NHL: "Wyspiarze" poskromili "Diabły" [WIDEO]
Zespół New York Islanders przetrwał próbę pościgu lidera swojej dywizji w trzeciej tercji i odniósł zwycięstwo w najciekawiej zapowiadającym się piątkowym meczu NHL. Mimo że ofensywny lider rywali, w dążeniu do odrobienia strat, dał w końcówce rekordowo długą zmianę, trwającą ponad 6 minut.
"Wyspiarze" na wyjeździe pokonali prowadzących w ich dywizji metropolitalnej New Jersey Devils 6:4. Na początku trzeciej tercji prowadzili już nawet 6:2, ale gospodarze strzelili 2 gole i sprawili, że końcówka była nieco ciekawsza. Dalszego pościgu "Diabłów" jednak nie było.
Dla Islanders Brock Nelson zdobył 2 bramki, w tym zwycięską, Cal Clutterbuck raz trafił i raz asystował, a gole zdobyli jeszcze: kapitan Anders Lee, Casey Cizikas i Oliver Wahlstrom. Nelson punktował w 7 ostatnich meczach, co daje mu najdłuższą punktową serię w karierze w NHL. Przy jego drugim golu Jean-Gabriel Pageau popisał się fantastyczną asystą bez patrzenia.
Asysta Jean-Gabriela Pageau bez patrzenia przy golu Brocka Nelsona:
Goście swoimi kolejnymi golami wysłali na ławkę bramkarza gospodarzy Vítka Vaněčka. Czech wpuścił 4 z 17 strzałów i w 25. minucie ustąpił między słupkami miejsca Akirze Schmidowi. Szwajcar został pokonany 2 razy na 15 uderzeń.
Dla Devils Jack Hughes strzelił gola i zaliczył asystę, a pozostałe bramki zdobyli: kapitan Nico Hischier, Dawson Mercer i Tomáš Tatar. Gdy Hughes w 54. minucie trafił na 4:6, gestami pobudzał jeszcze swoich kolegów znajdujących się na ławce, do walki o kolejne gole. Kilkanaście sekund później znów był na lodzie i został na nim już do końca meczu. Najlepszy strzelec i punktowy lider ekipy z Newark przebywał na tafli przez ostatnie 6 minut i 2 sekundy. To najdłuższa zmiana w NHL od 2009 roku, gdy liga zaczęła notować tę statystykę.
Poświęcenie Hughesa nic jednak nie dało, bo jego zespół przegrał. Z dorobkiem 43 punktów nadal jednak prowadzi w dywizji.
Islanders są w niej na 4. miejscu. Mają 34 punkty, czyli tyle samo, ile znajdujące się przed nimi ekipy Carolina Hurricanes i Pittsburgh Penguins. Podopieczni Lane'a Lamberta znajdują się w tabeli za nimi, ponieważ rozegrali więcej spotkań.
Skrót meczu:
Ostatni w tabeli konferencji wschodniej zespół Columbus Blue Jackets pokonał u siebie Calgary Flames 3:1. Eric Robinson strzelił gola zwycięskiego, a trafili też Sean Kuraly i Patrik Laine. Drużyna z Columbus przerwała serię 3 porażek i zagrała w obronie o niebo lepiej niż w środowym meczu z Buffalo Sabres, przegranym 4:9. W tamtym spotkaniu trener "Niebieskich Kurtek" dwukrotnie zmieniał bramkarzy, bo żaden z nich nie grał odpowiednio dobrze. Ostatniej nocy znów dokonał zmiany, ale z innego powodu. Joonas Korpisalo w pierwszej tercji obronił wszystkie 12 strzałów rywali, ale doznał kontuzji i od początku drugiej odsłony zmienił go Elvis Merzļikins. Łotysz zatrzymał 19 z 20 pozostałych uderzeń. W barwach gospodarzy po raz pierwszy przeciwko Flames zagrał Johnny Gaudreau, który w ostatnich latach był największą gwiazdą "Płomieni", ale latem podpisał kontrakt w Columbus. Mecz udał mu się średnio, bo pierwszy raz od 7 spotkań nie punktował. Jego zespół nie wykorzystał żadnej z 7, a Flames żadnej z 5 gier w przewadze. Blue Jackets pozostają ostatni w dywizji metropolitalnej i konferencji wschodniej. Ekipa z Calgary jest na 5. pozycji w dywizji Pacyfiku.
Pittsburgh Penguins pokonali na wyjeździe Buffalo Sabres 4:3, a przesądziła o tym dogrywka, w której gola zdobył Jeff Carter. Rickard Rakell zanotował dla "Pingwinów" bramkę i asystę, a trafiali także Jake Guentzel i Brock McGinn. Drużyna z Pittsburgha mogła wygrać wcześniej, ale na 90 sekund przed końcem trzeciej tercji Kyle Okposo doprowadził do remisu 3:3 i dogrywki, ratując punkt dla Sabres. Decydujący gol padł w przewadze po karze meczu dla Jeffa Skinnera za atak kijem trzymanym oburącz nad Guentzela w końcówce trzeciej odsłony. Skinner dziś będzie miał zdalne wysłuchanie przed Wydziałem Bezpieczeństwa Zawodników NHL i może zostać zawieszony. Penguins wykorzystali 2 z 5 gier w przewadze, wygrali 4 mecze z rzędu i utrzymują 3. miejsce w dywizji metropolitalnej. Sabres są przedostatni w dywizji atlantyckiej.
Zespół Washington Capitals przegrał u siebie pierwszą tercję meczu z Seattle Kraken 0:1, ale później odpowiedział 4 golami i zwyciężył w całym spotkaniu 4:1. Po bramce i asyście zaliczyli Anthony Mantha i Aleksandr Owieczkin, Marcus Johansson zdobył gola zwycięskiego, a na listę strzelców wpisał się jeszcze Lars Eller. Pierwszą gwiazdą spotkania wybrano jednak bramkarza "Stołecznych" Charlie'ego Lindgrena, który obronił 25 z 26 strzałów gości. Johansson zdobył zwycięskiego gola podczas 5-minutowej przewagi Capitals po karze meczu dla Jamie'ego Oleksiaka za atak na głowę Aleksandra Aleksiejewa. Rosjanin opuścił taflę z kontuzją i już nie wrócił do gry. Pierwszy raz w tym sezonie drużyna z Waszyngtonu wygrała 3 mecze z rzędu. W dywizji metropolitalnej nadal jednak zajmuje 6. miejsce, które na koniec sezonu nie daje awansu do play-off. Z kolei Kraken przegrał 3 kolejne spotkania po najdłuższej w swojej historii serii 7 zwycięstw. Pozostaje jednak wiceliderem dywizji Pacyfiku.
Lider dywizji centralnej Winnipeg Jets wygrał z jej outsiderem Chicago Blackhawks. "Odrzutowce", zwyciężając w Chicago 3:1, odniosły już 4. zwycięstwo z rzędu. To w tej chwili najdłuższa zwycięska seria w lidze, wspólnie z tą, którą mają Pittsburgh Penguins. Blake Wheeler strzelił zwycięskiego gola w przewadze, a dla gości trafili też Cole Perfetti i Adam Lowry. Tym razem odpoczywał pierwszy bramkarz Jets Connor Hellebuyck, ale zastępujący go David Rittich spisał się bardzo dobrze i obronił 22 z 23 strzałów rywali. Kanadyjska ekipa przewodzi dywizji z dorobkiem 37 punktów. Blackhawks, którzy w dwóch poprzednich meczach nie potrafili trafić do siatki, zakończyli passę bez gola na 152 minutach i 18 sekundach. Marne to jednak pocieszenie dla drużyny, która przegrała 11 z ostatnich 12 meczów i w dywizji jest ostatnia z 18 punktami.
Ekipa Edmonton Oilers pokonała u siebie Minnesota Wild 5:2 i awansowała na 3. miejsce w dywizji Pacyfiku. Connor McDavid strzelił gola już w 7. meczu z rzędu, co daje mu najdłuższą strzelecką passę w karierze. Kapitan "Nafciarzy" także asystował i jest liderem ligowych klasyfikacji: strzelców (25 bramek), "asystentów" (29 asyst) i punktowej (54 punkty). Ryan Nugent-Hopkins skończył mecz z bramką i dwiema asystami, Leon Draisaitl raz trafił i raz podawał przy golu, Kailer Yamamoto zdobył pierwszego gola w sezonie, który okazał się być zwycięskim, a na listę strzelców wpisał się też Derek Ryan. Bramkarz gospodarzy Stuart Skinner obronił 42 strzały i wydatnie przyczynił się do przerwania serii 7 porażek Oilers z Wild. Dla "Dzikich" efektownego gola po złym zagraniu Darnella Nurse'a za bramką zdobył Joel Eriksson Ek. Z kolei trafienie Matsa Zuccarello Aasena zostało anulowane po "challenge'u" ławki gospodarzy z powodu niedozwolonego przeszkadzania bramkarzowi. Oilers przy równej liczbie punktów wyprzedzili Los Angeles Kings w tabeli dywizji Pacyfiku, ponieważ rozegrali mniej spotkań. Zespół Wild spadł na 4. pozycję w dywizji centralnej.
Gol Joela Erikssona Eka po przechwycie i efektownym zwodzie:
New York Rangers na wyjeździe pokonali po rzutach karnych Colorado Avalanche 2:1. Karne wykorzystali w drużynie gości ich dwaj ofensywni liderzy: Mika Zibanejad i Artiemij Panarin, a z gry trafił obrońca Braden Schneider. Bramkarz Igor Szestiorkin zatrzymał najpierw 41 strzałów z gry, a następnie oba karne rywali. Po drugiej stronie tafli stał inny Rosjanin Aleksandr Georgijew, który poprzednich 5 sezonów spędził w barwach Rangers. Nie udało mu się jednak obronić żadnego karnego niedawnych kolegów z szatni. Drużyna z Nowego Jorku wygrała 3 ostatnie mecze, ale w dywizji metropolitalnej zajmuje ciągle 5. miejsce. Z kolei mistrzowie NHL ponieśli już 4. porażkę z rzędu. Punkt zdobyty za remis po 60 minutach pozwolił im jednak wrócić na premiowane na koniec sezonu awansem do play-off 3. miejsce w dywizji centralnej. Mają tyle samo "oczek" co Minnesota Wild, ale wyprzedzili drużynę z St. Paul dzięki mniejszej liczbie rozegranych spotkań.
Arizona Coyotes wrócili do swojej hali po ex aequo najdłuższej serii gier wyjazdowych w historii NHL i od razu sprawili sensację. Podopieczni André Tourigny'ego, którzy 14 poprzednich meczów rozegrali poza własnym obiektem, tej nocy pokonali u siebie lidera ligi, Boston Bruins 4:3. Zdobyty na 14 sekund przed końcem spotkania gol Lawsona Crouse'a pozwolił im przerwać passę 19 porażek z ekipą z Bostonu. Rozpoczęta w 2010 roku seria była do wczoraj najdłuższą trwającą, jaką miał jeden zespół NHL z drugim. Crouse strzelił 2 gole i zaliczył asystę, trafili także: były gracz Bruins Josh Brown i Nick Schmaltz, a wielki udział w zwycięstwie miał też interweniujący skutecznie aż 43 razy Karel Vejmelka. "Kojotom" do zwycięstwa wystarczyło z kolei zaledwie 16 celnych strzałów. Udało im się także przerwać passę 6 porażek. W dywizji centralnej są na przedostatnim miejscu. Bruins, mimo przegranej, z 43 punktami pozostają na czele dywizji atlantyckiej, konferencji wschodniej i całej ligi.
Konferencji zachodniej przewodzi ciągle ekipa Vegas Golden Knights. "Złoci Rycerze" ostatniej nocy pokonali u siebie Philadelphia Flyers 2:1. Zdecydowała o tym dogrywka, którą swoim golem zakończył Jonathan Marchessault. Wcześniej trafił William Carrier, a Adin Hill obronił 27 z 28 strzałów. Bramkarz gospodarzy przyczynił się do tego, że ostatecznie poważnych konsekwencji nie miał jego fatalny błąd przy golu "Lotników". Hill za bramką podał krążek wprost do gracza rywali Scotta Laughtona, a wracając do bramki skierował do niej "gumę" zagraną przez zawodnika gości. Zespół z Las Vegas przerwał serię 3 porażek u siebie. Do jego składu po jednomeczowej przerwie spowodowanej kontuzją wrócił najskuteczniejszy gracz Jack Eichel, który sam podjął decyzję, że zagra. Z urazem taflę opuścił z kolei czołowy obrońca Shea Theodore. Inny lider obrony drużyny z Las Vegas Alex Pietrangelo jest do odwołania nieobecny z powodu choroby w rodzinie. Ekipa Golden Knights prowadzi w dywizji Pacyfiku i konferencji zachodniej z dorobkiem 41 punktów. Flyers są przedostatni w dywizji metropolitalnej.
"Samobójczy" gol Adina Hilla:
W derbach Kalifornii San Jose Sharks pokonali na wyjeździe 6:1 najsłabszą jak dotąd drużynę sezonu, Anaheim Ducks. "Rekinom" trafił się idealny rywal na przerwanie serii 4 porażek. Erik Karlsson i Timo Meier zanotowali po golu i asyście, obrońca Scott Harrington trafił po raz pierwszy w barwach Sharks, a bramki zdobyli też: Nico Sturm, Nick Bonino i Steven Lorentz. Sturm zdobył swojego gola w dziwnych okolicznościach, bo bramkarz Ducks John Gibson wyjechał, by zagrać krążek, ale ten odbił się dziwnie i spadł tak, że umożliwił Niemcowi oddanie strzału do pustej bramki. Grający mimo choroby Gibson wpuścił 4 z 19 strzałów w dwóch pierwszych tercjach, a na trzecią nie dał rady wyjechać. Zastępujący go Anthony Stolarz został pokonany raz na 8 uderzeń. Po drugiej stronie tafli swój pierwszy mecz w pierwszym składzie w NHL rozegrał fiński bramkarz Eetu Mäkiniemi. Obronił 23 strzały. Jego zespół zajmuje przedostatnie, 7. miejsce w dywizji Pacyfiku. Ducks są z 17 punktami ostatni w tej dywizji, w konferencji zachodniej i całej lidze.
Gol Nico Sturma do pustej bramki po zaskakującym rykoszecie krążka:
Komentarze