Pamietna data dla Rozanskiego
Mecz reprezentacji Polski z Chinami na mistrzostwach swiata Dywizji I rozegrano 18 kwietnia. To pamietna data dla Jaroslawa Rozanskiego, ktory strzelajac dwa gole i dorzucajac punkt za asytse zdobyl trzy punkty w klasyfikacji kanadyjskiej i zostal wybrany najlepszym zawodnikiem meczu. W ten sposob napastnik klubu Wojas-Podhale Nowy Targ uczcil urodziny syna.
-W kwietniu 2003 roku mistrzostwa swiataDywizji I rozgrywane byly w Budapeszcie - wspomina JaroslawRozanski. - Ja bylem na Wegrzech, a w domu zostala zona przygotowujaca sie do porodu. Czekalem na wiadomosc od rodziny i wlasnie 18 kwietnia, rano, dowiedzialem sie ze jestem ojcem.Damian przyszedl na swiato godzinie 7.30, a o godzinie 13.00 gralismy z Rumunia. Uskrzydlony wiadomoscia o narodzinach mojego pierwszego syna strzelilem Rumunom gola i zostalem wybrany najlepszym zawodnikiem wygranego 6:0 spotkania. Po bramce wykonalem gest kolyski, zeby zakomunikowac swiatu radosna nowine o narodzeniu syna. Teraz na drugie urodziny zrobilem mu prezent w postaci dwoch goli, wygralismy z Chinami 9:3 i znowu zostalem wybrany najlepszym zawodnikiem meczu, ale mimo wszystko trudno sie cieszyc z po meczu z Chinami.
- Dlaczego?
- Kazdy kto widzial ten mecz wie. Zagralismy zle, nieporadnie, nieskutecznie. Przed meczem kazdy przygotowuje sie do gry na swoj sposob, ale wszyscy powtarzali, ze trzeba sie skoncentrowac, walczyc od poczatku. Trudno jednak bylo po ciezkim meczu z Wielka Brytania zmobilizowac sie do pojedynku ze slabeuszem naszej grupy. Zaczelismy niezle. Mielismy sytuacje, ale nie wykorzystalismy ich i w dodatku stracilismy gola w 9 minucie po przegranym przeze mnie buliku. Moge wiec powiedziec, ze czulem sie winny utracie tej bramki.
- Co powiedzial trener Andriej Siodrenko w szatni po pierwszej polowie?
- Niech to zostanie nasza tajemnica, ale moge zapewnic, ze nie byla to mila chwila. Trzeba bylo jednak wstrzasnac zespolem. Pomoglo, ale do idealu bylo daleko.
- Obawia sie pan, ze zmarnowane okazje, albo stracone bramki odija sie czkawka przy ustalaniu koncowej tabeli mistrzostw?
- Jezeli bedziemy wygrywac mecz po meczu, chocby jedna bramkato nie. Z drugiej strony jednak patrzac na mecze w Debreczynie widze, ze poziom czolowych zespolow jest wyrownany i o awansie faktycznie moga decydowac bramki. Nie ma sie jednak co martwic na zapas. Zyczmy sobie wygrywania kazdego meczu do konca turnieju, a wtedy o stylu w jakim pokonalismy Chiny wszyscy szybko zapomna.
Komentarze