Polscy hokeiści w towarzyskim dwumeczu wygrali z Włochami 4:1 i 3:1. To niezły prognostyk przed mistrzostwami świata.
WŁODZIMIERZ SOWIŃSKI: Obawiał się pan meczów z Włochami?
JACEK PŁACHTA: Nie miałem powodów, wszak to były spotkania towarzyskie. Mieliśmy okazję sprawdzić umiejętności wielu kandydatów do występu w mistrzostwach świata w Krakowie.
Przekonujące zwycięstwa bardzo ucieszyły.
JACEK PŁACHTA: Szczerze? Na razie nic wielkiego nie zrobiliśmy, bo tylko wygraliśmy dwumecz towarzyski. Prawdziwy egzamin będziemy mieli dopiero w kwietniu podczas turnieju w Krakowie. Wszystko co było po drodze pójdzie w zapomnienie. Tylko udany występ w mistrzostwach sprawi, że będziemy mocno usatysfakcjonowani i zadowoleni z naszej pracy. Na razie zrobiliśmy jeden mały krok do celu i tyle.
Co pana zaskoczyło podczas meczów z Włochami?
JACEK PŁACHTA: Konsekwencja oraz dojrzałość wielu młodych zawodników. Nie ustrzegliśmy się błędów i kilka razy zaatakowaliśmy z ułańską fantazją, ale rywale nas nie skarcili. Niemniej byłem pod wrażeniem umiejętnego przejścia z obrony do ataku, wyprowadzenia krążka z własnej tercji. Mamy jeszcze wiele do poprawienia i podczas kolejnych zgrupowań będziemy nad tym pracowali. Jestem zadowolony z zaangażowania zawodników i jestem przekonany, że zaprezentowali sto procent swoich umiejętności. Może jednak dość już tej słodyczy, bo twardo stąpam po ziemi i chciałbym w tym tonie mówić po mistrzostwach świata.
Włodzimierz Sowiński - Dziennik Sport
Czytaj także: