"Nie mieliśmy z Estonią łatwej przeprawy, ciężko walczyliśmy o to zwycięstwo. Być może zdarzył nam się słabszy dzień, ale on jest już za nami" - mówi RMF FM Przemysław Odrobny, bramkarz hokejowej reprezentacji Polski, która walczy na MŚ w Doniecku o wejście do Dywizji IA. "Awans jest możliwy. Niczego się nie boimy i naprawdę chcemy zrobić krok do przodu" - podkreśla.
Edyta Bieńczak: Miał być łatwy mecz, awyszła ciężka przeprawa. Dlaczego tak się stało?
Przemysław Odrobny:Trudno powiedzieć, to bardziej pytanie do trenera. Ale nie od dziś wiadomo, że wszystkich meczów na turnieju nie da się zagrać na najwyższym poziomie imoże właśnie teraz przyszedł ten trochę słabszy dzień. Jest już za nami, najważniejsze, że wygraliśmy, cieszymy się ztego. Zrobiliśmy cztery kroki do przodu (wygrana zEstonią 5:3 była czwartym zwycięstwem Polaków na MŚ wDoniecku - przyp. red.), czekamy na ten ostatni mecz, najważniejszy, iteraz koncentrujemy się tylko na nim.
Z zewnątrz największym problemem wydawał się brak skuteczności imomentami słaba gra obrońców.
Wszyscy razem atakowaliśmy, wszyscy razem się broniliśmy. Zmojej perspektywy na pewno nie był to łatwy mecz. Estończycy oddali 35 strzałów, mieli kilka naprawdę dogodnych sytuacji do zdobycia bramki. Ale wynik 5:3 jest korzystny dla nas. Nikogo nie lekceważymy, adni lepsze igorsze się zdarzają. Akurat tym razem zdarzyło się tak, nie mieliśmy lekkiej przeprawy. Ciężko walczyliśmy oto zwycięstwo, ale zrobiliśmy swoje.
A ze swojej postawy wtym meczu jesteś zadowolony? Masz do siebie pretensje ojakieś sytuacje?
Jak wszyscy starałem się na lodzie robić swoje najlepiej, jak umiem. Oczywiście, że chciałem obronić wszystkie strzały, nie stracić żadnej bramki, ale taki jest hokej. Po błędach whokeju padają bramki.
Myślę, że średnia obronionych strzałów była wporządku. Wiadomo, że bramkarz chce zawsze zachować czyste konto, ale to są mistrzostwa świata. Każda, nawet teoretycznie najsłabsza drużyna walczy dla swojego kraju iwszystko jest możliwe.
Najważniejsze, że ten rezultat jest dla nas korzystny.
Przed wami najważniejszy mecz, zUkrainą. Twoim zdaniem, trenerzy postawią wtym spotkaniu na Przemysława Odrobnego czy Kamila Kosowskiego?
Ciężko jest mi to przewidywać. ZKamilem trzymamy się razem, współpracujemy, dobrze się rozumiemy między sobą iz trenerem bramkarzy Kiryłem Korenkowem, tworzymy zgraną ekipę. Trener powiedział nam przed mistrzostwami, że wnaszej kadrze nie ma pierwszego bramkarza - jest dwóch pierwszych bramkarzy.
Obaj będziemy teraz rozliczeni ze swoich meczów, przeanalizujemy je. Ważna będzie nasza dyspozycja wdniu meczu zUkrainą. Trener podejmie decyzję iona na pewno będzie trafna.
Jaka atmosfera panuje wzespole po tym ostatnim spotkaniu? Bo jeśli przeciwko Ukrainie zagracie tak jak zEstonią, to na awans raczej nie możemy liczyć.
Tak, jak mówiłem: być może tym razem trafił nam się ten słabszy dzień, ale on jest już za nami. Atmosfera wdrużynie jest bardzo dobra. Po meczu gdzieś tam sobie trochę pokrzyczeliśmy, coś powiedzieliśmy - są nowi trenerzy, coś nowego dzieje się wpolskim hokeju ichcemy zrobić krok do przodu. Jestem przekonany, że wsobotę wszyscy będą wstu procentach zmobilizowani, zchęcią do gry, wolą walki. Awans do wyższej grupy jest możliwy, patrzymy wprzyszłość optymistycznie. Na lód wyjdziemy oczywiście zszacunkiem dla rywala, ale niczego się nie boimy. Gramy dla Polski inaprawdę chcemy zrobić krok do przodu.
Edyta Bieńczak
RMF FM
Czytaj także: