To były słodko-gorzkie chwile dla skrzydłowego Boston Bruins. Najpierw strzelił gola, który dał jego drużynie zwycięstwo, a zaraz po wznowieniu gry otrzymał solidne lanie od rywala.
Prowadzący w ligowej tabeli zespół Boston Bruins przerwał tej nocy serię 3 porażek, pokonując na wyjeździe Toronto Maple Leafs 5:2.
2 gole strzelił dla zwycięzców Czech, ale tym razem nie supersnajper David Pastrňák, tylko Pavel Zacha. W osłabieniu wynik otworzył Derek Forbort, a później do siatki trafiali też: obrońca Brandon Carlo i skrzydłowy A.J. Greer. Gol tego ostatniego był jego pierwszym zwycięskim w 83. występie w NHL.
Ale zaraz po trafieniu, gdy tylko gra została wznowiona, Greer w pojedynku pięściarskim zmierzył się z Wayne'em Simmondsem. Efekt nie był dla niego już tak radosny, bo solidnie oberwał od niższego i lżejszego rywala.
Bójka Wayne'a Simmondsa z A.J.'em Greerem:
Simmonds zbił jednak Greera nie za to, że ten strzelił gola. Było to pokłosie wydarzeń ze styczniowego meczu obu drużyn w Bostonie. Wtedy obaj wdali się w przepychankę po zakończeniu drugiej tercji. Sędziowie jednak ich rozdzielili i nałożyli 10-minutowe kary indywidualne za niesportowe zachowanie.
We wczorajszym spotkaniu gole dla Maple Leafs zdobyli Mitch Marner i Calle Järnkrok. Pozostałe 33 strzały gospodarzy obronił Linus Ullmark, który w swoich 33 występach w tym sezonie odniósł już 26 zwycięstw, czyli najwięcej ze wszystkich bramkarzy w lidze. Szwed ma również najwyższą skuteczność interwencji wśród bramkarzy broniących przynajmniej 3 razy (93,7 %) oraz najniższą średnią wpuszczonych goli wśród tych, którzy wyjechali na lód więcej niż raz (1,9).
Zespół z Bostonu, mimo swojej ostatniej passy porażek, na przerwę na Mecz Gwiazd udaje się na czele ligi. Prowadzi w tabeli z dorobkiem 83 punktów zdobytych w 51 meczach. To wyrównanie ligowego rekordu wszech czasów. Tyle samo na tym etapie miały drużyny Montréal Canadiens w sezonie 1943-44 i Philadelphia Flyers w 1979-80. Bruins zgromadzili też o 3 "oczka" więcej w 51 meczach niż Canadiens w rozgrywkach 1976-77, gdy ustanawiali aktualny rekord NHL, zdobywając 132 punkty w całym sezonie zasadniczym.
Maple Leafs zdobyli dotąd 70 punktów, co jest trzecim najlepszym aktualnie wynikiem w lidze, ale "Klonowe Liście" nie są nawet liderem dywizji, ponieważ znajdują się w tej samej, atlantyckiej, co ich wczorajsi rywale. Obecnie są jej wiceliderami.
Skrót meczu:
Tak się złożyło, że przed przerwą na Weekend Gwiazd, który odbędzie się w piątek i sobotę w Sunrise na Florydzie, w dwóch ostatnich meczach wystąpili lider i wicelider ligi. Zespół Carolina Hurricanes, który w ligowej tabeli jest drugi, na wyjeździe pokonał Buffalo Sabres 5:1 i odniósł już 7. zwycięstwo z rzędu. To aktualnie najdłuższa zwycięska seria w NHL. Stefan Noesen zdobył bramkę zwycięską i zaliczył asystę, Sebastian Aho trafił do siatki już w 6. kolejnym spotkaniu, strzelali też: Brent Burns, Jordan Martinook i Derek Stepan, a Czech Martin Nečas zanotował 100. asystę w NHL. Bramkarz Antti Raanta obronił 29 z 30 strzałów i został wybrany pierwszą gwiazdą spotkania, a kapitan Jordan Staal wygrał 17 z 19 wznowień. Hurricanes prowadzą w dywizji metropolitalnej, a do liderujących lidze Bruins tracą 7 punktów. Sabres po raz pierwszy od 8 meczów nie zdobyli punktu i nie wykorzystali szansy wskoczenia na miejsce dające "dziką kartę" do play-off w konferencji wschodniej. Zajmują 4. miejsce w dywizji atlantyckiej i 3. w klasyfikacji "dzikiej karty" na Wschodzie. Na domiar złego, wczoraj w trzeciej tercji z powodu kontuzji nie grał już ich najlepszy strzelec i najlepiej punktujący gracz Tage Thompson. Nie wiadomo na razie jak poważny jest jego uraz, a trener Don Granato powiedział po meczu, że nie ma na razie decyzji w sprawie udziału Thompsona w Meczu Gwiazd, do którego jest wybrany.
WYNIKI MECZÓW NHL
TABELE DYWIZJI
Czytaj także: