W piątek hokeiści TKH/Nesta muszą wygrać z Polonią Bytom, by uniknąć baraży o utrzymanie w PLH. O tym, dlaczego z zespołu, który jeszcze kilka lat temu należał do czołówki ligowej zrobiła się zbieranina graczy przegrywająca mecz za meczem.
Sytuacja toruńskiego hokeja wygląda już dramatycznie. Do tragicznego końca brakuje jedynie spadku drużyny do I ligi. Od kilku lat zespół TKH gra coraz gorzej, czego wynikiem są coraz niższe pozycje w tabeli na koniec sezonu. Przed rozpoczęciem rozgrywek, podobnie jak kilku poprzednich, działacze i trenerzy zakładali walkę o medale. Jednak bardzo szybko okazywało się, że to tylko pobożne życzenia. Dlaczego hokeiści w Toruniu swoją grą męczą kibiców żądnych znacznie lepszych wyników?
? W toruńskim zespole lekką ręką pozbywano się wychowanków. Nie od dzisiaj wiadomo, że budowanie zespołu na zawodnikach z zewnątrz może przynieść powodzenie tylko na chwilę. Łukasz Kiedewicz, Tomasz Nikiel, Adam Fraszko, Tomasz Bartoszewski, Robert Gliszczyński, Robert Suchomski i Sławomir Kiedewicz to hokeiści, których nie chciano kiedyś w drużynie. Im mniej rodzimych graczy, tym atmosfera w zespole jest gorsza. Kiedyś hokeiści spotykali się po meczach wspólnie z rodzinami. Grali razem w piłkę, urządzali grilla. Dzisiaj już czegoś takiego nie ma. Wychowanków w TKH jest już bardzo mało. A jedynie tacy zawodnicy będą "gryźć lód", by bronić honoru miejscowej drużyny. Dlaczego nie dano w tym sezonie szansy większej liczbie młodych zawodników? Presja wyniku? Gdyby w składzie oprócz doświadczonych torunian w byli sami juniorzy, rezultat nie byłby gorszy.
putBan(62);
Źródło: Gazeta Wyborcza Toruń - Filip Łazowy
Hokejowy kryzys wg Bartoszewskiego i Minge
O problemach TKH mówią jego były kapitan i trener.
putBan(62);
not. fł
Czytaj także:
