pacyfiku San Jose Sharks pokonali u siebie Seattle Kraken 3:1. Dla drużyny ze Seattle to już 7. porażka z rzędu. Był to wieczór pierwszych goli w drużynie "Rekinów" Wynik otworzył pierwszym trafieniem w ich barwach pozyskany z Toronto Maple Leafs Ryan Dzingel, a później swoje pierwsze gole w NHL strzelili Sam Reedy i Jonah Gadjovich. Gadjovich skierował krążek do bramki łyżwą. Trener rywali Dave Hakstol zgłosił "challenge", ale sędziowie uznali, że nie było celowego ruchu kopnięcia "gumy". Z kolei wcześniej po "challenge'u" anulowany został gol Calle Järnkroka dla Kraken. Powodem było niedozwolone przeszkadzanie w interwencji Jamesowi Reimerowi, który w całym meczu obronił 39 strzałów i został wybrany pierwszą gwiazdą spotkania. Sharks zajmują 7. miejsce w dywizji Pacyfiku i w zestawieniu drużyn walczących o "dziką kartę" do fazy play-off. Do miejsca, które na dziś dawałoby awans, tracą 7 punktów. Zespół Kraken z 37 punktami zamyka tabelę dywizji Pacyfiku. Realnych szans na play-off już dawno nie ma.
Komentarze