Aleksandr Owieczkin zbliża się do rekordu Wayne’a Greztky’ego w liczbie zdobytych bramek w NHL. Rosyjskiemu napastnikowi brakuje już tylko 93 goli, by pokonać w statystykach gracza określanego przydomkiem "The Great One", który w trakcie swojej trwającej dwie dekady kariery pokonał bramkarzy przeciwników 894 razy.
Chociaż sam zainteresowany tonuje nastroje i wyhamowuje rosnący wokół tej sprawy entuzjazm, to Peter Laviolette, trener Washington Capitals, otwarcie mówi, że pobicie rekordu Gretzky’ego jak najbardziej leży w zasięgu urodzonego w Moskwie zawodnika.
– Patrząc na to jak gra, jak zdobywa bramki, jak nadal kocha ten sport i jaką ma ciągle do niego pasję, uważam, że wszystko jest możliwe – opiekun "Caps".
Media zwracają uwagę na fakt, że Owieczkin ma już 37 lat, co może nie działać na jego korzyść, chociaż kontrakt z amerykańską stołeczną drużyną obowiązuje go do sezonu 2025/26. Ani on, ani klub nie przewidują, żeby "Ovie" miał w najbliższym czasie wybrać się na emeryturę. Z drugiej jednak strony w ciągu swoich osiemnastu lat w NHL wystąpił w 1310 z 1357 meczów, w których mógł wyjść na lód, zatem zdrowia i motywacji zdecydowanie mu nie brakuje.
Serwisy sportowe przypominają, że Gretzky zdobył swoją 802 bramkę w 1994 roku i strzelenie kolejnych 92 goli zajęło mu następnych pięć sezonów. Gdyby Owieczkin utrzymywał swoje statystyki na takim poziomie jak teraz, czyli ciągle trafiał między słupki ze średnią 0,61 na mecz, to rekord Kanadyjczyka pobiłby w sezonie 2023/2024.
"The Great One" może wylegitymować się zawrotną liczbą 1963 asyst w karierze. Drugi po nim jest pod tym względem Ron Francis, obecny manager Seattle Kraken, który jako zawodnik uzyskał 1249 kluczowych zagrań. O nowym, wiszącym w powietrzu, rekordzie bramkowym mówi tak.
– Nikt nie przypuszczał, że ktoś pobije rekord Gordie’go Howe’a, który strzelił w karierze 801 bramek, tymczasem pojawił się Wayne. Kariera "Oviego" przebiega wspaniale i gdybym miał postawić pieniądze na to, czy prześcignie Gretzky’ego to owszem, byłbym się w stanie o to założyć – zaznaczył Francis.
Z kolei napastnik Chicago Blackhawks, Patrick Kane, uważa, że Owieczkin w niczym nie lubi być drugi i pewnie zrobi, co w jego mocy, by ten bramkowy rekord pobić. Ba, uważa, że Rosjanin pokusi się nawet o więcej trafień.
– Mnie nawet nie zdziwi jak on dojedzie do 1000 goli, naprawdę. Może zajmie mu to te cztery, czy nawet pięć lat, ale dlaczego nie? Ma przecież świadomość jak bardzo w jego zasięgu jest ten rekord – stwierdził amerykański skrzydłowy.
John Carlson, obrońca Washington Capitals przyznaje wprost, że kilka lat temu nikt w szatni nawet nie podnosił tego tematu, zaś obecnie bardzo szybko wszyscy przeszli z „Kto wie, może mu się nawet uda.” do „O, cholera, on naprawdę tego dopnie!”.
Czytaj także: