Elias Pettersson podpisał właśnie nowy, ośmioletni kontrakt z Vancouver Canucks. Na jego mocy zarobi prawie 100 milionów dolarów.
Szwedzki napastnik parafował nową umowę z „Orkami” i przez najbliższe osiem lat będzie zarabiał 11,6 miliona dolarów rocznie. Zawodnik, który w tym sezonie zgromadził już 75 punktów, rozgrywa właśnie ostatni sezon w Vancouver, do którego zobligował się poprzednim, trzyletnim kontraktem.
– Bardzo się cieszę, dokładnie tu chcę być – mówi portalowi NHL.com Pettersson. – Rodzice bardzo się denerwowali całym procesem negocjacji, fajnie było do nich zadzwonić i powiedzieć im, że nie mają się już czym martwić! Jestem ogromnie szczęśliwy!
Jeszcze do niedawna 25-latek mówił, że z podpisaniem nowej umowy poczeka do samego końca starego kontraktu, bo nie wie, czy woli deklarować się dłuższy, czy krótszy czas. W końcu jednak złożył podpis pod kolejnym kontraktem już teraz. Z pewnością niemałą rolę odgrywa tu tegoroczna dyspozycja Canucks, którzy grają fenomenalnie. Warto przypomnieć, że klub z Vancouver w ciągu ostatnich trzech sezonów w ogóle nie dostawał się do play-offów. Obecnie jednak są liderem ligi i grają jak z nut.
– Zawsze chciałem grać w dobrej ekipie, zależało mi więc na tym, by z jakimikolwiek nowymi deklaracjami jeszcze poczekać i zobaczyć, w którą stronę w tym sezonie pójdziemy. Okazuje się, że idziemy w bardzo dobrą – przyznaje Szwed. – Odkąd generalnym menedżerem został Patrik Allvin, a trenerem Rick Tocchet, staliśmy się nową drużyną. Zbudowaliśmy wokół siebie kulturę wygrywania, mamy jasne cele i wizje, które są jak najbardziej w naszym zasięgu, doszło nawet do renowacji lodowiska. Zawsze liczyłem na to, że zostanę w Vancouver, ale widząc zmiany, jakie tu zachodzą, poczułem, że chcę postawić przysłowiową kropkę nad „i” jak najszybciej.
Pettersson gra w Vancouver od początku swojej kariery w NHL, czyli od 2017 roku. Od tamtego momentu rozegrał 387 meczów w sezonie regularnym (165 bramek, 233 asysty) oraz 17 spotkań w fazie play-off (7 goli, 4 asysty).
– Nigdy nie mieliśmy najmniejszych wątpliwości, że chcemy, żeby Elias był nadal w naszej drużynie. Cieszymy się, że zaufał naszej wizji i, że z nami zostanie – przyznał Allvin.
Czytaj także: