Pieniądze, a właściwie ich brak, to problem wielu klubów sportowych. Jak sobie z tym kłopotem radzą przedstawiciele największych toruńskich klubów?
Zaległości są natomiast w Toruńskim Klubie Hokejowym.
- Rzeczywiście, są opóźnienia. Około dwutygodniowe - mówią zawodnicy, którzy proszą o anonimowość.
Do końca miesiąca
Kilka dni temu hokeiści ustalili jednak z przedstawicielami klubu termin spłaty należnych im pieniędzy.
- Była rozmowa z zarządem na ten temat. Wiemy, że klub czeka na zaległe pieniądze od sponsorów. Umówiliśmy się tak, że do końca miesiąca druga część naszych wypłat będzie na kontach - dodają.
Termin ten prawdopodobnie nie zostanie jednak dotrzymany, więc spłata zaległości może się opóźnić. Działacze klubu, kilka dni temu, mieli podpisać umowę w sprawie dotacji z Urzędu Miasta na sport kwalifikowany.
- Umowa ta zostanie podpisana prawdopodobnie na początku następnego tygodnia - oznajmia Paweł Gurtowski, p.o prezesa TKH.
Hokeiści więc nadal muszą czekać.
- Wiemy, że miasto przeznaczyło ponad trzysta tysięcy złotych na nasz klub - mówią. - Czekamy, aż zostanie podpisana umowa, a wtedy pewnie zaległe finanse trafią do naszych portfeli. Zresztą połowę wypłaty już dostaliśmy, tak więc nie są to takie opóźnienia, jak na przykład w Tychach. Teraz wiele mówi się o kryzysie, dlatego rozumiemy, jak wygląda sytuacja.
O ile sytuacja z wypłatami dla zawodników zapewne niebawem zostanie uregulowana, o tyle, niestety, cały czas rośnie (ciągnące się od kilku ubiegłych lat) zadłużenie klubu w stosunku do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Czytaj także: