„Pasy” zwycięskie. Czyste konto Kowalówki [WIDEO]
Comarch Cracovia pokonała na wyjeździe GKS Tychy 3:0 i jest już o krok od awansu do finału play-off. Szósty – i być może ostatni – mecz tej serii odbędzie się w niedzielę w Krakowie. – Zagraliśmy fantastyczne spotkanie – promieniał trener Rudolf Roháček.
„Pasy” przystąpiły do spotkania bez swojego pierwszego golkipera Dienisa Pieriewozczikowa. 28-letni Rosjanin wrócił do ojczyzny, by uczestniczyć w pogrzebie swojego ojca. W Krakowie ma ponownie pojawić się w przyszłym tygodniu.
Pieriewozczikowa godnie zastąpił Robert Kowalówka, choć był to dla niego dopiero pierwszy mecz w tegorocznej fazie play-off. „Kowal” był pewnym punktem swojego zespołu, obronił 23 uderzenia rywali i zachował czyste konto.
– Robert jest dobrym, doświadczonym bramkarzem i dzisiaj to udowodnił – zaznaczył szkoleniowiec Cracovii. – To zwycięstwo chcieliśmy wspólnie, jako cały zespół, zadedykować Dienisowi.
Trochę szachów...
Trzeba przyznać, że obie drużyny rozpoczęły spotkanie od uważnej gry w destrukcji. Nic więc dziwnego, że dogodnych okazji było jak na lekarstwo.
Jednak już w drugiej odsłonie śmielej poczynali sobie krakowianie. Naciskali trójkolorowych forechekingiem i często zmuszali ich do błędów. Goście lepszą jakość zaprezentowali też w ataku. Grali składniej, szybciej i co najważniejsze – zdobyli dwie bramki.
W 33. minucie wynik spotkania otworzył Erik Němec. Czeski środkowy dynamicznie wjechał do tyskiej tercji i na raty pokonał Ondřeja Raszkę.
Geniusz Kapicy
Cracovia poszła za ciosem i niespełna cztery minuty później podwyższyła prowadzenie. Przepiękną indywidualną akcją popisał się Damian Kapica, który wymanewrował tyskich obrońców i ze stoickim spokojem pokonał Raszkę. To trafienie było zarówno ozdobą meczu, jak i kluczowym momentem całego starcia.
Po nim z trójkolorowych zeszło powietrze. W żaden sposób nie pomogły im korekty w formacjach dokonane przez trenera Majkowskiego przed rozpoczęciem trzeciej odsłony. Cracovia dobrze się broniła i wyprowadzała groźne kontry. W 56. minucie jedną z nich na gola zamienił Taavi Tiala. Fiński napastnik w sytuacji sam na sam z bramkarzem gospodarzy przełożył sobie gumę na bekhend i trafił pod poprzeczkę. W ten oto sposób postawił pieczęć na zwycięstwie.
– Trudno wygrać spotkanie, kiedy oddaje się tak małą ilość strzałów. Bez uderzeń na bramkę rywala nie można myśleć o zdobywaniu goli – powiedział wprost Krzysztof Majkowski, trener GKS-u. – W serii jest 2:3, ale oczywiście nie poddajemy się.
GKS Tychy – Comarch Cracovia 0:3 (0:0, 0:2, 0:1)
0:1 - Erik Němec - Jakub Šaur (33:00),
0:2 - Damian Kapica - Jeremy Welsh, Jewgienij Sołowjow (37:24),
0:3 - Taavi Tiala - Erik Němec (55:55)
Sędziowali: Mariusz Smura, Paweł Breske (główni) – Grzegorz Cudek, Rafał Noworyta (liniowi)
Minuty karne: 0–2.
Strzały: 23-30 (11-10, 6-8, 6-12).
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 3:2 dla Comarch Cracovii.
Kolejny mecz: w niedzielę o 19:00 w Krakowie.
GKS Tychy: Raszka – Ciura, Biro; Gościński, Komorski, Jeziorski – Seed, Martin; A. Szczechura, Cichy, Mroczkowski – Pociecha, Kotlorz; Dupuy, P. Szczechura, Wronka –Bizacki, Novajovský; Witecki, Galant, Marzec.
Trener: Krzysztof Majkowski
Cracovia: R. Kowalówka – Dudaš, Ignatowicz; Sołowjow, Welsh, Kapica – Kostromitin, Gula; Nejezchleb, Němec, Franek – Gutwald (2), Doherty; Murphy, Goodwin, Oksanen – Gula, Šaur; Brynkus, Ježek, Csamangó oraz Tiala.
Trener: Rudolf Roháček
Komentarze