NHL: Mistrzowie pokonali bezpośredniego rywala [WIDEO]
Broniący Pucharu Stanleya zespół Colorado Avalanche tej nocy wygrał ważny mecz z bezpośrednim rywalem, z którym walczy obecnie o 3. miejsce w dywizji centralnej.
Mistrzowie NHL na wyjeździe pokonali 3:2 Minnesota Wild. Obie drużyny przed tym spotkaniem miały tyle samo punktów, a "Lawina" wygrywając umocniła się na 3. miejscu w dywizji.
Nathan MacKinnon zdobył gola zwycięskiego, a wcześniej asystował przy trafieniu Denisa Malgina. Dla przyjezdnych trafił także Andrew Cogliano. A stojący w ich bramce Aleksandr Georgijew obronił 41 z 43 strzałów, bo to gospodarze uderzali na bramkę znacznie częściej.
Drużyna Wild w celnych strzałach miała przewagę 43-19 i wykorzystała 1 ze swoich 2 przewag oraz obroniła jedyne osłabienie, ale zjeżdżała z tafli jako pokonana. Bramki zdobyli dla niej Joel Eriksson Ek, który zbił wystrzelony z dystansu krążek z powietrza i Kiriłł Kaprizow. Bramkarz Marc-André Fleury obronił tylko 16 z 19 strzałów.
Jego koledzy z pola łącznie aż 85 razy próbowali strzelać na bramkę "Avs", ale 22 strzały rywale zablokowali, a 20 kolejnych poleciało obok bramki.
Zespół ze stanu Colorado ma teraz na koncie 63 punkty i o 2 wyprzedza swoich wczorajszych rywali, którzy w dodatku mają już rozegrane o jedno spotkanie więcej.
Trzecie miejsce w dywizji, o które walczą obie drużyny, jest o tyle ważne, że daje awans do play-off bez konieczności zdobycia "dzikiej karty". Zespół Wild, który przegrał 5 z ostatnich 6 meczów, w tej chwili jest poza strefą play-off, ponieważ w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji zachodniej zajmuje 3. miejsce. Ze znajdującymi się na premiowanej awansem 2. pozycji Calgary Flames przegrywa z powodu mniejszej liczby zwycięstw w regulaminowym czasie.
Skrót meczu:
Toronto Maple Leafs wrócili na 2. miejsce w dywizji atlantyckiej dzięki odniesionemu we własnej hali zwycięstwu 5:2 nad Chicago Blackhawks. MVP ubiegłego sezonu Auston Matthews wrócił do gry po pięciomeczowej przerwie spowodowanej kontuzją kolana i od razu zanotował gola i asystę. Taki sam dorobek uzyskali Rasmus Sandin i kapitan John Tavares, o jedną asystę więcej miał William Nylander, który trafił do siatki już w 9. sekundzie gry, a na liście strzelców znalazł się też Conor Timmins. Ten ostatni wrócił do składu po 4 meczach, w których się w nim nie zmieścił. Bramkarz "Klonowych Liści" Ilja Samsonow zatrzymał 27 strzałów. W pierwszej tercji gol Alexandra Kerfoota został anulowany, bowiem powtórka pokazała, że gracz gospodarzy wcześniej "spalił". Tavares swojego gola zdobył po tym, jak bramkarz rywali Petr Mrázek wyjechał za bramkę, ale nie zdołał tam zatrzymać krążka, a później nie zdążył wrócić na pozycję. Blackhawks przegrali 5 z ostatnich 6 meczów i są na ostatnim miejscu w konferencji zachodniej oraz przedostatnim w całej NHL. Obie drużyny zmierzą się ponownie w niedzielę w Chicago.
Gol Johna Tavaresa po błędzie Petra Mrázka:
Maple Leafs wyprzedzili w dywizji atlantyckiej ekipę Tampa Bay Lightning, która niespodziewanie po rzutach karnych uległa na wyjeździe Arizona Coyotes 0:1, kończąc serię 3 zwycięstw. To rzadki przypadek meczu, w którym obaj bramkarze zapisują sobie do statystyk "czyste konta". Broniący bramki "Kojotów" Connor Ingram obronił aż 47 strzałów z gry i po raz pierwszy w NHL nie wpuścił gola, a później jeszcze zatrzymał 2 z 3 rzutów karnych. Po drugiej stronie tafli Brian Elliott miał z gry 26 skutecznych interwencji, ale Nick Schmaltz i Clayton Keller pokonali go w serii karnych. Zespół Lightning, który zajmuje w tym sezonie NHL 3. miejsce pod względem wykorzystywania gier w przewadze, tym razem zmarnował wszystkie 5 takich okazji. Dzień wcześniej drużyna z Tampy także rozstrzygała swój mecz w serii karnych, ale wtedy wygrała 4:3 z Colorado Avalanche. W obu seriach trafiał dla niej kapitan Steven Stamkos. Podopieczni Jona Coopera spadli na 3. miejsce w swojej dywizji. Coyotes punktowali już w 7. meczu z rzędu, co jest ich najdłuższą punktową serią w tym sezonie, ale niewiele zmienia w tabeli. W dywizji centralnej nadal są na przedostatnim, 7. miejscu.
Także rzuty karne rozstrzygnęły mecz w Edmonton. Tam miejscowi Oilers ulegli Detroit Red Wings 4:5. To już 4. zwycięstwo "Czerwonych Skrzydeł" z rzędu. Decydującego karnego w 5. rundzie wykonał Szwajcar Pius Suter. Przed nim w rozstrzygającej o wyniku rozgrywce trafił też były gracz Oilers David Perron. Z gry po bramce i asyście dla zwycięzców zanotowali Robby Fabbri i kapitan Dylan Larkin, a strzelali też obrońcy Olli Määttä i Moritz Seider, po którego podaniu krążek wpadł do bramki odbity od gracza rywali Philipa Broberga. Goście trzykrotnie prowadzili dwoma golami (2:0, 3:1 i 4:2), ale dali się dogonić i dlatego konieczna była dogrywka, a później karne. W trzeciej tercji gola na 5:4 mógł dla nich zdobyć Tyler Bertuzzi, ale fantastyczną interwencją zatrzymał go bramkarz rywali Jack Campbell. Red Wings nie mieli jeszcze w tym sezonie dłuższej serii zwycięstw niż obecna czteromeczowa. Zajmują 6. miejsce w dywizji atlantyckiej oraz w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej. Oilers są na 4. pozycji w dywizji Pacyfiku i prowadzą w wyścigu po "dzikie karty" w konferencji zachodniej. Przegrali jednak w tym sezonie wszystkie 3 serie karnych. Connor McDavid zaliczył dla nich wczoraj 2 asysty i zrównał się z prowadzącym w ligowej klasyfikacji "asystentów" Nikitą Kuczerowem. Obaj mają po 57 punktowych podań. McDavid jest także liderem klasyfikacji strzelców (42 gole) i punktowej (99 punktów).
Fantastyczna interwencja Jacka Campbella po strzale Tylera Bertuzziego:
Buffalo Sabres pokonali na wyjeździe Anaheim Ducks 7:3 i przerwali serię 4 porażek. Po golu i asyście dla "Szabel" zanotowali: Dylan Cozens, Tyson Jost, Peyton Krebs, Casey Mittelstadt i Alex Tuch, a pozostałe bramki zdobyli Zemgus Girgensons i Tage Thompson. Jost otworzył wynik strzałem z ujemnego kąta, którym odbił krążek od cofającego się bramkarza rywali Lukáša Dostála. Drużyna z Anaheim pierwszy celny strzał oddała w 16. minucie meczu... wybiciem krążka z własnej tercji podczas gry w osłabieniu. Przegrała 3 ostatnie mecze i nadal zamyka tabelę dywizji Pacyfiku. Sabres są na 5. miejscu i w dywizji atlantyckiej, i w klasyfikacji "dzikiej karty" do play-off w konferencji wschodniej. Do miejsca dającego awans tracą 4 punkty.
Gol Tysona Josta z ujemnego kąta:
New York Rangers kontynuują najdłuższą aktualnie serię zwycięstw w całej lidze. Podopieczni Gerarda Gallanta wygrali już po raz 6. z rzędu pokonując na wyjeździe Vancouver Canucks 6:4. Po 2 gole i asystę na swoje punktowe konta zapisali w drużynie gości Artiemij Panarin i Mika Zibanejad, a strzelali też Chris Kreider i K'Andre Miller. W czasie swojej zwycięskiej serii drużyna z Nowego Jorku strzeliła 30 goli. W dywizji metropolitalnej nadal jednak zajmuje 3. miejsce. Canucks są 6. pozycji w dywizji Pacyfiku. Przegrali 5 z ostatnich 6 meczów.
Komentarze