Prezes Chwałka o Nolanie i długu w stosunku do hokeistów
Z jednej strony wielki sukces - zatrudnienie w roli selekcjonera reprezentacji Teda Nolana, z drugiej kłopoty finansowe, przez które PZHL zalega kadrowiczom z wypłatą premii - o tym rozmawialiśmy z prezesem Polskiego Związku Hokeja na Lodzie Dawidem Chwałką.
Należą się panu gratulacje w związku z tym, że powierzył pan reprezentację Polski tak uznanemu i słynnemu szkoleniowcowi jak Ted Nolan. Wcześniej w polskim hokeju pojawiali się kanadyjscy szkoleniowcy, ale nigdy z najwyższej półki. Jak udało się namówić do przyjazdu do nas człowieka, który ma w trenerskim CV Buffalo Sabres, New York Islanders, czy reprezentację Łotwy z sukcesami?
Osobą, która świetnie zna kanadyjski rynek, jest Jarek Byrski, który organizuje u nas świetne campy dla młodzieży. Ostatnio taki obóz miał miejsce w Krakowie, wcześniej w Nowym Targu i Katowicach. W Krakowie w campie uczestniczył też Wojtek Wolski.
Jak związkowa kasa wytrzyma utrzymanie takiego trenera jak Ted Nolan? Po przygodzie z parą Zacharkin - Bykow długo trzeszczała.
Ostatnio większość kadrowiczów zrezygnowała z przyjazdu na badania w proteście przeciw zaległościom finansowym, jakie ma w stosunku do nich związek. Wystosowali do pana pismo. Co się dzieje?
Hokeiści twierdzą, że związek zalega im po około 10 tys. złotych. Czy to zaległość jedynie za turniej w Budapeszcie, czy także za ostatnie MŚ w Kijowie?
Ma pan dobre kontakty w Ministerstwie Sportu i Turystyki. Może zatem jakaś spółka z udziałem Skarbu Państwa wspomoże polski hokej?
Komentarze