Niezwykłe sceny obejrzeli kibice podczas meczu w rywalizacji o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w Szwecji. - Nigdy nie widziałem czegoś takiego w meczu hokejowym - mówił komentator.
Drugie spotkanie półfinału play-off szwedzkiej ligi HockeyAllsvenskan (drugi poziom rozgrywkowy) pomiędzy Djurgården Sztokholm a Södertälje SK wywołało spore emocje na tafli.
Zwłaszcza w drugiej tercji, w której doszło do sytuacji rzadko widywanej podczas meczów hokejowych. W 33. minucie zawodnicy obu drużyn starli się na lodzie na pięści. Ale sędziowie zdołali opanować sytuację i nie chcieli nakładać kar meczu. Wykluczali więc kolejnych graczy na 2 minuty za nadmierną ostrość w grze.
Jeśli dodać do tego dwie inne kary indywidualne nałożone przez arbitrów, to w pewnym momencie okazało się, że w boksach kar siedzi łącznie aż... 12 graczy. A właściwie nie siedzi, bo miejsca do siedzenia nie wystarczyło. Boks Södertälje SK wypełniło jednocześnie aż 7 hokeistów, a w ekipie Djurgården ukaranych było 5 graczy.
- Jest 7 zawodników Södertälje w boksie kar. Nigdy nie widziałem czegoś takiego w meczu hokejowym - mówił komentator spotkania.
Także jeden z ukaranych graczy sztokholmskiej drużyny Albin Grewe nie przypominał sobie, by znajdował się kiedyś na ławce kar w aż tak licznym towarzystwie.
- Myślę, że nie uczestniczyłem w czymś takim. To było największe. Ale było fajnie - mówił ze śmiechem po meczu.
W całej drugiej tercji sędziowie nałożyli na obie drużyny łącznie 21 kar. Komplet 8 094 widzów w sztokholmskiej hali Hovet miał powody do radości, bo ekipa Djurgården wygrała 7:3 i wyrównała stan serii półfinałowej na 1-1.
Pokonany zespół z Södertälje w sumie otrzymał w meczu 17 kar mniejszych. Ale jego gracz Amil Krupic nie zrzucał odpowiedzialności na sędziów.
- Nie będę wspierał tego stękania o sędziach. Sami się postawiliśmy w tej sytuacji. Przegrywamy mecz i wiele tych kar było po prostu jasnych jak słońce. To była właściwie nasza wina - skomentował szczerze.
Czytaj także: