Już 1 sierpnia NHL powróci do gry, sycąc głody wszystkich kibiców spragnionych hokeja na lodzie. Kluby są już skoszarowane w Kanadzie, a cały personel poddawany jest skrupulatnym testom na obecność koronawirusa. Badania z ostatniego tygodnia nie wykazały żadnych przypadków zakażeń SARS-CoV-2.
Łącznie przebadano ponad 800 hokeistów. W przeciągu zeszłych dwóch tygodni odnotowano więc zaledwie 2 przypadki zachorowań. Statystyki wróżą dobrze na przyszłość i wypadają rewelacyjnie na tle chociażby MLB, gdzie wirus rozprzestrzenił się wśród baseballistów Florida Mariners.
Dla przypomnienia, podczas Fazy 2., kiedy to gracze przygotowywali się do sezonu w małych grupach, odnotowano 43 zakażenia.
Nie oznacza to w żadnym wypadku, iż hokeiści są całkowicie uodpornieni na takie wypadki. Wysokie bezpieczeństwo zapewnia natomiast skoszarowanie zawodników w „bańkach”, które ograniczają kontakt ze światem zewnętrznym do minimum. Bezpieczne zakwaterowanie w azylach jest milowym krokiem w powrocie do gry.
Plany włodarzy NHL wywołały sporo dyskusji, ale na razie wszystko wydaje się zmierzać w dobrym kierunku. Codziennie bada się zawodników i sztab każdej z 24 drużyn, co przekłada się na wykonywanie 1248 testów dziennie.
Pierwsze mecze rundy kwalifikacyjnej fazy play-off już 1 sierpnia czasu lokalnego:
Carolina Hurricanes – New York Rangers
Edmonton Oilers – Chicago Blackhawks
New York Islanders – Florida Panthers
Pittsburgh Penguins - Montréal Canadiens
Calgary Flames – Winnipeg Jets
Polscy kibice będą mogli obejrzeć starcie pomiędzy „Pingwinami” z Canadiens na antenie TVP Sport. Początek meczu 2 sierpnia o godzinie 2.00.
Czytaj także: