Drużyna Vegas Golden Knights nie miała litości dla swojego byłego trenera, który poprowadził ją do finału Pucharu Stanleya. "Złoci Rycerze" tej nocy rozprawili się z obecnym zespołem wracającego do Las Vegas Gerarda Gallanta.
Drużyna z "Miasta Grzechu" pokonała u siebie 5:1 New York Rangers prowadzonych przez Gallanta, który w sezonie 2017-18 awansował z debiutującymi wtedy w NHL Golden Knights do finału play-off. Został wówczas wybrany Trenerem Roku w NHL. Od tego sezonu prowadzi Rangers i do Las Vegas wrócił po raz pierwszy z nowym zespołem.
Dla gospodarzy 2 gole strzelił najlepszy snajper i najlepiej punktujący gracz w krótkiej historii klubu Jonathan Marchessault. Wracający do składu po 4-meczowej przerwie spowodowanej kontuzją kapitan Mark Stone łyżwą zdobył bramkę, która okazała się być zwycięską, Brett Howden trafił w meczu z drużyną Rangers, w której grał przez 3 poprzednie sezony, a na liście strzelców pojawił się też Mattias Janmark-Nylén. Jedynego gola dla gości strzelił ich najlepszy snajper Chris Kreider. Sędziowie na wideo analizowali trafienie Stone'a, bo ten po zagraniu Jewgienija Dadonowa nadstawił łyżwę tak, by skierować nią krążek do bramki. Ostatecznie po analizie uznano, że nie było ruchu kopnięcia.
Zwycięski gol Marka Stone zdobyty łyżwą:
Drużyna Golden Knights z 47 punktami prowadzi zarówno w dywizji Pacyfiku, jak i całej konferencji zachodniej. Rangers zakończyli serię 3 zwycięstw i nie wykorzystali szansy objęcia prowadzenia w dywizji metropolitalnej. Są w niej na 2. miejscu z dorobkiem 48 punktów. Tyle samo mają prowadzący Washington Capitals, którzy jednak rozegrali o jeden mecz mniej. Przed spotkaniem na listę protokołu COVID-19 wpisany został nominalny pierwszy bramkarz drużyny z Nowego Jorku Igor Szestiorkin. Między słupkami stał Aleksandr Georgijew.
Skrót meczu:
Zespół Minnesota Wild przerwał serię porażek wygrywając 3:2 w Bostonie z miejscowymi Bruins. Zwycięstwo zostało jednak okupione wysoką ceną. Ofensywny lider "Dzikich" Kiriłł Kaprizow zdążył strzelić gola, jednak później po ostrym wejściu Trenta Frederica doznał kontuzji. Trener gości Dean Evason powiedział po meczu, że jeśli tak twardy gracz jak Kaprizow nie jest w stanie grać dalej, to sytuacja nie wygląda dobrze. Frederic za swoje wejście otrzymał karę mniejszą za rzucenie na bandę i musiał odpowiedzieć w dwóch pojedynkach pięściarskich. Od razu po faulu pobił się z nim Dmitrij Kulikow, a w trzeciej tercji także Marcus Foligno. Mecz w Bostonie na zawsze zapamięta wychowany nieopodal gracz Wild Matt Boldy, który w swoim debiucie w NHL strzelił zwycięskiego gola. 20-latek został wybrany pierwszą gwiazdą spotkania. Dla zwycięzców trafił też Nico Sturm, a bramkarz Kaapo Kähkönen obronił 36 strzałów. Obie drużyny są na 4. miejscu w swoich dywizjach - Bruins w atlantyckiej, a Wild w centralnej.
Kontuzja Kiriłła Kaprizowa po faulu Trenta Frederica:
San Jose Sharks strzelili Buffalo Sabres na wyjeździe 3 gole w pierwszej tercji, a później obronili swoje prowadzenie i wygrali 3:2. Tomáš Hertl zdobył bramkę zwycięską i zaliczył asystę, gdy na listę strzelców wpisywał się Timo Meier. Wcześniej trafił także Matt Nieto, a 37 strzałów obronił bramkarz Adin Hill. W dużej mierze dzięki niemu goście utrzymali zwycięstwo, bo goniący wynik Sabres w samej trzeciej tercji strzelali częściej (22 razy) niż "Rekiny" w całym meczu (21). Drużyna z Buffalo przegrała jednak już 5. mecz z rzędu. W dywizji atlantyckiej zajmuje nadal 6. miejsce. Sharks są na 6. pozycji w dywizji Pacyfiku. Z piątymi w tabeli Los Angeles Kings przy równym dorobku punktowym przegrywają z powodu większej liczby rozegranych meczów. Już w 3. minucie wczorajszego spotkania John Hayden (Sabres) stoczył bójkę z Jonahem Gadjovichem.
Bójka Johna Haydena z Jonahem Gadjovichem:
Wygrał tej nocy swój mecz prowadzący w tabeli całej NHL i broniący Pucharu Stanleya zespół Tampa Bay Lightning. "Błyskawica" przed własną publicznością pokonała 4:1 Calgary Flames. Brayden Point strzelił gola zwycięskiego, trafili też Corey Perry, Ondřej Palát i Alex Killorn, a Andriej Wasilewski obronił 26 strzałów. Być może najlepszą wiadomością dla trenera Jona Coopera był jednak powrót do gry Nikity Kuczerowa, który opuścił 32 mecze z powodu urazu. Najskuteczniejszy gracz dwóch ostatnich play-offów NHL w swoim pierwszym występie od 16 października ubiegłego roku od razu zaliczył 2 asysty. Między obiema drużynami było sporo "złej krwi". Na lodzie doszło do 3 bójek, a Brad Richardson (Flames) dostał karę meczu za atak na głowę Mathieu Josepha. W najbardziej efektownym pojedynku gracz gości Erik Gudbranson znokautował Pata Maroona. Prowadząca w ligowej tabeli ekipa Lightning ma na koncie już 51 punktów. Flames zajmują 3. miejsce w dywizji Pacyfiku.
Bójka Pata Maroona z Erikiem Gudbransonem:
Jack Hughes poprowadził New Jersey Devils do zwycięstwa nad Columbus Blue Jackets. "Diabły" wygrały u siebie 3:1, a numer 1 draftu NHL 2019 sam strzelił 1 gola i przy 2 pozostałych asystował. Zwycięskie trafienie było dziełem najskuteczniejszego gracza Devils w tym sezonie i ich najlepszego strzelca Jespera Bratta, a na liście strzelców znalazł się też Tomáš Tatar. Cały tercet tworzy pierwszy atak drużyny z Newark. 31 strzałów rywali obronił bramkarz gospodarzy Mackenzie Blackwood, a do boksu drużyny wrócił trener Lindy Ruff, który ostatnio był wyłączony z prowadzenia zespołu przez protokół COVID-19. W ekipie Blue Jackets swój 1 000. mecz w NHL rozegrał Jakub Voráček. Jego drużyna przegrała 3. mecz z rzędu i zajmuje nadal przedostatnie, 7. miejsce w dywizji metropolitalnej. Devils awansowali w niej na 5. pozycję.
Nie do zatrzymania jest od ponad miesiąca zespół Pittsburgh Penguins. "Pingwiny" na wyjeździe w derbach Pensylwanii pokonały Philadelphia Flyers 6:2 i odniosły już 10. zwycięstwo z rzędu. To najdłuższa passa wygranych w tym sezonie NHL. Kolejny świetny mecz rozegrał Bryan Rust, który strzelił 2 gole, zaliczył asystę i został wybrany pierwszą gwiazdą spotkania. Jego partner z ataku Jake Guentzel strzelając dwukrotnie wydłużył do 16 serię meczów ze zdobytym punktem, Evan Rodrigues trafił po pięknym zwodzie w sytuacji "sam na sam" i asystował, a w osłabieniu gola zdobył Brian Boyle. Kris Letang asystował 3, a Sidney Crosby 2 razy. Pierwszy atak Penguins złożony z Crosby'ego, Guentzela i Rusta w ostatnich 3 meczach zdobył 23 punkty. Rodrigues uzbierał w tym sezonie już 30 "oczek" i już jest to jego rekord kariery mimo że rozgrywki nie są jeszcze na półmetku. Zespół z Pittsburgha ciągle jest jednak na 4. pozycji w dywizji metropolitalnej. Flyers po 4. porażce z rzędu spadli w niej na 6. miejsce. Z powodu protokołu COVID-19 grają bez 4 ważnych graczy, w tym swojego punktowego lidera i kapitana Claude'a Giroux.
Efektowne wykończenie akcji "sam na sam" przez Evana Rodriguesa:
Dallas Stars wrócili do gry po 16-dniowej przerwie spowodowanej przez COVID-19 i pokonali u siebie po rzutach karnych Florida Panthers 6:5. W karnych celnie strzelali Joe Pavelski i Jason Robertson. Ten drugi trafił też z gry. Gola i 2 asysty w ekipie "Gwiazd" zanotował Dienis Gurianow, kapitan Jamie Benn raz trafił i raz asystował, a strzelali także Michael Raffl i Tyler Seguin. Jonathan Huberdeau uratował dla drużyny Panthers punkt golem na 5:5 strzelonym 29 sekund przed końcem trzeciej tercji. W drużynie gości zagrał Joe Thornton, dla którego był to 1 700. występ w sezonach zasadniczych NHL. Tylko 5 zawodników w historii rozegrało więcej meczów. "Jumbo Joe" ma ich najwięcej z obecnie występujących w lidze zawodników. Stars wygrali 3 ostatnie spotkania, ale nadal zajmują 6. miejsce w dywizji centralnej. Panthers zakończyli serię 4 zwycięstw i ciągle są wiceliderami dywizji atlantyckiej.
Zespół Colorado Avalanche rozbił u siebie Winnipeg Jets 7:1. Kapitan gospodarzy Gabriel Landeskog popisał się hat trickiem i zaliczył asystę, Nathan MacKinnon raz trafił i czterokrotnie asystował, a bramkę i 2 asysty zaliczył Mikko Rantanen. Sztandarowy atak "Lawiny" uzbierał więc łącznie 12 punktów. Obrońca Bowen Byram zdobył gola i asystował, a na listę strzelców wpisał się też Nazem Kadri. 34 strzały obronił z kolei stojący w bramce gospodarzy Darcy Kuemper. Landeskog po raz 4. w NHL strzelił 3 gole w jednym meczu. On i jego koledzy wygrali 3 mecze z rzędu i pozostają na 3. miejscu w dywizji centralnej, w której Jets są na 5. pozycji.
Chicago Blackhawks są w tak słabej formie, że nie dali rady nawet ligowemu outsiderowi, Arizona Coyotes. Drużyna z "Wietrznego Miasta" poniosła już 6. porażkę z rzędu, przegrywając w stanie Arizona 4:6. Bohaterem "Kojotów" był Johan Larsson, który po raz pierwszy w NHL zanotował hat trick. Do wczoraj w 19 meczach tego sezonu nie zdobył ani jednego gola. Travis Boyd tej nocy raz trafił i dwukrotnie asystował, Clayton Keller zaliczył gola i asystę, a wynik otworzył Dysin Mayo. Drużynie z Chicago na pocieszenie pozostał niezwykły gol kontaktowy na 4:5. Po odbiciu krążka od bandy za bramką Dylan Strome zbił go z powietrza do Alexa DeBrincata, a ten także w powietrzu trafił w "gumę" i skierował ją do siatki. Blackhawks wcześniej próbowali "challenge'em" anulować gola Kellera, twierdząc, że doszło do niedozwolonego przeszkadzania bramkarzowi, ale sędziowie się z tym nie zgodzili. W efekcie goście dostali karę za opóźnianie gry, a Larsson zamienił przewagę na bramkę. Coyotes z 17 punktami pozostają ostatni w całej lidze, a "Hawks" tylko ich wyprzedzają w tabeli dywizji centralnej. Drużyna Dereka Kinga po meczu miała w szatni spotkanie za zamkniętymi drzwiami.
Fantastyczna "powietrzna" akcja Dylana Strome'a i Alexa DeBrincata:
Nashville Predators umocnili się na prowadzeniu w dywizji centralnej dzięki wyjazdowemu zwycięstwu 4:2 nad Los Angeles Kings. Ich najlepszy strzelec Filip Forsberg zdobył gola i zaliczył asystę, były gracz Kings Matt Luff strzelił pierwszego gola dla Predators, który okazał się być zwycięskim, a trafiali także Matt Duchene i Jakow Trienin. Luff w 3 poprzednich sezonach rozegrał w barwach "Królów" 64 mecze, choć nigdy nie stał się regularnym graczem NHL i sporo czasu spędził także grając w AHL. W Nashville podpisał kontrakt w lipcu, ale do tej pory grał głównie na zapleczu najlepszej ligi świata w Milwaukee Admirals. Stojący tej nocy w bramce Predators Juuse Saros obronił aż 46 strzałów, bo rywale mieli w tym elemencie ogromną przewagę 48-20. W drugiej tercji obronił rzut karny Adriana Kempe. "Preds" wykorzystali 2 z 3 przewag, a ostatniego gola Trienin strzelił w osłabieniu, ale już do pustej bramki po wycofaniu bramkarza Kings. Ekipa z Los Angeles straciła w tym sezonie 6 goli w swoich przewagach. Żaden zespół nie ma takich strat więcej. W drugiej tercji pięściarski pojedynek stoczyli Brendan Lemieux (Kings) i Mark Borowiecki. Predators mają 46 punktów i powiększyli swoją przewagę nad resztą stawki w dywizji centralnej. Kings są na 5. miejscu w dywizji Pacyfiku.
Brendan Lemieux kontra Mark Borowiecki:
WYNIKI MECZÓW NHL
TABELE DYWIZJI
Czytaj także: