Pierwszy mecz w reprezentacji Polski na mistrzostwach swiata Rafal Radziszewski roezgral dwa lata temu w Budapeszcie. Byl to debiut przez... pomylke. Teraz juz wychowanek sosnowieckiej szkoly hokejowej stoi miedzy slupkami jako pewniak w druzynie bialo-czerwonych. Ze mozna na niego liczyc udowodnil w meczu inaugurujacym turniej w Debreczynie. Zachowal czytse konto. Wygralismy 2:0.
- Debiut w reprezentacji na MS byl faktycznie przypadkowy - wspomina Rafal Radziszewski. - Nasze kierownictwo zle wpisalo do protkolu numery. Tomek Jaworski, ktory bronil nie byl w ogole ujety w skladzie. Jabylem rezerwowym. Nagle wsrodku trzeciej tercji gdy Tomek zjechal na chwile do boksu z powodu urazu sedziowiezorientowali sie, ze zawodnika z takim numrem nie ma w protokole i zaczelo msie zamieszanie, ktore moglo sie skonczyc walkowerem, a stanelo na tym, ze ja wjechalem miedzy slupki izadebiutowalembroniac do konca spotkania.
- Czy trudno sie broni wmeczu, w ktorym tercja konczy sie wynikiem 0:0 choc w strzalach jest 11:1?
- Bardzo trudno. Tym bardziej, ze ten pierwszy strzal Anglikow oddany zostal zaraz na poczatku, w pierwszej zmianie. Mialem szczescie, bo krazek odbijajc sie od rekawicy po muskajac poprzeczke minal cel. A potem sie "nudzilem" patrzac jak koledzy mecza sie z bramkarzem rywali. Byly takie momenty, w ktorych zaczynalem sie denerwowac, bo przychodzilymysli o tym, ze niewykoryzstanhe okazje lubia sie zemscic. I niewiele brakowalo, bo w ostatnich miutach Anglicy przegrywajacy tylko0:1 ryucili sie do ataku i zaczeli celnie strzelac. Celnie i groznie. Ale nie udalo sie im zdobyc gola.
-Czujesz sienumetrem 1 w polskiej druzynie?
- Po kontuzji Tomkow Jaworskiego i Wawrzkiewicza wiedzialem, ze mam szanse pograc w mistrzostwach swiata. Ciesze sie, ze trebner Andriej Sidorenko postawil na mnie. Mam nadzieje, ze nadchodzi moj czas i chcialbym gho jak najlepiej wykorzystac. Pierwszy mecz za nami, ale walka o awans dopiero sie zaczyna.
Czytaj także: