Niedziela w PLH
W niedzielę emocje były nie tylko w play-offs o Ekstraligę, ale również w samej PLH. Emocjoujące mecze obejrzeli kibice w Nowym Targu, Krynicy i Gdańsku, a i w Sosnowcu było ciekawie...ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC – TKH EUROSTAL TORUŃ 3:1 (1:1, 2:0, 0:0)
Sędziowie:Włodzimierz Zarodkiewicz (Katowice) oraz Zbigniew Wolas, Grzegorz Porzycki (obaj Oświęcim)
Bramki:
0:1 Chrzanowski (10. Bomastek, Strzempek),1:1 Piekarski (20.), 2:1 Piekarski (24. Kuźniecow, Bernat), 3:1 Twardy (34. Kozłowski, Piekarski PP)
Świetny występ Rafała Radziszewskiego(37 obronionych strzałów) pozwolił Zagłębiu pewnie wygrać; z zespołem z Torunia. Przyjezdni przekonali się tym samym co to znaczy grać; przeciwko bramkarzowi broniącemu jak w transie. Do tej pory najczęściej w ten sposób bronił ich bramkarz Marek Laco.Znakomicie zagrał również Rafał Piekarski. Obrońca Zagłębia zastąpił będących w słabszej ostatnio dyspozycji napastników Zagłębia. Piekarski również jest napastnikiem tylko że... w hokeju na rolkach, któremu z pasją oddaje się w przerwach międzysezonowych. Dla TKH jedyną bramkę już w dziesiątej minucie strzelił Chrzanowski. Potem gole strzelali już tylko gracze sosnowieccy: dwukrotnie Piekarski i raz, w przewadze Twardy.
STOCZNIOWIEC GDAŃSK – GKS TYCHY 5:4 (2:2, 1:2, 2:0)
Sędziowie: Krzysztof Rzerzycha (Kraków) oraz Hubert Godziątkowski (Warszawa) Maciej Pachucki (Gdańsk)
Bramki:
0:1 Gurazda (7. Koszowski, Trzópek), 0:2 Ślusarczyk (9. Koszowski, Kuc), 1:2 Justka (16. Bagiński, Sokół), 2:2 Myszka (18. Bagiński), 3:2 Moskal (24. Raszczyński, Jurasek), 3:3 Slusarczyk (26. Gretka), 3:4 Majkowski (36. Koszowski), 4:4 Raszczyński (41. Leśniak), 5:4 Jurasek (52. Wróbel)
Mecz w Gdańsku miał rozstrzygnąć; o „być; albo nie być;” dla któregoś z klubów. Jednak po porażce Tychów w Toruniu, mecz stracił jakąkolwiek stawkę, mimo iż Stoczniowiec w piątek również przegrał. Ten brak stawki widać; było na lodowisku. Drużyny popełniały wiele błędów, gra była szarpana. Ale nie można powiedzieć; że to spotkanie było nieciekawe. Obaj bramkarze (notabene dotychczas rezerwowi) Jakubowski i Elżbieciak mieli pełne ręce roboty, pod obiema bramkami dochodziło niejednokrotnie do kotłowaniny. Początek meczu należał do gości którzy po dziesięciu minutach prowadzili 2:0, ale Stoczniowiec jeszcze przed przerwą doprowadził do remisu. Kiedy w 24 minucie Moskal wyprowadził gospodarzy na prowadzenie, wydawało się że dalsze bramki dla przeważającego Stoczniowca to tylko kwestia czasu. Nic z tych rzeczy. Dwie minuty później był już remis po trafieniu Ślusarczyka a jeszcze przed końcem tercji prowadzenie gościom zapewnił Majkowski. Ostatnia odsłona upłynęła jednak pod znakiem przewagi „Stoczni” która ostatecznie wygrała mecz 5:4 i nadal walczy o miejsce wyższe niż czwarte co pozwoli uniknąć; gry w play-offs z Unią Dwory.
PODHALE NOWY TARG- GKS KATOWICE2:2(0:0 ,0:2, 2:0, dogr. 0:1)
Sędziowie: Waldemar Matuszak (Bydgoszcz) oraz Piotr Madeksza, Sebastian Molenda (obaj Sosnowiec)
Bramki:
0:1 Szymański (22. Schubert, Pohl) 0:2 Pohl (34. Słodczyk), 1:2 Zapała (42. Smreczyński), 2:2 Sroka (59. Prima, Pajerski), 2:3 Piekarski (64. Marecek, Grobarczyk)
Jest praktycznie pewne że te dwa zespoły spotkają się zsobą w play-offs. Walka toczy się jednak o wyższe miejsce w tabeli a tym samymlepszy układ spotkań. Wiadome więc było że obie ekipy dadzą z siebie wszystko. I tak też było. Obie drużyny stworzyły nieprawdopodobne widowisko do rozstrzygnięcia którego potrzebowano dogrywki. W całym meczu optyczną przewagę posiadali gospodarze spotkania. Katowicki zespół nastawił się na grę z kontry. Pierwsza tercja zakończyła się bezbramkowym remisem, mimo że obie drużyny miały kilka świetnych okazji. Mecz ten jednak był popisem umiejętności obu bramkarzy: Zborowskiego z Podhala i Zająca z Katowic. Fakt że w tym meczu padło tylko 5 bramek, w tym jedna w dogrywce to bezsporna zasługa obu golkiperów. W 19 minucienawet Koszarek wpadł do katowickiej bramki ale krążek to miejsce omijał. Aż do 22 minuty, kiedy strzał Szymańskiego wylądował w siatce gospodarzy. Od tej pory na bramkę Zająca sunął atak za atakiem. Szczęście było jednak przy gościach. Już minutę po trafieniu Katowic Podhale strzeliło gola ale sędzia go nie uznał a zdania o słuszności tej decyzji jak zwykle w takich przypadkach były podzielone. Kiedy w 34 minucie akcję Słodczyka wykończył Pohl, na trybunach zapanowała konsternacja. Jednak ostatnia tercja to nieprawdopodobna wręcz walka, ataki gospodarzy i heroiczna wręcz obrona Katowic. Już dwie minuty po rozpoczęciu III tercji Zapała strzelił kontaktową bramkę. Co bardziej nerwowi kibice oglądali mecz na stojąco. Atmosfera z minuty na minutę była gorętsza. Ostatnie dwie minuty to nerwy, czasy dla trenerów i ogłuszający doping. I w końcu w ostatniej minucie wysiłek gospodarzy uwieńczył bramką Rafał Sroka. W dogrywce już na początku Baranyk mógł zakończyć; mecz ale kapitalną interwencją popisał się bezdyskusyjnie najlepszy gracz na tafli, Jacek Zając. W końcu całkiem niespodziewanie „wyrok” na Podhalu wykonał jeszcze do niedawna gracz nowotarskiej drużyny, Grzegorz Piekarski. Obie drużyny zrównały się punktami i ostatnia kolejka zdecyduje o kolejności w tabeli. Katowice grają w małym „Spodku” z Krynicą a Podhale wyjeżdża do Tychów.
KTH KRYNICA – UNIA-DWORY OŚWIĘCIM2:3 (1:1,1:2, 0:0)
Sędziowie: Michał Szot (Sosnowiec) oraz Marek Skalski, Jacek Rokicki (obaj Nowy Targ)
Bramki:
0:1 Jakubik (13. Laszkiewicz), 1:1 Cieślak (13.), 2:1 Krzak (22.), 2:2 Wojtarowicz (24.), 2:3 Puzio (27. Stebnicki)
Zaskakująco dobrze spisali się hokeiści Krynicy w meczu z Unią Oświęcim. W meczu lidera z ostatnią drużyną tabeli, na lodowisku nie było widać; specjalnie wielkiej różnicy. Co prawda lekką przewagę posiadali goście, ale ambitni kryniczanie grali fragmentami zaskakująco pewnie. Należy jednak wspomnieć; że w drużynie Unii większą część; czasu na lodzie spędzali młodsi gracze. Trener Suchanek dał trochę odpocząć; swoim najlepszym zawodnikom, wpuszczając ich właściwie tylko wtedy gdy gospodarze zaczynali przejmować; inicjatywę. Unia zainkasowała ostatecznie komplet punktów w Krynicy ale styl w jakim to zrobiła pozostawiał wiele do życzenia. Jest jednak pewne że w play-offs takiej Unii nie zobaczymy...
Piotrek
Komentarze