NHL: Huragan zatrzymał lidera (WIDEO)

Gracze Carolina Hurricanes przegrali 3 poprzednie mecze i "desperacko" potrzebowali zwycięstwa. Fakt, że tej nocy trafili akurat na prowadzący w tabeli NHL zespół Washington Capitals zupełnie im nie przeszkodził.
Trener "Huraganów" Rod Brind'Amour na konferencji prasowej po meczu ze "Stołecznymi" użył właśnie słowa "desperacko", mówiąc o tym, jak bardzo wygrana była potrzebna jego podopiecznym. Chwilę wcześniej jego zawodnicy pokonali najlepszy zespół tego sezonu 6:4. Do boju prowadził ich Warren Foegele, który strzelił 2 gole i zaliczył asystę. Popisał się między innymi trafieniem na 2:0 już w 8. sekundzie drugiej tercji. 20-letni Martin Nečas zdobył bramkę zwycięską, a dla zwycięzców trafiali także: Lucas Wallmark, obrońca Dougie Hamilton i Andriej Swiecznikow w 56. minucie do pustej już bramki rywali. Foegele swojego drugiego gola strzelił w osłabieniu. Hurricanes mają w tym sezonie już 9 takich trafień i są pod tym względem najlepsi w NHL. W indywidualnej klasyfikacji Foegele (3 gole) jest liderem wraz z 4 innymi graczami, w tym kolegą klubowym Sebastianem Aho. Z kolei dla Capitals Aleksandr Owieczkin strzelił 256. gola w przewadze w swojej karierze w najlepszej lidze świata i samodzielnie zajął 3. miejsce w klasyfikacji wszech czasów wyprzedzając Teemu Selänne. "Stołeczni" mają 59 punktów i nadal prowadzą w tabeli całej NHL. Hurricanes z 48 punktami są na 4. miejscu w dywizji metropolitalnej.
Colorado Avalanche byli do wczoraj ostatnim zespołem, który w tym sezonie NHL nie rozgrywał rzutów karnych. Zmieniło się to w Dallas, ale gracze "Lawiny" muszą ten element potrenować, bo żaden z nich w decydującej serii nie trafił, a celne strzały Joe Pavelskiego i wracającego po kontuzji Aleksandra Radułowa dały Dallas Stars zwycięstwo 3:2 w całym meczu. Pavelski w całej karierze w NHL wykorzystuje karne z niezbyt imponującą skutecznością 39,6 %, ale w tym sezonie jest bezbłędny. Zamienił na gole wszystkie 3 takie okazje. Z gry bramki dla "Gwiazd" zdobywali: Dienis Gurianow i Tyler Seguin. Bramkarz Ben Bishop obronił 41 strzałów z gry, w tym wszystkie 15 w trzeciej tercji i oba karne rywali, co pozwoliło mu po raz pierwszy w tym sezonie triumfować w serii decydującej o wyniku. Stars wygrali w tych rozgrywkach wszystkie 3 mecze z Avalanche, choć ciągle są za nimi w tabeli dywizji centralnej. 46 punktów pozwoliło im jednak awansować w niej na 3. miejsce. Drużyna z Denver, która przegrała 4 z ostatnich 5 spotkań, ma o 4 "oczka" więcej i jest druga.
Zakończyła się seria zwycięstw Toronto Maple Leafs. "Klonowe Liście", które triumfowały w poprzednich 6 meczach, po dogrywce przed własną publicznością uległy 4:5 New York Rangers. W 52. sekundzie dodatkowej części gry Tony DeAngelo dał drużynie z Nowego Jorku zwycięstwo. To jego 2. gol na wagę wygranej w barwach Rangers i 2. strzelony w dogrywce. Znakomity mecz rozegrał Ryan Strome, który 2 razy trafił do siatki i 2 razy asystował. Bramki zdobywali również Brett Howden i Mika Zibanejad, a 3 asysty miał Artiemij Panarin. W 12. minucie Pawieł Buczniewicz nie wykorzystał rzutu karnego, z kolei Aleksandr Georgiew co prawda dał się pokonać 4 razy, ale obronił 44 strzały. Rangers byli blisko zwycięstwa w 60 minutach, bo po dwóch tercjach prowadzili 4:2, a rywale wyrównali już po wycofaniu bramkarza, w ostatniej minucie trzeciej części spotkania. Drużyna z Nowego Jorku wygrała 3 z ostatnich 4 meczów, a z dorobkiem 42 punktów zajmuje 6. miejsce w dywizji metropolitalnej. Maple Leafs mają 47 punktów, co daje im 2. pozycję w dywizji atlantyckiej.
Zespół Tampa Bay Lightning pokonał Montréal Canadiens u siebie 5:4, mimo że po 10 minutach przegrywał 0:2, a pierwszy celny strzał oddał, gdy rywale mieli na koncie już 17 uderzeń w światło bramki. Do wygranej poprowadził gospodarzy drugi atak. Alex Killorn strzelił 2 gole i zaliczył asystę, a partnerujący mu Anthony Cirelli i Steven Stamkos uzyskali po bramce i asyście. Swojego pierwszego gola w NHL dorzucił Mitchell Stephens, a Victor Hedman asystował 4 razy. Stamkos osiągnął granicę 800 punktów w NHL strzelając nietypowego gola. Najpierw nie trafił w bramkę, ale krążek odbity od pleksiglasowej osłony wrócił w jego kierunku. Kapitan "Błyskawicy" uderzył go z powietrza i trafił do siatki. W klasyfikacji punktowej graczy wybranych w drafcie 2008 Stamkos prowadzi i wyprzedza drugiego Erika Karlssona o 209 punktów. Inna rzadko spotykana sytuacja miała miejsce przy golu Maxa Domiego na 2:0 dla Canadiens. Gra po jego strzale była kontynuowana przez minutę, nim sędziowie wideo przerwali ją syreną, bo w analizie było widać, że krążek odbił się nie od poprzeczki, a od wewnętrznej części konstrukcji bramki. Wczorajszy mecz był o tyle ważny, że Lightning wyprzedzili po nim swoich rywali z Montrealu. Oba zespoły mają teraz po 42 punkty, ale podopieczni Jona Coopera zajmują w dywizji 4. miejsce i wyprzedzają piątych rywali dzięki temu, że rozegrali o 2 spotkania mniej.
Dobitka z powietrza Stevena Stamkosa po własnym strzale
5:4 to był tej nocy najczęstszy wynik w meczach NHL. Również w takich rozmiarach zespół Florida Panthers pokonał ligowego outsidera Detroit Red Wings. Stało się tak, mimo że "Czerwone Skrzydła" prowadziły 3:1. Mike Hoffman zdobył dla "Panter" gola i zaliczył 2 asysty, a trafiali także: Brett Connolly, Jewgienij Dadonow, Dominic Toninato i Anton Strålman. Ten ostatni strzelił w tym sezonie już 2. zwycięskiego gola, co w jego przypadku jest nie lada osiągnięciem, bo jako obrońca odpowiedzialny przede wszystkim za zabezpieczenie własnej bramki wcześniej miał tylko 2 zwycięskie trafienia w 12 sezonach w NHL. Jego drużyna wygrała 4 z ostatnich 5 meczów i z 43 punktami jest na 3. miejscu w dywizji atlantyckiej. Red Wings po 5 porażkach z rzędu ciągle mają 21 "oczek" i z 9 punktami straty do przedostatniego zespołu zamykają tabelę całej ligi.
Pittsburgh Penguins drugi raz w ciągu 2 dni pokonali Nashville Predators. Po piątkowym zwycięstwie w "Mieście Muzyki", tym razem "Pingwiny" triumfowały w "Mieście Stali". Na własnym terenie zwyciężyły 6:4, mimo że pozwoliły się dojść z wyniku 4:1. Zwycięskiego gola na 63 sekundy przed końcem strzelił w przewadze Jake Guentzel, który wcześniej także asystował. Bryan Rust strzelił 2 gole i zaliczył 2 asysty, ale nie wystarczyło mu to do otrzymania wyróżnienia jako jednej z gwiazd meczu. Bramkę i asystę zaliczył Alex Galchenyuk, do siatki trafili jeszcze Dominik Kahun i Kris Letang, a 3 razy asystował Jewgienij Małkin, który zdobył punkty w 8 ostatnich meczach. Penguins wykorzystali 3 z 4 gier w przewagach. Po raz pierwszy w tym sezonie zdobyli 3 bramki w liczebniejszym składzie. Po wpuszczeniu 3 goli na 8 strzałów w pierwszej tercji z bramki Predators zjechał Juuse Saros, którego zmiennik Pekka Rinne obronił 25 z 27 uderzeń. Dzień wcześniej w Nashville to Saros zastąpił Rinne w pierwszej tercji. Penguins mają już 50 punktów i awansowali na 2. miejsce w dywizji metropolitalnej. Predators z 42 są na 6. w dywizji centralnej. Swój kolejny mecz rozegrają w Nowy Rok na stadionie Cotton Bowl przeciwko Dallas Stars w ramach "Zimowego Klasyku" NHL.
Na ostatnim miejscu w konferencji zachodniej są Los Angeles Kings. Tej nocy przegrali 2:3 z Vancouver Canucks. "Królowie" ciężko zapracowali na to, by odrobić dwubramkową stratę, ale już po 19 sekundach od wyrównania stracili gola, który okazał się później być decydującym. Elias Pettersson zdobył dla Canucks bramkę zwycięską, a wcześniej zaliczył asystę przy golu Tylera Motte'ego. Trafił także Jake Virtanen, ale bohaterem wieczoru był bramkarz drużyny z Vancouver Jacob Markström, który ustanowił swój rekord kariery w NHL broniąc 49 strzałów i odniósł 100. zwycięstwo w tej lidze. Szwedzki bramkarz w tym sezonie wygrał wszystkie 5 meczów, w których musiał bronić przynajmniej 40 strzałów. Z kolei Kings mają największą w lidze przewagę średniej strzałów oddawanych przez nich nad strzałami przeciwnika (5,8 na mecz), ale wygrali tylko 11 z 30 gier, w których strzelali częściej od rywali. Z 36 punktami są na ostatnim miejscu w konferencji, ponieważ rozegrali o 3 spotkania więcej od mających identyczny dorobek Anaheim Ducks. Z kolei Canucks wygrali 4 razy z rzędu, mają 44 punkty i awansowali na 4. miejsce w dywizji Pacyfiku.
Nowym liderem dywizji Pacyfiku jest zespół Vegas Golden Knights, który w meczu o pierwsze miejsce pokonał Arizona Coyotes 4:1. Obie drużyny przed tym spotkaniem miały taki sam dorobek punktowy. Bohaterem "Złotych Rycerzy" został Mark Stone, który strzelił 2 gole, w tym zwycięskiego. Do siatki trafiali także Chandler Stephenson i Paul Stastny, a Shea Theodore asystował 3 razy. Marc-André Fleury obronił 27 z 28 strzałów rywali i odniósł 454. zwycięstwo w NHL, dzięki czemu zrównał się z zajmującym 6. miejsce w klasyfikacji wszech czasów Curtisem Josephem. Teraz bezpośrednio przed nim jest jedyny obecnie występujący w lidze bramkarz, który wygrał więcej meczów, czyli Henrik Lundqvist, mający na swoim koncie 458 wygranych. Golden Knights przewodzą teraz dywizji z 48 punktami. Coyotes na 2. miejscu tracą do nich 2 "oczka", ale mają do rozegrania o 2 mecze więcej.
San Jose Sharks opuścili ostatnie miejsce zarówno w dywizji Pacyfiku, jak i całej konferencji zachodniej dzięki wysokiemu zwycięstwu 6:1 nad Philadelphia Flyers. "Rekiny" za jednym zamachem przerwały serię swoich 4 porażek i 4 wygranych rywali. Timo Meier po raz pierwszy w NHL zaliczył hat trick, a do tego ustanowił swój prywatny rekord notując wynik +5 w statystyce +/-. 558. gola w najlepszej lidze świata strzelił weteran Patrick Marleau, ale mecz miał także mniej oczywistych bohaterów. Obrońca Mario Ferraro strzelił debiutanckiego gola w NHL i zaliczył asystę, a również po raz pierwszy trafił Joel Kellman. W bramce gospodarzy bardzo dobrze spisał się Martin Jones, który obronił 26 strzałów. Podopieczni Boba Boughnera z 37 punktami awansowali na 6. miejsce w dywizji Pacyfiku. Flyers z 47 "oczkami" spadli na 5. w metropolitalnej.
Komentarze