Play-off NHL: Noc bramkarzy. Dwa remisy i duży krok mistrzów (WIDEO)
Zespoły Vegas Golden Knights i Pittsburgh Penguins wyrównały stan rywalizacji w swoich parach play-off NHL. Coraz bliżej awansu do kolejnej rundy są za to obrońcy Pucharu Stanleya. We wszystkich trzech nocnych meczach play-off pierwszymi gwiazdami byli bramkarze.
Golden Knights przed własną publicznością pokonali Minnesota Wild 3:1, mimo że znów w ich składzie brakowało najlepszego strzelca sezonu zasadniczego Maxa Pacioretty'ego. Drużyna z Paradise, Las Vegas pierwszy mecz u siebie przegrała 0:1, a tej nocy także zaczęła od straty gola, bo prowadzenie dał rywalom Matt Dumba. Jonathan Marchessault doprowadził jednak do remisu już po 18 sekundach, a później Alex Tuch po raz kolejny pokazał, że uwielbia strzelać w play-offach. Gracz, który był najlepszym snajperem drużyny w ubiegłorocznych rozgrywkach o Puchar Stanleya, wpisał się na listę strzelców dwukrotnie i zapewnił swojej drużynie wygraną, która pozwoliła jej wyrównać stan całej rywalizacji na 1-1. Gola, który okazał się być zwycięskim, strzelił w 38. minucie, a wynik ustalił w przewadze na 53 sekundy przed końcem spotkania.
Pierwszą gwiazdą meczu nie został jednak wybrany żaden ze strzelców, a bramkarz gospodarzy Marc-André Fleury, który obronił 34 z 35 strzałów, w tym wszystkie 17 w pierwszej tercji. Odniósł swoje 82. zwycięstwo w play-offach. To najlepszy wynik ze wszystkich obecnie występujących w NHL bramkarzy i szósty najlepszy w historii. Na bardzo agresywną grę "Dzikich" z meczu numer 1 serii ekipa z Las Vegas odpowiedziała wykonaniem we wczorajszym spotkaniu 63 ataków ciałem. Rywalizacja przenosi się teraz do St. Paul, gdzie w czwartek Wild podejmą Golden Knights w meczu numer 3.
Vegas Golden Knights - Minnesota Wild 3:1 (0:0, 2:1, 1:0)
Marchessault (33.), Tuch (38.), (60.) - Dumba (33.)
Stan rywalizacji: 1-1. Trzeci mecz w czwartek w St. Paul.
Stan w swojej serii wyrównał także zespół Pittsburgh Penguins, który po porażce w pierwszym meczu, tym razem pokonał u siebie New York Islanders 2:1. "Pingwiny" oba swoje gole strzeliły w pierwszej tercji. Tego zwycięskiego zdobył Jeff Carter, który prawie 7 lat czekał na bramkę na wagę zwycięstwa w fazie play-off. Poprzednią zdobył w finale Pucharu Stanleya 2014 jako hokeista Los Angeles Kings przeciwko New York Rangers. Carter jest graczem z trzecią najwyższą liczbą zwycięskich goli w sezonach zasadniczych wśród aktywnych obecnie hokeistów, ale w ostatnich rozgrywkach regularnych tylko raz dał wygraną swojej drużynie. Wczoraj miał także dobry bilans 10-5 we wznowieniach. Oprócz niego dla Penguins trafił Bryan Rust, a Tristan Jarry obronił 37 strzałów, odniósł pierwsze zwycięstwo w play-offach i został wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania. Po drugiej stronie tafli do bramki Islanders wrócił Siemion Warłamow, który z powodu urazu opuścił pierwsze spotkanie. Zaliczył 43 skuteczne interwencje. W składzie Penguins znów z powodu kontuzji zabrakło Jewgienija Małkina. Przy stanie 1-1 trzecie spotkanie tej serii odbędzie się w czwartek w Nowym Jorku.
Pittsburgh Penguins - New York Islanders 2:1 (2:0, 0:1, 0:0)
Rust (4.), Carter (14.) - Bailey (35.)
Stan rywalizacji: 1-1. Trzeci mecz w czwartek w Nowym Jorku.
Duży krok w kierunku awansu do kolejnej rundy zrobił broniący Pucharu Stanleya zespół Tampa Bay Lightning, który już po raz drugi pokonał na wyjeździe w derbach Florydy Florida Panthers. Tym razem było 3:1 dla "Błyskawicy". Podobnie jak w Las Vegas i Pittsburghu, także w Sunrise pierwszą gwiazdą spotkania wybrano bramkarza. Andriej Wasilewski zapracował na to wyróżnienie broniąc 32 strzały rywali. Ondřej Palát strzelił gola i zaliczył asystę, kapitan Steven Stamkos trafił szczęśliwie w swoim drugim meczu po trwającej ponad miesiąc przerwie spowodowanej kontuzją, a w przedostatniej minucie strzałem do pustej bramki wynik ustalił Yanni Gourde. Stamkos przy swoim golu dostał przypadkową pomoc od byłego kolegi klubowego Antona Strålmana, z którym przez 5 lat dzielił szatnię w Tampie. Szwed zablokował podanie kanadyjskiego środkowego do Alexa Killorna w taki sposób, że skierował krążek do własnej bramki. Strålman wszedł do składu za zawieszonego po pierwszym meczu Sama Bennetta. Ekipa Lightning zakończyła sezon zasadniczy dwiema porażkami z Panthers, które przesądziły, że to "Pantery" miały w tej parze przewagę własnej tafli. Nic po niej jednak nie zostało, bo mistrzowie NHL zabierają do swojej hali prowadzenie 2-0 w serii. W historii NHL 86,6 % drużyn prowadzących 2-0 wygrywa całą serię. Panthers takich strat nie odrobili nigdy, Lightning nigdy nie przegrali prowadząc 2-0.
Florida Panthers - Tampa Bay Lightning 1:3 (0:2, 1:0, 0:1)
Marchment (35.) - Stamkos (5.), Palát (15.), Gourde (59.)
Stan rywalizacji: 0-2. Trzeci mecz w czwartek w Tampie.
Gol Stevena Stamkosa po rykoszecie od Antona Strålmana
W przedostatnim meczu sezonu zasadniczego Vancouver Canucks pokonali u siebie Calgary Flames 4:2. Obie drużyny, które nie zakwalifikowały się do fazy play-off, spotkają się jeszcze raz dziś.
Komentarze