Hokej.net Logo

Nie traci wiary

19 letni Przemysław Leśnicki kilka lat temu był jednym z najlepiej zapowiadających młodych hokeistów z Nowego Targu. Nie zwykle pracowity i ambitny zawodnik bardzo szybko i z sukcesami brnął po kolejnych „szczeblach” kariery. Wielu ludzi z nowotarskiego światka hokejowego wróżyło mu bogatą przyszłość. W 2004 roku Leśnicki wyjechał do USA i załapał się do zespołu Chicago Chill występującego w jednej z amerykańskich lig młodzieżowych.

Niestety w pewnym momencie, Przemkowi przyszło poznać tę gorszą stronę kariery sportowca. Od ponad roku zmaga się on z ciężka kontuzją kolana. Wystarczy powiedzieć, że od 2005 roku przeszedł on dwie poważne operacje zerwanego w lewym kolanie wiązadła. Problemy z kolanem rozpoczęły się w 2005 roku – wspomina Leśnicki – Po bardzo dobrym sezonie zasadniczym w barwach Chicago Chill, kiedy w 55 spotkaniach zdobyłem 25 goli i zaliczyłem 25 asyst, wraz z zespołem awansowaliśmy do turnieju finałowego stanu Ilinois. Właśnie w trakcie drugiego meczu finałowego, po jednym ze starć poczułem ból w kolanie. Początkowo wyglądało to tylko na stłuczenie. Po zakończeniu finałów, dostałem powołanie na zgrupowanie reprezentacji Polski do lat 18, która przygotowywała się do Mistrzostw Świata. Zaraz po przyjeździe zgłosiłem trenerom problemy z kolanem. Po konsultacji z lekarzami w Nowym Targu, którzy stwierdzili, że to tylko przemęczenie, kontynuowałem treningi z kadrą. Niestety z dnia na dzień było coraz gorzej. W trakcie treningów i spotkań ból nasilał się, pojawiała się coraz większa opuchlizna i kolano zaczęło mi „wyskakiwać”. Opiekujący się nami lekarze nie byli w stanie pomóc. Dopiero wizyta w Centralnym Ośrodku Sportu w Zakopanem wykazała zerwanie więzadła przedniego krzyżowego! Potrzebna była operacja. Szczerze powiem, że liczyłem na pomoc zarówno ze strony PZHL jak również z nowotarskiego klubu, którego przecież jestem wychowankiem. Niestety, żadna ze stron nie zainteresowała się moją sytuacją. Koszty zabiegu w Polsce, pokryli moi rodzice. Po powrocie do USA rozpocząłem żmudną rehabilitację, którą finansował mój klub Chicago Chill. Po ośmiu miesiącach ciężkich ćwiczeń wyszedłem w końcu na lód! Niestety na drugim treningu po raz kolejny przeżyłem dramat! Kolano nie wytrzymało i doszło ponownie do zerwania tego samego wiązadła! Byłem załamany, ciężko było mi się pozbierać! Po raz drugi przeszedłem poważną operację, która kosztowała 25 tysięcy dolarów. Na szczęście kwota to została sfinansowana z mojego klubowego ubezpieczenia. Nie dość tego, w trakcje operacji doszło do infekcji! Po trzech tygodniach spędzonych w szpitalu, schudłem ponad 10 kilogramów, co wpłynęło na wyniki badań krwi. Teraz po upływie trzech miesięcy, leżę w domu i poruszam się o kulach. Jeżeli okaże się, że z kolanem dalej będzie źle, to będę musiał wrócić do Polski i tam kontynuować leczenie, gdyż w USA wygasło mi już ubezpieczenie i koszty dalszego leczenia byłyby olbrzymie.

Mimo tak ciężkiej kontuzji, Przemek nie traci wiary w to, że jeszcze będzie mu dane grać w hokeja. Hokej to jest całe moje życie – mówi zawodnik – Już w wieku dwóch lat jeździłem na łyżwach a w 1996 roku rozpocząłem treningi. Brałem udział w zajęciach starszego rocznika pod okiem Pawła Zycha. Oprócz zajęć z zespołem, trenowałem indywidualnie pod okiem mojego taty. Chciałem jak najszybciej dorównać moim rówieśnikom. Dwa lata później trafiłem do grupy prowadzonej przez Walentego Ziętarę. Tam tez nauczyłem się najwięcej, od tego momentu hokej zacząłem traktować na poważnie. Kolejnym moim szkoleniowcem był Ryszard Kaczmarczyk, z którym uczestniczyłem w wielu międzynarodowych turniejach. Dobre występy w tych turniejach zaowocowały grą w bardzo silnej czeskiej lidze juniorów w barwach zespołu HC Havirov Panthers! Wiodło mi się tam również bardzo dobrze, zostałem zastępcą kapitana drużyny a w 60 spotkaniach zaliczyłem 35 trafień oraz 40 asyst. Równocześnie w przygranicznym Cieszynie, kontynuowałem naukę. Codzienne dojazdy były jednak bardzo kłopotliwe co odbiło się na wynikach w nauce. Dlatego też po rozmowie z rodzicami postanowiłem wrócić do Polski i wstąpić do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Sosnowcu. Sezon zwieńczyły występy w reprezentacji Polski do lat 18, podczas Mistrzostw Świata w miejscowości Amsteten w Austrii. Później zaczęła się przygoda w USA o której już wspominałem.

Przykład Leśnickiego, pokazuje że sport ma również swoje „czarne” oblicze. Ogromna praca na treningach, zaangażowanie i marzenia, w jednej chwili mogą zostać zniweczone przez kontuzję. My jednak wierzymy, że los w końcu uśmiechnie się do młodego nowotarżanina i ujrzymy go jeszcze na lodowej tafli.



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe