Pierwszy pojedynek o brązowy medal pomiędzy Stoczniowcem Gdańsk a GKS-em Tychy po niezbyt błyskotliwym spotakniu zakończył się zwycięstwem Tych.Gdańscy zawodnicy już od pewnego czasu nie potrafią pokonać bramkarza przeciwnika więcej niż 2 razy. Dzisiaj nie było inaczej choć na początku kiedy to już w 1 minucie gola na 1:0 objeżdzając bramke Sobeckiego zdobył Robert Błażowski wydawało sie że dzisiaj "Stocznia" może zdobyć więcej bramek, niestety jak sie okazało była to pierwsza i ostatnia bramka gospodarzy w tym meczu, później do bramki trafiali już tylko tyszanie. Najpierw w 12 minucie silnym strzałem po lodzie Jakubowskiego pokonał Andrzej Gretka. Do konca I tercji przeważali gdańszczanie, goli jednak nie było. W połowie II odsłony spotkania Robert Kwiatkowski pokonał Jakubowskiego po raz drugi. Było 2:1 dla przyjezdnych i wtedy to gospodarze rzucili sie do ataku, jak sie okazało atak ten nie przyniósł żadnego skutku, pare sytuacji 100% i żadnej bramki. W 38 min. Tomasz Jóźwik po katastrofalnym błędzie Jakubowskiego który najpierw zamroził krążek a później wypuscił przed siebie zdobywa gola na 3:1 do pustej praktycznie bramki. W III tercji w bramce Stoczniowca pojawił się Tomasz Wawrzkiewicz. Nie uchroniło to jednak gospodarzy przed wyższą porażką, w 44 minucie 4 gola zdobywa Sławomir Krzak a podopieczni Mariana Pysza nie "ustrzelili" już bramki. Trudno się dziwić, ponieważ sytuacji mieli nie wiele a jak mieli to marnowali. Pozostaje tylko nadzieja że następne spotkanie w Tychach gdańszczanie rozegrają z większą skutecznoscią.
Stoczniowiec Gdańsk - GKS Tychy 1:4 (1:1, 0:2, 0:1)
Bramki:
Stoczniowiec: Robert Błażowski (1)
GKS Tychy: Andrzej Gretka (12), Robert Kwiatkowski (30), Tomasz Jóźwik (38), Sławomir Krzak (44)
Kary: Stoczniowiec - 6 minut, GKS - 8 minut.
Widzów:ok. 2000.
Stan rywalizacji: 1:0 dla GKS Tychy.
Filip Ostrowski
Czytaj także:
