NHL: Kuriozalny gol nie wystarczył "Lawinie" (WIDEO)
Jednego z najdziwniejszych goli w swojej karierze strzelił tej nocy kapitan Colorado Avalanche Gabriel Landeskog. Nie wystarczyło to jednak jego drużynie do odniesienia zwycięstwa.
Szwed w końcówce drugiej tercji rozgrywanego przed własną publicznością meczu z Pittsburgh Penguins dał swojej drużynie prowadzenie w nietypowy sposób. Z tercji neutralnej wrzucił krążek przed bramkę Matta Murraya, ale "guma" podskoczyła i niespodziewanie wpadła do siatki, dając gospodarzom prowadzenie 2:1. Było to jednak za mało, by odnieść zwycięstwo. "Pingwiny" zareagowały dwoma golami w trzeciej tercji i to Avalanche musieli ratować punkt doprowadzając do remisu w jej ostatniej minucie. Ostatecznie jednak goście wygrali po dogrywce 4:3. Pierwszego w barwach drużyny z Pittsburgha gola w dodatkowej części spotkania strzelił Jared McCann, po golu i asyście zaliczyli: Teodors Bļugers, Jewgienij Małkin i Bryan Rust, a Dominik Kahun asystował trzykrotnie. Małkinowi nie uznano jeszcze jednego gola w pierwszej tercji, ponieważ Rust przeszkadzał wówczas w interwencji Pavlowi Francouzowi. Zastępujący mającego najlepsze w NHL statystyki skuteczności obron i wpuszczonych goli Tristana Jarry'ego Murray obronił 27 strzałów. Penguins mają 59 punktów i zajmują 2. miejsce w dywizji metropolitalnej. Avalanche przegrali 3 mecze z rzędu, a 55 "oczek" daje im 3. pozycję w dywizji centralnej.
Szczęśliwy gol Gabriela Landeskoga po wrzuceniu krążka z tercji neutralnej
W meczu dwóch najsłabszych drużyn dywizji atlantyckiej absolutny outsider ligi Detroit Red Wings pokonał po rzutach karnych 3:2 Ottawa Senators. Jako jedyny karnego wykorzystał Dylan Larkin, który nie należy do mistrzów tego elementu. W NHL wykorzystał zaledwie 2 rzuty karne na 13 wykonywanych, ale oba przesądzały o zwycięstwach jego drużyny. Wcześniej trafił także z gry po kapitalnym indywidualnym rajdzie rozpoczętym jeszcze we własnej tercji obronnej. Gola i asystę dla "Czerwonych Skrzydeł" zaliczył Tyler Bertuzzi, a Jonathan Bernier najpierw obronił 29 strzałów z gry, a następnie nie dał się pokonać w decydującej serii karnych, broniąc 2 uderzenia. Drużyna z Detroit wygrała 3. z rzędu mecz u siebie, ale jej 27 punktów nadal daje ostatnie miejsce w całej NHL. Senators przegrali już 6. kolejne spotkanie. To ich najdłuższa seria porażek w tym sezonie. W tabeli dywizji atlantyckiej są tylko przed wczorajszymi rywalami, których jednak wyprzedzają ich aż o 11 punktów.
Fantastyczny rajd Dylana Larkina
Arizona Coyotes oddali prowadzenie w dywizji Pacyfiku zespołowi Vegas Golden Knights, który wczoraj miał wolne. "Kojoty" przegrały jednak swój mecz z Carolina Hurricanes i zrównały się ze "Złotymi Rycerzami" liczbą rozegranych dotąd spotkań, a przy równej liczbie punktów i zwycięstw w regulaminowym czasie w takiej sytuacji o miejscu w tabeli decyduje to, który zespół wygrał więcej meczów, nie licząc rzutów karnych. W tej kategorii lepsza jest ekipa z Las Vegas. Wczoraj dla "Huraganów" trafiali: Warren Foegele, Lucas Wallmark i Martin Nečas. Ten ostatni w pięknym stylu objechał bramkę rywali i trafił do niej z bekhendu. Co ciekawe, dla całej "trójki" były to 10. gole w tym sezonie. Petr Mrázek zatrzymał wszystkie 32 strzały rywali i po raz 3. w tym sezonie zachował "czyste konto". Żaden bramkarz w obecnych rozgrywkach nie ma na koncie większej liczby występów bez wpuszczenia gola. Z kolei do bramki Coyotes wrócił po kontuzji Antti Raanta, ale nie wyjechał na trzecią tercję, bo znów doznał urazu. Drużyna z Glendale gra już bez kontuzjowanego bramkarza numer 1 w tym sezonie, Darcy'ego Kuempera. W drugim kolejnym meczu nie udało jej się strzelić gola. Po 47 spotkaniach ma na koncie 54 punkty. Hurricanes z identycznym dorobkiem punktowym są na 4. miejscu w dywizji metropolitalnej i prowadzą w klasyfikacji "dzikiej karty" do play-offów w konferencji wschodniej.
Piękny gol Martina Nečasa po objechaniu bramki
Komentarze