Pasiut: Głębia składu jest niezwykle ważna
GKS Katowice odniósł ważne zwycięstwo, pokonując na wyjeździe Re-Plast Unia Oświęcim 5:2. To był pokaz dojrzałości taktycznej. – Zrealizowaliśmy to, nad czym pracowaliśmy na treningach – przyznał Grzegorz Pasiut, kapitan mistrzów Polski.
GieKSa zagrała tak, jak na obrońcę tytułu przystało. Uważnie i z wyrachowaniem prezentowała się w destrukcji i imponowała skutecznością z przodu. Podopieczni Jacka Płachty na oświęcimską bramkę oddali 28 uderzeń i aż 5 z nich znalazło drogę do siatki. Ich domeną były szybkie i zabójcze kontry, dzięki którym zdobyli aż trzy gole.
– Analizowaliśmy grę oświęcimian i wiedzieliśmy, co mamy robić. Unia atakowała nas trzema zawodnikami, zatem przy dobrym podaniu byliśmy ich w stanie „odciąć”. Staraliśmy się jak najlepiej zrealizować nasz plan i to przyniosło zamierzony efekt – stwierdził Grzegorz Pasiut, który w starciu z biało-niebieskimi zanotował dwie asysty.
O ile pierwsza odsłona była wyrównała (co zresztą wskazywał też wynik 1:1), to w dwóch kolejnych więcej z gry mieli katowiczanie. Kluczowym momentem meczu były bramki Olliego Iisakki i Macieja Kruczka, które padły po kontrach w odstępie zaledwie 94 sekund. Po nich ekipa z alei Korfantego prowadziła już 4:1.
– To też fajnie pokazuje, że indywidualne przygotowania do sezonu nie są wcale takie złe. Nie odstajemy przecież od drużyn, które trenują od nas dłużej. Zresztą już rok temu pokazaliśmy, że ten system u nas się sprawdza, a przecież wtedy graliśmy w Hokejowej Lidze Mistrzów – zaznaczył kapitan GieKSy. – Cieszymy się, że w drugiej i trzeciej tercji potrafimy przesądzać o losach spotkań. To również jest efektem tych przygotowań
Trener Jacek Płachta może być zadowolony z faktu, iż każda z czterech formacji zdobyła gola. O czym to świadczy?
– Choćby o tym, że mamy wyrównaną drużynę. Głębia składu jest niezwykle ważna i cieszymy się, że każda formacja dołożyła swoją cegiełkę do zwycięstwa z Unią – zwrócił uwagę 36-letni środkowy.
– Staramy się, aby nasz boks cały czas żył. Wzajemnie się wspieramy, motywujemy i podbudowujemy. Podczas osłabień nagradzamy się za ofiarne interwencje. Nie każdy gra „wielkie minuty”, ale wygrywamy wspólnie jako cały zespół – dodał.
W niedzielę katowiczanie zmierzą się na własnym lodzie z Comarch Cracovią, która pokonała w poprzedniej kolejce PZU Podhale Nowy Targ 7:4.
– Każdy mecz w lidze chcemy wygrać. Wiadomo, że jest to tylko sport i czasem nie wszystko układa się po naszej myśli – zaznaczył Grzegorz Pasiut. – Muszę przyznać, że po strzeleniu pięciu bramek Unii jesteśmy mentalnie podbudowani. Zresztą rozpoczęliśmy ten sezon od dwóch zwycięstw z klasowymi zespołami, z naszego polskiego topu. Cóż, chcemy realizować to, co sobie zakładamy.
Komentarze
Lista komentarzy
Jrkato90
Grzesiu Pasiut GKS!:)
stary kibic
Święte słowa panie Pasiut boks żyje cały mecz,a w boksie Uni co- stoja dwie mumie i nic więcej.
Unikatowy99
Stary kibic -: w pełni się z Tobą zgadzam w naszym boksie są dwie głowy, które odpowiadają za stan drużyny z czego jedna zardzewiała.