NHL: Wieczór jak z koszmaru obrońcy. Dwa "samobóje" w meczu z byłą drużyną [WIDEO]
Jérémy Lauzon rozegrał dla Boston Bruins 76 meczów w NHL, a ostatniej nocy po raz pierwszy zdobył dla nich 2 gole. Problem w tym, że od półtora roku nie jest już graczem drużyny z Bostonu, a tym razem trafiał do własnej bramki.
Wielu zawodników grając przeciwko swoim byłym zespołom mobilizuje się szczególnie i notuje dobre występy z punktami. Lauzon przeciwko swoim byłym kolegom miał jednak wyjątkowo zły wieczór. Jego obecny zespół Nashville Predators tej nocy przegrał u siebie z Bruins 0:5, a to on dwukrotnie umieścił krążek we własnej bramce.
Za pierwszym razem zrobił to w 22. minucie, gdy zbił "gumę" z powietrza walcząc o pozycję przed bramką z Bradem Marchandem. Tego gola zapisano zagrywającemu krążek wcześniej Craigowi Smithowi, który z kolei do Bruins trafił z Predators.
Pierwszy "samobój" Jérémy'ego Lauzona:
Później jeszcze w 32. minucie Lauzon znów skierował krążek do własnej bramki, gdy niefortunnie przeciął podanie Dereka Forborta adresowane do Charlie'ego Coyle'a, podwyższając wynik na 4:0 dla gości. W 76 meczach dla Bruins w rozgrywkach zasadniczych NHL łącznie zdobył 3 gole. Wczoraj można mu było także zarzucić błąd przy pierwszym golu, zdobytym przez Marchanda, gdy za bardzo zapędził się do przodu i zostawił rywalom po swojej stronie tafli miejsce na kontrę. Mecz skończył z wynikiem -3 w statystyce +/-.
Trener John Hynes po meczu skrytykował z kolei swojego zawodnika za drugą bramkę "samobójczą", zwracając uwagę, że w ogóle wtedy nie powinno go być na lodzie, bo powinien się wcześniej zmienić. - Nie możesz ruszać do ataku na końcu swojej zmiany i nie być na pozycji, która pozwala ci się zmienić, bo później grasz w obronie będąc tak zmęczonym. To się nazywa zarządzanie zmianą - skomentował. Ta zmiana Lauzona, którą zakończył jego drugi "samobój", trwała 1 minutę i 28 sekund.
Kapitan Patrice Bergeron strzelił dla Bruins gola i zaliczył asystę, a oprócz niego, Marchanda, Smitha i Forborta bramkę zdobył także Trent Frederic. Bramkarz "Niedźwiedzi" Jeremy Swayman obronił wszystkie 28 strzałów graczy Predators i po raz 7. w NHL zachował w meczu "czyste konto", co dało mu miano pierwszej gwiazdy spotkania. Podający przy dwóch golach Hampus Lindholm zanotował 200 asyst w NHL.
Zespół z Bostonu przerwał serię 6 meczów bez gola w przewadze i wykorzystał 1 z 4 takich okazji. Do tego obronił się we wszystkich 3 osłabieniach. W ligowej tabeli przewodzi z dorobkiem 87 punktów.
Gorzej wygląda sytuacja ekipy z Nashville, która będzie miała trudno awansować do fazy play-off. Obecnie ma 56 punktów i jest na 5. miejscu w dywizji centralnej. Zajmuje też 4. pozycję w klasyfikacji "dzikiej karty" do play-off ze stratą 5 "oczek" do miejsca premiowanego awansem.
Skrót meczu:
Trzeci mecz z rzędu przegrał zespół Washington Capitals, który uległ u siebie Florida Panthers 3:6. Anton Lundell strzelił dla "Panter" gola i zanotował 2 asysty, po raz pierwszy w ich barwach trafił Marc Staal, a pozostałe bramki zdobywali Gustav Forsling, Colin White, kapitan Aleksander Barkov i Sam Reinhart. Lundell i Reinhart strzelali w końcówce do pustej już bramki "Stołecznych". Goście wygrali, mimo że nie wykorzystali żadnej przewagi, a 2 z 3 goli stracili grając w osłabieniu. Zespół z Sunrise zajmuje 4. miejsce w dywizji atlantyckiej, a zwycięstwo pozwoliło mu się zrównać punktami z Capitals, którzy zajmują obecnie ostatnią pozycję premiowaną awansem do play-off w konferencji wschodniej, czyli drugą w klasyfikacji "dzikiej karty". Nadal to "Caps" są w tabeli wyżej, ponieważ rozegrali o jeden mecz mniej niż ich wczorajsi rywale. W dywizji metropolitalnej drużyna z Waszyngtonu zajmuje 5. miejsce. Pierwszy raz w tym sezonie w 3 meczach z rzędu nie zdobyła punktu. W 2 ostatnich musiała grać bez Aleksandra Owieczkina, który poleciał do Rosji w sprawach rodzinnych. W środę zmarł jego ojciec.
Drugi najlepszy jak dotąd zespół tego sezonu Carolina Hurricanes pokonał u siebie Montréal Canadiens 6:2. Po dwóch tercjach był remis 2:2, ale w trzeciej "Huragany" strzeliły 4 gole. Po raz pierwszy w NHL hat trick zanotował Seth Jarvis, Sebastian Aho raz trafił i raz asystował, Jesperi Kotkaniemi zdobył bramkę przeciwko swojej byłej drużynie, a gola dołożył też kapitan Jordan Staal. 3 razy asystował Andriej Swiecznikow. Bramkarz gospodarzy Antti Raanta obronił 20 strzałów i jako pierwszy gracz na tej pozycji w historii klubu nie przegrał 13 kolejnych meczów w regulaminowym czasie. Drużyna z Raleigh odniosła ogółem 11 zwycięstw w swoich 13 ostatnich meczach i wygrała 9 z rzędu meczów we własnej hali z Canadiens. To najdłuższa w historii klubu zwycięska seria u siebie z jakimkolwiek rywalem. Gracze Roda Brind'Amoura mają na koncie 80 punktów i przewodzą w dywizji metropolitalnej. Jutro podejmą Washington Capitals na futbolowym Carter-Finley Stadium. Canadiens zakończyli serię 3 zwycięstw i wciąż zajmują ostatnie miejsce w dywizji atlantyckiej.
Ostatnie miejsce w tabeli całej NHL opuściła z kolei drużyna Columbus Blue Jackets, która niespodziewanie pokonała u siebie Winnipeg Jets 3:1. Gospodarze po pierwszej tercji przegrywali 0:1, ale później strzelali już tylko oni. Patrik Laine w meczu ze swoim byłym zespołem zdobył bramkę wyrównującą i zaliczył asystę przy ustalającym wynik trafieniu Boone'a Jennera, a zwycięskiego gola strzelił Kent Johnson. Pierwszą gwiazdą spotkania wybrano jednak stojącego w bramce Blue Jackets Joonasa Korpisalo, który zatrzymał 37 z 38 strzałów. Drużyna z Columbus po raz drugi w swojej historii obroniła w meczu aż 3 podwójne osłabienia. Ogółem udało jej się nie stracić gola w 6 z 7 osłabień tej nocy. Sama wykorzystała 1 z 5 przewag. Laine trafił w przewadze, gdy na ławce kar siedział Pierre-Luc Dubois, za którego Fin został w 2021 roku oddany przez Jets w wymianie. Blue Jackets już nie są ostatni w całej lidze, ale nadal zamykają tabele: dywizji metropolitalnej i konferencji wschodniej. Jets zakończyli serię 3 zwycięstw i nie wykorzystali szansy objęcia prowadzenia w dywizji centralnej oraz całej konferencji zachodniej. W swojej dywizji są nadal na 2. miejscu.
Trwa zwycięska seria Detroit Red Wings. "Czerwone Skrzydła" wygrały już po raz 5. z rzędu, pokonując na wyjeździe Calgary Flames 5:2. Dominik Kubalík strzelił 2 gole, Tyler Bertuzzi zanotował bramkę i 2 asysty, Robby Fabbri gola i asystę, trafił też Pius Suter, a kapitan Dylan Larkin asystował 3 razy. Bramkarz drużyny z Detroit Magnus Hellberg obronił 33 strzały. On i jego koledzy awansowali na 5. miejsce w dywizji atlantyckiej, ale mimo swojej zwycięskiej serii pozostają na razie poza strefą play-off. W klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej zajmują 5. miejsce. Flames tej nocy spadli z kolei z miejsca dającego awans do rozgrywek o Puchar Stanleya. W dywizji Pacyfiku są nadal na 5. pozycji, a w rankingu "dzikiej karty" w konferencji zachodniej osunęli się na pozycję 3. Wyprzedziła ich drużyna Minnesota Wild, która tej nocy nie grała, ale że zagrały "Płomienie", to mają teraz więcej meczów od "Dzikich", a oba zespoły zgromadziły dotąd tyle samo punktów.
Po raz 3. z rzędu wygrał zespół St. Louis Blues, który u siebie pokonał New Jersey Devils 4:2. Jordan Kyrou i Brayden Schenn zanotowali po bramce i asyście, a strzelali też Pawieł Buczniewicz i Aleksiej Toropczenko. Pierwszą gwiazdą meczu wybrano jednak rozgrywającego swój 200. mecz w pierwszym składzie w sezonach zasadniczych NHL bramkarza gospodarzy Jordana Binningtona, który obronił 34 z 36 strzałów. Zespół z St. Louis wygrał oba mecze z "Diabłami" w tym sezonie, a te drużyny już się ze sobą w rozgrywkach regularnych nie spotkają. Blues zajmują 6. miejsce w dywizji centralnej, a 5. w klasyfikacji "dzikiej karty". Devils, którzy wciąż grają bez swojego kontuzjowanego lidera Jacka Hughesa, nie punktowali po raz pierwszy od 6 meczów. Dopiero po raz 4. w tym sezonie nie zdobyli punktu w meczu wyjazdowym. Dotąd wygrali 20 z 27 spotkań w obcych halach i pod tym względem są najlepsi w lidze. W dywizji metropolitalnej zajmują pozycję wicelidera.
Zespół Seattle Kraken pokonał u siebie Philadelphia Flyers 6:2. Jego napastnik Yanni Gourde w efektowny sposób przerwał serię 14 meczów bez gola, bo trafił do siatki 2 razy i zanotował asystę. Po bramce i asyście uzyskali: najskuteczniejszy tegoroczny debiutant NHL Matty Beniers i Justin Schultz, a trafili też Oliver Bjorkstrand i Jared McCann. Beniers przerwał serię 10 meczów bez punktu. To drugie zwycięstwo Kraken nad Flyers w odstępie 4 dni. W niedzielę ekipa Dave'a Hakstola wygrała z byłym zespołem tego trenera 4:3 w Filadelfii. Było to jedyne zwycięstwo Kraken w trakcie 5-meczowej serii wyjazdowej, z której do swojej hali ta drużyna wróciła ostatniej nocy. W dywizji Pacyfiku zajmuje 2. miejsce. Flyers, którzy w Seattle oddali tylko 1 strzał w pierwszej tercji, zajmują przedostatnią pozycję w dywizji metropolitalnej i 8. w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej. Prowadzą za to w lidze w rankingu drużyn, których gracze najczęściej się biją. Zawodnicy "Lotników" w tym sezonie walczyli 28 razy, a liderem indywidualnej klasyfikacji z 11 bójkami jest Nicolas Deslauriers. Tej nocy zmierzył się na pięści z Jamie'em Oleksiakiem.
Bójka Jamie'ego Oleksiaka z Nicolasem Deslauriersem:
Zespół Vegas Golden Knights pokonał u siebie San Jose Sharks 2:1. Po dwóch tercjach przegrywał 0:1, ale wyrównał golem Paula Cottera, a William Carrier dał mu zwycięstwo trafiając na 18 sekund przed końcem spotkania. Zwycięskie gole to specjalność Carriera w tym sezonie, bo aż 7 z 15 jego bramek zapisano jako dające wygrane. Bramkarz "Złotych Rycerzy" Adin Hill obronił 25 z 26 strzałów rywali. Zespół z Las Vegas już po raz 9. w tym sezonie wygrał mecz, w którym przegrywał po dwóch tercjach. Pod tym względem jest najlepszy w NHL. Tej nocy udało mu się odnieść zwycięstwo, mimo że nie wykorzystał żadnej z 7 gier w przewadze. Tym samym wyrównał niechlubny klubowy rekord największej liczby przewag w meczu, w którym żadna nie została wykorzystana. Podopieczni Bruce'a Cassidy'ego wygrali jednak 4 mecze z rzędu i prowadzą w dywizji Pacyfiku, w której Sharks są na przedostatnim, 7. miejscu.
Komentarze