NHL: Seria lidera trwa. 1 000 punktów Bergerona [WIDEO]
Prowadzący w tabeli NHL zespół Boston Bruins kontynuuje swoją zwycięską serię. Tej nocy przerwał passę zwycięstw finalisty ostatniego sezonu, a kapitan ekipy z Bostonu osiągnął magiczną granicę 1 000 punktów w sezonach zasadniczych najlepszej ligi świata.
Bruins na wyjeździe pokonali Tampa Bay Lightning 5:3, odnosząc już 7. zwycięstwo z rzędu. Co prawda pierwsi stracili gola, ale odpowiedzieli strzelając 5 i nawet 2 trafienia rywali w trzeciej tercji nie zmieniły losów spotkania.
David Krejčí strzelił dla gości gola i zanotował asystę, a do bramki "Błyskawicy" krążek skierowali też: Nick Foligno, Charlie Coyle, Brad Marchand i David Pastrňák. Żaden z nich nie był jednak bohaterem wieczoru. Pierwszą gwiazdą meczu wybrano asystującego przy trafieniu Marchanda kapitana Bruins Patrice'a Bergerona.
Pięciokrotnie wybierany najlepszym defensywnym napastnikiem NHL doświadczony środkowy zdobył bowiem w ten sposób swój punkt numer 1 000 w rozgrywkach zasadniczych NHL. Na ten dorobek złożyło się 409 goli i 591 asyst w 1 235 występach w tej lidze.
Gol Coyle'a dla drużyny lidera początkowo nie został zaliczony na lodzie, ponieważ bramka była przesunięta. Analiza wideo w "pokoju sytuacyjnym" w Toronto przesądziła jednak o jego uznaniu.
Dla Lightning dwukrotnie bramki zdobył Nick Paul, a raz trafił Rūdolfs Balcers, pozyskany 10 dni temu z listy "waivers", na którą odesłał go klub San Jose Sharks. Dla Łotysza był to pierwszy gol w nowych barwach.
Bruins wygrali już 7. mecz z rzędu, a w całym sezonie mają na koncie 34 punkty za 17 zwycięstw w 19 rozegranych spotkaniach. Ekipa Lightning do meczu z rywalem z Bostonu przystąpiła po swoich 4 kolejnych wygranych, ale ta passa się skończyła. Z 23 punktami podopieczni Jona Coopera zajmują 3. miejsce w dywizji atlantyckiej.
Skrót meczu:
7. porażki z rzędu doznał z kolei zespół Philadelphia Flyers, który uległ u siebie Calgary Flames 2:5. Rozgrywający swój 400. mecz w sezonach zasadniczych NHL Blake Coleman strzelił dla zwycięskiej drużyny gola i zaliczył 2 asysty, trafiali też Jonathan Huberdeau, Dillon Dubé, Trevor Lewis i obrońca Rasmus Andersson. Ten ostatni w drugim meczu z rzędu przesądził o wygranej "Płomieni". Tym razem zrobił to golem z gry, a w sobotnim meczu z Florida Panthers wykonał decydujący rzut karny. W pierwszej tercji pięściarski pojedynek stoczyli: Zack MacEwen (Flyers) i Dennis Gilbert. Flames awansowali na 4. miejsce w dywizji Pacyfiku, przy równej liczbie punktów wyprzedzając lokalnego rywala Edmonton Oilers dzięki mniejszej liczbie rozegranych meczów. Flyers są na 6. pozycji w dywizji metropolitalnej.
Bójka Zacka MacEwena z Dennisem Gilbertem:
Swoją niesamowitą zwycięską serię kontynuuje drużyna New Jersey Devils. "Diabły" wygrały już 13. mecz z rzędu, pokonując u siebie Edmonton Oilers 5:2. Tym samym drużyna Lindy'ego Ruffa wyrównała klubowy rekord liczby kolejnych wygranych z 2001 roku. Jesper Bratt i Dawson Mercer zaliczyli dla gospodarzy po bramce i asyście, trafili również: Damon Severson, Jahor Szaranhowicz i Tomáš Tatar, a kapitan Nico Hischier asystował 3 razy. Najbardziej efektowny był gol Tatara, który ręką opanował odbity przez bramkarza rywali krążek i dobił go do bramki strzałem z powietrza. Pierwszą gwiazdą spotkania wybrany został bramkarz Devils Vítek Vaněček, który wygrał już 9. mecz z rzędu. Jedną asystę dla Oilers zanotował Connor McDavid, który przewodzi klasyfikacji strzeleckiej (16 goli) i punktowej (35 punktów) ligi. Tylko 6 drużyn w historii NHL miało dłuższe zwycięskie serie w jednym sezonie niż obecnie Devils. Rekord należy do Pittsburgh Penguins, którzy w 1993 roku wygrali 17 meczów z rzędu. Drużyna ze stanu New Jersey z 32 punktami prowadzi w dywizji metropolitalnej. To drugi najlepszy wynik punktowy w lidze.
Piękny gol Tomáša Tatara z powietrza:
Carolina Hurricanes w ostatnich 5 minutach trzeciej tercji wyjazdowego meczu z Winnipeg Jets doszli rywali z wyniku 0:3 na 3:3, ale w dogrywce obrońca gospodarzy Josh Morrissey przesądził o zwycięstwie "Odrzutowców" 4:3. Był to 2. w tym meczu gol Morrisseya, który w poprzednich 16 meczach obecnego sezonu tylko raz trafił do siatki. Po raz pierwszy w swoich 440 występach w NHL zdobył 2 bramki w jednym meczu. Pierre-Luc Dubois zanotował dla gospodarzy bramkę i 2 asysty, a po raz pierwszy w NHL trafił Michael Eyssimont. Drużyna z Winnipeg z 23 punktami zajmuje 3. miejsce w dywizji centralnej. Hurricanes wszystkie 3 gole w swoim wielkim pościgu w końcówce trzeciej tercji zdobyli grając bez wycofanego z bramki Piotra Koczetkowa. Po raz trzeci z rzędu jednak ponieśli porażkę po dogrywce. 24 punkty dają im 2. miejsce w dywizji metropolitalnej.
Dogrywka zakończyła także mecz w Toronto. Tamtejsi Maple Leafs przegrali 2:3 z New York Islanders, choć do 58. minuty prowadzili 2:1. Josh Bailey doprowadził jednak wtedy do wyrównania, a w dodatkowej części meczu Anthony Beauvillier zdobył zwycięskiego gola dla "Wyspiarzy". Bramkę i asystę dla przyjezdnych uzyskał Noah Dobson. W trzeciej tercji gracz Islanders Oliver Wahlstrom podciął MVP i najlepszego strzelca poprzedniego sezonu Austona Matthewsa, za co na pięściarski pojedynek wyzwał go kolega Matthewsa Rasmus Sandin. Wahlstrom nie otrzymał jednak żadnej dodatkowej kary oprócz tej za bójkę. Drużyna z Nowego Jorku jest na 3. miejscu w dywizji metropolitalnej. Ma tyle samo punktów, co Carolina Hurricanes, ale znajduje się w tabeli za nimi, ponieważ rozegrała więcej meczów. Maple Leafs pozostają wiceliderami dywizji atlantyckiej. Ich gracz Mitch Marner asystował i wydłużył do 13 najdłuższą w tym sezonie NHL serię meczów ze zdobytym punktem.
Bójka Rasmusa Sandina z Oliverem Wahlstromem po ataku na Austona Matthewsa:
7. z rzędu zwycięstwo odniosła ekipa St. Louis Blues, która u siebie pokonała ligowego outsidera Anaheim Ducks 3:1. Noel Acciari strzelił 2 gole, a obrońca Justin Faulk zdobył zwycięską bramkę w przewadze. Z kolei bramkarz gospodarzy Jordan Binnington obronił 27 z 28 strzałów rywali. Blues pokonali "Kaczory" dwukrotnie w ciągu 3 dni. W sobotę w Anaheim było 6:2 dla nich. Ich seria 7 wygranych nastąpiła po 8 porażkach z rzędu. Nigdy wcześniej w NHL żaden zespół nie wygrał 7 kolejnych meczów bezpośrednio po co najmniej 8 przegranych. Drużyna ze stanu Missouri zajmuje w dywizji centralnej 4. miejsce. Ducks ciągle mają 11 punktów i są ostatni nie tylko w dywizji Pacyfiku, ale też w całej lidze. Nadal nie wygrali meczu w 60 minutach. Wyrównali tym samym niechlubny rekord NHL z 1999 roku należący do Calgary Flames, którzy także nie odnieśli zwycięstwa w regulaminowym czasie w pierwszych 19 spotkaniach sezonu.
7 rund rzutów karnych było potrzebnych do wyłonienia zwycięzcy meczu Nashville Predators z Arizona Coyotes. "Drapieżnicy" wygrali serię karnych 4:3 i w takich samych rozmiarach zwyciężyli w całym meczu. Spotkanie rozstrzygnął celny strzał Cody'ego Glassa. Wcześniej w karnych dla Predators trafiali: Matt Duchene, Filip Forsberg i Ryan Johansen. Najbardziej efektowny był strzał tego ostatniego, który w swoim stylu bardzo wolno podjechał do bramki, ale w ostatniej chwili zwiódł bramkarza i trafił do siatki. Z gry Duchene także zdobył gola, a po bramce i asyście zanotowali: kapitan Roman Josi oraz Mikael Granlund. Pierwszą gwiazdą meczu wybrano bramkarza gospodarzy Juuse Sarosa, który obronił 24 strzały z gry i 4 karne. Po drugiej stronie tafli stał Connor Ingram, który w zeszłym sezonie był graczem Predators, ale wystąpił tylko w 3 meczach i większość czasu spędził w AHL. Tylko częściowo zdołał zatrzymać niedawnych kolegów, bo obronił aż 42 strzały z gry i 3 karne, ale i tak nie udało mu się wygrać. Mecz był 1 500. w NHL wygranym przez zespół, którego generalnym menedżerem jest David Poile. Nikt w historii ligi nie ma na koncie tylu zwycięstw w roli generalnego menedżera. Predators zajmują w dywizji centralnej 5., a Coyotes ostatnie, 8. miejsce.
Piękny rzut karny Ryana Johansena:
Krótsza seria karnych rozstrzygnęła z kolei mecz na szczycie dywizji centralnej w Dallas. Miejscowi Stars przegrali tam z mistrzem NHL Colorado Avalanche 2:3. Goście nie musieli nawet strzelać swojego trzeciego karnego, bo po trzech wykonanych przez gospodarzy prowadzili w tej rozgrywce 1:0. Jako jedyny trafił w niej Mikko Rantanen. Z gry gole dla "Lawiny" strzelili Cale Makar i Alex Newhook. Makar osiągnął granicę 200 punktów w NHL w zaledwie 195 meczach. Żaden obrońca przed nim nie zrobił tego tak szybko. Ekipa Stars doprowadziła do dogrywki na 26 sekund przed końcem trzeciej tercji golem punktującego już w 12. meczu z rzędu Jasona Robertsona. Grający bez 8 podstawowych zawodników, w tym kapitana Gabriela Landeskoga, który wciąż jest kontuzjowany, zespół Avalanche wygrał wszystkie 3 mecze swojej sesji wyjazdowej, ale nadal w dywizji centralnej jest drugi za swoimi wczorajszymi rywalami. Obie ekipy dzielą 2 punkty, tyle że "Gwiazdy" rozegrały o 2 spotkania więcej. W drugiej tercji kapitan Stars Jamie Benn - jak ma w zwyczaju - osobiście stanął w obronie zaatakowanego ostro kolegi i zaczął bójkę z Joshem Mansonem, który powalił Masona Marchmenta. Tym razem jednak skończyło się to dla Benna źle, bo został znokautowany mocnym ciosem rywala.
Jamie Benn znokautowany w bójce przez Josha Mansona:
San Jose Sharks pokonali u siebie Ottawa Senators 5:1. Kapitan Logan Couture zdobył dla "Rekinów" gola i zaliczył asystę, Timo Meier był autorem zwycięskiego trafienia, na liście strzelców znaleźli się też: Noah Gregor, Matt Nieto i Tomáš Hertl, Luke Kunin asystował trzykrotnie, a Kaapo Kähkönen obronił 37 z 38 strzałów. Drużyna z San Jose zajmuje 6. miejsce w dywizji Pacyfiku, a ta z Ottawy nadal jest ostatnia w dywizji atlantyckiej i w całej konferencji wschodniej. "Senatorowie" zdobyli dotąd tylko 13 punktów. W trzeciej tercji bójkę stoczyli Nick Cicek (Sharks) i Mark Kastelic.
Nick Cicek kontra Mark Kastelic:
Najlepszy w konferencji zachodniej zespół Vegas Golden Knights wygrał na wyjeździe 5:4 z Vancouver Canucks, choć w trzeciej tercji przegrywał już 2:4. "Złoci Rycerze" w ostatniej części meczu najpierw stracili, a później strzelili 3 gole z rzędu. Wygraną dało im trafienie obrońcy Alexa Pietrangelo, który wcześniej dwukrotnie asystował. 2 gole zdobył William Carrier, kapitan Mark Stone zanotował bramkę i asystę, a na liście strzelców znalazł się jeszcze Reilly Smith. W dość kuriozalnych okolicznościach przy stanie 4:4 anulowany został jeszcze jeden gol Stone'a. Ławka Canucks zgłosiła "challenge" i okazało się, że krążek przez specjalny otwór na aparaty fotoreporterów trafił wcześniej w urządzenie jednego z nich. Element obiektywu wylądował zresztą na tafli podczas gry. Golden Knights przewodzą konferencji zachodniej z dorobkiem 31 punktów. Canucks są przedostatni w dywizji Pacyfiku. Już po raz 7. w tym sezonie przegrali mecz, w którym prowadzili co najmniej 2 golami.
Gol Marka Stone'a anulowany po uderzeniu krążka w aparat fotoreportera:
Komentarze