Hokej.net Logo
PAŹ
15

Nowy przepis wywołał lawinę krytyki. "Parodia", "Wyrzućcie tę bzdurę!" [WIDEO]

Nowy przepis dotyczący dogrywek 3 na 3 wywołał kontrowersje po meczu Björklöven Umeå z MODO Örnsköldsvik w Szwecji.
Nowy przepis dotyczący dogrywek 3 na 3 wywołał kontrowersje po meczu Björklöven Umeå z MODO Örnsköldsvik w Szwecji.

Nowy, testowany dopiero przepis dotyczący rozgrywania dogrywek wzbudza coraz większe emocje. Zawodnicy i trenerzy się skarżą, a trudno znaleźć kogoś, kto nowego pomysłu broni. - Wyrzućcie tę bzdurę! - apeluje jeden z ekspertów.

W tym sezonie rozpoczęły się testy nowego przepisu obowiązującego w dogrywkach rozgrywanych 3 na 3 w polu. Zgodnie z nim drużyna znajdująca się w posiadaniu krążka w tercji ataku nie może jej opuścić. Jeśli to zrobi, gra jest przerywana, a wznowienie odbywa się w tercji obronnej zespołu, który zawinił. Przy drugim naruszeniu na zespół nakłada się karę mniejszą.

Ta zasada przypomina nieco koszykarski "błąd połowy" i ma przeciwdziałać sytuacjom, w których drużyny w dogrywkach grają asekuracyjnie i wycofują się z tercji ataku, by nie narazić się na kontrę. Szerzej pisaliśmy o niej w sierpniu, gdy ją wprowadzano.

Przepis ten przechodzi w tych rozgrywkach testy w meczach Hokejowej Ligi Mistrzów, a także drugiej ligi szwedzkiej (HockeyAllsvenskan). Mają one pokazać czy warto w przyszłości wprowadzić tę zasadę we wszystkich rozgrywkach hokejowych.

O ile po meczach HLM nie słychać póki co wielkich protestów, to w Szwecji zmiana wywołuje ogromne kontrowersje. Zawodnicy i trenerzy tamtejszej drugiej ligi skarżyli się na ten pomysł jeszcze przed startem sezonu. A szwedzkie media krytykowały go już po pierwszej kolejce rozgrywek HockeyAllsvenskan.

Teraz temat wrócił po piątkowym meczu Björklöven Umeå z MODO Örnsköldsvik, wygranym przez ten pierwszy zespół 3:2. Zawsze gorącą derbową rywalizację, nazywaną "bitwą o północ", dodatkowo rozgrzały wydarzenia z dogrywki.

W dodatkowej części meczu gra z powodu opuszczenia przez krążek tercji ataku była przerywana dwukrotnie. W jednej sytuacji drużyna Björklöven straciła "gumę", a gdy ta wyleciała do tercji neutralnej, żaden z graczy nie chciał ponownie dotknąć krążka. Sędziowie jednak i tak grę przerwali. W drugiej gracz MODO Tyler Kelleher stracił krążek na linii niebieskiej po tym, jak rywal uderzył w jego kij.

Oba zdarzenia można zobaczyć na filmie poniżej.

Testowany przepis nie dotyczy np. sytuacji, gdy krążek opuszcza tercję ataku rollingiem po bandzie po niecelnym strzale. Ale jego krytycy twierdzą m.in. że nie powinien w ogóle obowiązywać w sytuacjach, gdy drużyna nie wyprowadza krążka z powrotem do tercji neutralnej celowo, a dzieje się to przypadkowo na przykład na skutek zgubienia krążka przez zawodnika.

Zdarzenia z meczu Björklöven - MODO wywołały falę komentarzy po meczu. Hokeiści i trenerzy narzekali albo że nie do końca rozumieją przepis, albo że w ogóle uważają go za bezsensowny.

- Nie wiem, co mam powiedzieć. Wydaje się, że nikt nie wie, o co chodzi w tym przepisie - mówił po spotkaniu gracz MODO Emil Larsson w rozmowie z gazetą "Expressen". - Sędziowie w tej jednej sytuacji powiedzieli, że zagwizdali, bo nikt nie chciał dotknąć krążka. Wszyscy tylko przestali grać, wyglądało jak na treningu. W gruncie rzeczy ten przepis jest dobry, ale cholera, naprawcie to! Jest zbyt późno, żeby to tak wyglądało w meczu derbowym. To żałosne. I to nie jest błąd sędziów.

Jego kolega z drużyny Måns Carlsson mówił jeszcze ostrzej.

- Siedzi sobie paru głąbów i bawią się przepisami. Sędziowie też nie wiedzą, co mają robić. Mają dość tej bzdury. Niezbyt często jestem po stronie sędziów, ale tym razem jestem. Nikt nie wie, kiedy mają gwizdać, a kiedy nie - komentował. - Czas zlikwidować ten przepis. Nikt przecież niczego nie rozumie i robi się strasznie dziwnie. Teraz jest więcej gwizdków, bo nikt nie wie, kiedy mają gwizdać. Wydaje się, że tego nie przemyśleli, gdy wymyślili tę fantastyczną zasadę.

O likwidację testowanego przepisu apelował także w pomeczowym wywiadzie trener drużyny MODO Mattias Karlin, który przekonywał, że ani on, ani jego zawodnicy do końca nie wiedzą, kiedy sędziowie powinni przerywać grę, a kiedy nie.

- Stoję w boksie jak jakiś pieprzony znak zapytania. Byłem wobec tego krytyczny od początku i nie jestem bardziej pozytywnie nastawiony teraz. To jest parodia - mówił.

Także gracz Björklöven Oscar Tellström jest negatywnie nastawiony do wprowadzonej zasady.

- Jest więcej pracy dla sędziów. Więcej krzyków i więcej opinii na temat tego, co trzeba zrobić albo czego nie trzeba, gdy krążek wyleci z tercji. Wydaje się, że zrobili to w trochę zawiły sposób - skomentował.

Ekspert telewizji TV4 Fredrik Söderström już po pierwszych meczach nowego sezonu krytykował fakt, że drużyny są karane nawet wtedy, gdy nie chcą wyjechać z krążkiem z tercji ataku, a zdarzy się to przez błąd techniczny. 

Teraz znów zabrał głos i nie miał litości. Jego zdaniem końcówka meczu wyglądała "parodystycznie".

- Tak jak mówią, trzeba ocenić, ale nie potrzeba czekać zbyt długo. Uważam, że należy to zlikwidować. Jest interesujące, gdy chce się coś przemyśleć i spróbować nowego podejścia, ale może powinno się pomyśleć jasno i wyciągnąć wnioski, że to nie działa. Wyrzućcie tę bzdurę - zaapelował.

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 1

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Lista komentarzy
  • NTjacek
    2025-10-19 18:40:49

    Łod pocontku godołek ze ktosik jabnienty to wydumoł

© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe