Ostatni trening reprezentacji Polski przed turniejem olimpijskim w Rydze zakończył się pechowo dla Tomasza Wawrzkiewicza. Kontuzjowane kolano wykluczyło go nie tylko z gry na Łotwie, ale pozbawiło toruński zespół pierwszego bramkarza. Pozbawiony swojego asa atutowego TKH, zakończył sezon na czwartym miejscu.
Dlaczego to przypominam? Ba na ostatnim treningu przed wyjazdem do Debreczyna na turniej mistrzostw świata Dywizji I, niewiele brakowało, żeby śladem Wawrzkiewicza poszdedł inny torunianin Tomasz Proszkiewicz.
- Kiedy straciłem grunt pod nogami i wyleciałem w powietrze pomyślałem sobie właśnie o tym co się przytrafiło Tomkowi Wawrzkiewiczowi na ostatnim treningu przed wyjazdem do Rygi - mówi Proszkiewicz. - To były przecież ułamki sekundy, amnie stanąłprzed oczami tamten wypadek. Ja miałem jednak więcej szczęścia. Huknąłem plecami o lód, spadłem na kość biodrai trochę się potłukłem. Przez chwilę bałem się ruszyć, alepo chwili podniosłem się i po kilku minutach odpoczynku wróciłem na lód i dokończyłem trening. Wszyscy dokończyliśmy trening i wytypowana przez Andrieja Sidorenkędwudziestka dwójka mogła wsiąśćdo autokaru. Cieszę się, że jestem w tej 22, która od niedzieli walczyć będzie w Debreczynie o awans.
- Strzelecka forma z poniedziałkowego meczu z Francją nie uciekła podczas tego kozła, którego pan fiknął na ostatnim treningu?
- Długo na nią pracowałem i cieszyłem się, że przyszła. Mecz z Francją był na pewno najlepszym do tej pory w mojej reprezentacyjnej karierze. Przy pierwszej bramce aystowałem podając krążek Jarokowi Różańskiemu, którego strzał dobitką na gola zamienił Jarek Dołęga. Dwa następne strzeliłem.Te bramki pozwoliły mi uwierzyć w swoje siły.Mam nadzieję,że w węgierskim turnieju "strzelba" nie zardzwieje. Dobrze się czuję w ataku z Jarkiem Różańskim na środku i Jarkiem Dołegą na prawym skrzydle. Spróbujemy "pociagnąć grę" w Debreczynie. Teraz nie ma w kadrze piątki, czy ataku, na który wszyscy się oglądają, czekając na ich gola. Każdy stara się tak samo, bo wszystkie ataki są tak samo istotne dla zespołu i wyniku meczu.
- Myślipan tylko o występach w Debreczynie, czy też zastanawia się już nad tymgdzie będzie grał w następnym sezonie?
- Na pierwszym planie jest Debreczyn, ale o przyszłości też trzeba myśleć.Otrzymałem konkretną ofertę z Oświęcimia. Muszę jeszcze porozmawiać z szefami toruńskiego klubu. Nie mogę narzekać na to co mieliśmy w minionym sezonie, no i ważne było też to, że byłem w domu. Jednak nowa oferta też ma swoje atrakcje. Ich analizą i podejmowaniem decyzji zajmę się jednak dopiero po mistrzostwach świata.
Czytaj także: