Play-off NHL: 134. strzał dał awans "Płomieniom" w siódmym meczu [WIDEO]
Aż 134 (!) strzały wyprowadził zespół Calgary Flames w siódmym meczu pierwszej rundy play-off NHL z Dallas Stars. Ten ostatni dał zwycięstwo i awans do kolejnej fazy rozgrywek. W "siódmym niebie" znaleźli się tej nocy także gracze New York Rangers.
Flames przed własną publicznością pokonali w decydującym o awansie spotkaniu Stars 3:2 po dogrywce. Zwycięstwo dał im w 16. minucie dodatkowej części spotkania strzałem z bardzo ostrego kąta Johnny Gaudreau. Wcześniej "Johnny Hockey" asystował także przy golu Matthew Tkachuka, a jako pierwszy tej nocy gola dla "Płomieni" zdobył Tyler Toffoli. Tkachuk zaliczył z kolei asystę, gdy Gaudreau rozstrzygał mecz.
Drużyna z Calgary dosłownie zarzuciła stojącego w bramce Stars Jake'a Oettingera gradem strzałów. Gospodarze aż 67 razy strzelali w światło bramki. To rekord w historii klubu, ale była to tylko połowa wszystkich prób strzałów wyprowadzonych przez podopiecznych Darryla Suttera podczas meczu. 35 kolejnych uderzeń było niecelnych, a 32 zablokowali zawodnicy z Dallas. Tylu niecelnych strzałów też gracze Flames nie mieli nigdy od kiedy takie statystyki są notowane.
Gospodarze strzelali bardzo często również dlatego, że przez dużą część meczu musieli gonić wynik. Pierwszego gola Jamie Benn strzelił im już w 40. sekundzie, a do bramki zwycięskiej ani przez chwilę gracze Flames nie prowadzili. Gdy Toffoli wyrównał na 1:1, Władisław Namiestnikow już po 31 sekundach trafił na 2:1. Stojący w bramce miejscowych Jacob Markström miał znacznie mniej pracy niż Oettinger. Obronił 26 z 28 strzałów, a do zwycięstwa przyczynił się także asystą przy wyrównującym golu Tkachuka.
Flames zrewanżowali się za porażkę ze Stars w pierwszej rundzie play-off przed dwoma laty i zagrają w drugiej rundzie rywalizacji o Puchar Stanleya po raz pierwszy od 2015 roku. Wtedy na tym etapie ulegli Anaheim Ducks. Teraz zmierzą się z Edmonton Oilers w derbach prowincji Alberta. Obie ekipy dotąd 5 razy w historii rozgrywały "bitwę o Albertę" w play-off. Czterokrotnie górą byli Oilers, ale ostatnie takie derbowe starcie miało miejsce w 1991 roku.
Flames wygrali w play-off z Oilers tylko raz - w pamiętnym dla wielu finale dywizji Campbella w 1986 roku, gdy decydującym okazał się być koszmarny błąd debiutanta Steve'a Smitha, który wyprowadzając krążek zagrał go wprost w łyżwę swojego bramkarza Granta Fuhra, a "guma" wpadła do bramki, dając "Płomieniom" wygraną. Gdy rok później Oilers sięgnęli po Puchar Stanleya, Wayne Gretzky jako kapitan zaraz po odebraniu trofeum podał je do podniesienia w pierwszej kolejności właśnie Smithowi.
Drużyna z Calgary będzie miała w rywalizacji ze swoim regionalnym rywalem przewagę własnej tafli, ponieważ w sezonie zasadniczym wygrała dywizję Pacyfiku przed Oilers. Początek serii w nocy ze środy na czwartek polskiego czasu w Calgary.
Calgary Flames - Dallas Stars 3:2 (0:1, 2:1, 0:0, 1:0)
Toffoli (22.), Tkachuk (29.), Gaudreau (76.) - Benn (1.), Namiestnikow (23.)
Stan rywalizacji: 4-3. Awans Flames.
Skrót meczu:
Także dogrywka dała zwycięstwo w siódmym meczu drużynie New York Rangers. Podopieczni Gerarda Gallanta pokonali w Madison Square Garden Pittsburgh Penguins 4:3 i w takich samych rozmiarach wygrali całą serię pierwszej rundy play-off w konferencji wschodniej. O ich awansie przesądził strzelony w 5. minucie dodatkowej części meczu gol Artiemija Panarina. Rosjanin trafił w przewadze na 9 sekund przed upływem czasu kary Brocka McGinna. Mika Zibanejad strzelił dla Rangers gola i zaliczył 2 asysty, a bramki zdobyli także Chris Kreider i obrońca K'Andre Miller. Gospodarze wykorzystali 1 z 3 gier w przewadze. Penguins zamienili na bramki 2 z 5 takich okazji, a do tego trafili w osłabieniu. Drużyna z Nowego Jorku tak jak w całej serii musiała tej nocy odrabiać straty. Przegrywała 1:2 i 2:3, a Zibanejad doprowadził do dogrywki golem zdobytym w 55. minucie. W całej serii ekipa z Nowego Jorku przegrywała już 1-3, by wygrać 3 mecze z rzędu. To 12. w historii zespół, który rozpoczynał serię w pierwszej rundzie play-off u siebie i przegrywając 1-3 zdołał odwrócić losy rywalizacji. Pozostałym 70 ekipom się to nie udało. "Pingwinom" nie pomógł nawet powrót do składu pierwszego bramkarza Tristana Jarry'ego, który z powodu kontuzji nie grał w poprzednich 6 meczach ani Sidneya Crosby'ego. Ten ostatni w meczu numer 5 doznał wstrząśnienia mózgu i opuścił szóste spotkanie. Rangers w drugiej rundzie zmierzą się z Carolina Hurricanes, którzy będą mieli przewagę własnej tafli. Pierwsze spotkanie odbędzie się w Raleigh w nocy ze środy na czwartek polskiego czasu. Obie drużyny w rywalizacji o Puchar Stanleya grały ze sobą tylko raz - w rundzie kwalifikacyjnej "covidowych" play-offów w bańce w Toronto przed dwoma laty. "Huragany" wygrały wtedy serię 3-0.
New York Rangers - Pittsburgh Penguins 4:3 (1:1, 1:2, 1:0, 1:0)
Kreider (8.), Miller (32.), Zibanejad (55.), Panarin (65.) - Heinen (19.), Guentzel (31.), Rodrigues (38.)
Stan rywalizacji: 4-3. Awans Rangers.
Zwycięski gol Artiemija Panarina w dogrywce:
Pary drugiej rundy play-off:
Konferencja wschodnia:
Florida Panthers - Tampa Bay Lightning
Carolina Hurricanes - New York Rangers
Konferencja zachodnia:
Colorado Avalanche - St. Louis Blues
Calgary Flames - Edmonton Oilers
Komentarze