Po dwóch latach przerwy opolski Orlik został ponownie zgłoszony do rozgrywek ligowych. Ale poza problemami finansowymi, które tradycyjnie już są największą bolączką klubu, doszły jeszcze kłopoty z lodowiskiem.
9 września opolski Orlik rozpocznie rozgrywki ligowe pojedynkiem w Bytomiu z miejscową Polonią. Tydzień później do Opola przyjadą hokeiści UKHS-u Mazowsze/Legia Warszawa. Orlik chciałby rozpocząć przygotowania na opolskim Toropolu już 1 sierpnia, jednak miasto planuje zamrożenie tafli dopiero 19.
- Pozostanie nam więc praktycznie tylko kilkanaście dni na przygotowania. To katastrofa, w tym czasie nie da się zrobić zbyt wiele - komentuje trener Orlika Jerzy Pawłowski. - Jeżeli udałoby się zacząć zajęcia na lodzie 1 sierpnia, mielibyśmy czas na intensywne treningi i uzupełnienie składu. Myślę, że z kadrą nie powinniśmy mieć problemów, jest kilku chętnych, aby studiować i grać w Opolu. Nie możemy im wiele zaproponować, ale dla nich to może być szansa na rozwój, a my w zamian moglibyśmy zapewnić im jakieś lokum. Niestety, w Opolu ciągle jest coś pod górkę, nie wiem dlaczego. Jak tak dalej pójdzie, to dam sobie z tym spokój - stwierdza szkoleniowiec.
Miasto powody tak późnego mrożenia lodowiska tłumaczy względami finansowymi. - Nie stać nas na wydatek rzędu 100 tys. złoty, bo mniej więcej tyle wyniosłoby utrzymanie lodowiska przez cały sierpień. Większość obiektów w naszym kraju jest w tym czasie nieczynna, nawet w Krakowie czy Tychach. Jedyne zamrożone są w Gdańsku i Krynicy, gdzie mają zamówione po 16 godzin zajęć na lodzie dziennie. Taniej byłoby wysłać nasze drużyny na zgrupowanie, niż mrozić lodowisko w Opolu - tłumaczy dyrektor Miejskiego Zarządu Obiektów Rekreacyjnych Maciej Płuska. - Jestem zdania, że skoro Orlik i tak nie będzie walczył w lidze o najwyższe cele, to lepiej zaoszczędzić teraz trochę pieniędzy, abyśmy mogli pomóc drużynie w zimie, kiedy najbardziej będzie potrzebować dodatkowych środków.
Z powodu zamieszania z lodowiskiem z funkcji prezesa klubu zrezygnował Piotr Szydło. - Jestem za słaby, aby cokolwiek zrobić. Po 10 latach pracy przy opolskim hokeju stwierdzam, że, niestety, jesteśmy bezsilni. Bez lodu nie da rady rozwijać hokeja w naszym mieście, a robić fuszerkę to nie w moim stylu. Dlatego postanowiłem zrezygnować - tłumaczy Szydło. Jego następcą został Piotr Cymbała.
Z kim zagrają
Poza drużyną MUKH Orlik Opole do I ligi zgłoszone zostały także: JKH Czarne Jastrzębie, TMH Polonia Bytom, UKHS Mazowsze/Legia Warszawa, SMS I PZHL Sosnowiec, HC Katowice i MMKS Podhale Nowy Targ.
Początek rozgrywek zaplanowano na 9 września. W każdej kolejce drużyny zmierzą się po dwa razy, w sobotę i niedzielę. Przewidziano trzy rundy rozgrywek, w sumie więc każdy z przeciwników spotka się ze sobą sześciokrotnie. Ostatnie mecze rundy zasadniczej zaplanowano na 25 lutego 2007 r. W marcu odbędą się dwie rundy play-off, w których wezmą udział cztery najlepsze zespoły (z wyjątkiem SMS-u), gra się do trzech zwycięstw. Zwycięzca I ligi awansuje do ekstraligi.
Rozmowa z prezesem Orlika Opole
Jacek Konopacki: Jak wygląda sytuacja materialna klubu?
Piotr Cymbała: Na razie starczyło nam pieniędzy na założenie drużyny i zgłoszenie jej do rozgrywek. Zapłaciliśmy wpisowe w wysokości 1,5 tys. złotych i kolejne 500 złotych składki za ligę, tyle udało nam się nazbierać. Poza tym jest bardzo ciężko. Lada dzień rozpoczynam rozmowy z potencjalnymi sponsorami, którzy chcieliby nas wesprzeć, zobaczymy, jak to będzie.
Koszty nie są ogromne, ale zawodnicy zgodzili się grać za darmo, pozostaje nam więc praktycznie kwestia wydatków na wyjazdy na mecze, opłaty za sędziów i największy problem - opłaty za lód. Podobno miasto ma obniżyć stawki, mam nadzieję, że radni będą na to naciskali.
Nie obawia się Pan, że w trakcie sezonu zabraknie pieniędzy i będziecie musieli rozwiązać drużynę?
Zawsze jest taka obawa, na szczęście koszty utrzymania będą niższe niż w przeszłości. Wszystko zależeć będzie od tego, ilu ludzi zdecyduje się nam pomóc. Kiedy grała poprzednia drużyna, zainteresowanie hokejem wzrosło, coś się działo. Młodzi chłopcy przychodzili do klubu, kibice też nie narzekali, doping był jak trzeba.
A kto będzie grał w Orliku?
Cały nasz rocznik 1988 plus zawodnik z 1987 roku. Do tego dochodzą ci, którzy już u nas trenowali; dwóch zawodników z Warszawy, jeden z Krynicy, a być może także trzej chłopcy z Oświęcimia. Rozmawiamy także z tymi, którzy studiują w Opolu, być może będą jeszcze inni chętni. Już mamy trzy piątki, więc skład to nasz najmniejszy problem.
Jaki cel postawicie zespołowi?
Najważniejsze będzie zgranie i ogranie się. Wszyscy chłopcy są jeszcze młodzi, 90 procent ma poniżej 20 lat, nie ma co oczekiwać cudów. Niech przynajmniej przez ten sezon sprawdzą, co to znaczy grać w lidze. Później zobaczymy, jak będzie się rozwijać drużyna oraz jak będziemy stać finansowo.
Jacek Konopacki - Gazeta Wyborcza
Czytaj także: